Czy każdy związek z czasem staje się nudny??

Dwa związki. Pierwszy trwał 8 lat, przez pierwsze 6 było wspaniale, facet fantastyczny można powiedzieć ideal,wyjechalismy do Holandii i nagle zmieniło się towarzystwo poznał nieodpowiednich kolegów, a widać było ze jest na nich podatny, klamsta imprezy narokotyki, nowe kolezanki w przedziale wiekowym 15-18 lat...ostatnie 2 lata były męczarnią, zmienił się zostawił prace robił długi nie wracał do domu...związek się rozpadł. Aktualnie jestem w 2 związku, niedługo będzie 2 lata, ale już nie jest idealnie, po ślubie przestał się starać, odpuścił, wraca do domu, ciągle zmęczony zero zainteresowań, nie ma ochoty wspólnie czegos zrobić....Czy każdy związek z czasem staje się rutyną męczeniem się z drugą osobą, ja już nie mam pomysłów jak ratować Nas, w pierwszym straciłam 2 lata na ratowanie czegoś poświęciłam siebie, a teraz nie wiem co robić, mamy dziecko, jesteśmy młodzi 27 lat, nie chce się obudzić za 20 lat z myślą że mogłam to zostawić i zacząć od nowa, a z drugiej strony go kocham i chciałabym aby było tak jak przed ślubem, aby on pokazywał ze zależy, nie oczekuje codziennych wzlotów, ale od czasu do czasu chyba każda z nas chce czuć się kochana

Nic sama na siłę nie uratujesz, jeśli on nie będzie chciał, zapamiętaj to sobie.

Wszystko z czasem powszednieje ale nie wszystko w takim stopniu by stać się męczące i nieznośne. Nie wiem oczywiście jak jest u was ale mam też wrażenie, że wiele osób samych nie robi nic ciekawego ale oczekuje od partnera/partnerki jakichś niebanalnych zainteresowań, wychodzenia z inicjatywą i ogólnie "zabawiania".

chodzi tutaj tylko i wyłącznie o zainteresowanie, przytulanie, pocałunek, sam od siebie aby to zrobił, nie chce się prosić o takie rzeczy, albo abym zawsze ja pierwsza to robiła , a i tak jak się chce przytulic to on musi akurat iść zapalić bo to jest ważniejsze....

na pewno nie każdy, to zależy od ludzi i tego jak się układają między nimi relacje po latach.