Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

facet mnie rzucił i nie bardzo rozumiem dlaczego

Polecane posty

Gość gość

hej. parę miesięcy spotykałam się z facetem 16 lat starszym. układał się nam naprawdę fajnie. on coś przebąkiwał o zamieszkaniu razem, ale ja nie czułam się jeszcze na to gotowa. ja mam 24 lata, jestem po rozstaniu z ex narzeczonym, od którego musiałam wrócić na stare śmieci do domu rodzinnego. jestem na ostatnim roku studiów, jestem w trakcie poszukiwania lepszej pracy niz tej, w której obecnie tkwię. mimo wszystko bywałam u niego kilka razy w tygodniu. bywało lepiej i gorzej, ostatnimi czasy zaczęło się naprawdę układać między nami zwazywszy na czas "dotarcia sie". ten meżczyzna ponownie przywrocil mi wiarę w to, ze mogę być w dobrym związku, z dobrym facetem. i dać coś więcej od siebie niż do tej pory dawałam w poprzednich związkach, w których księżniczkowałam. tu naprawdę zaczełam dawać od siebie o wiele więcej niż do tej pory. chciałam z nim byc i budować wiele, ale bałam sie zamieszkać razem. nie chciałam w razie kłótni musiec się wyprowadzać, chciałam poczucia bezpieczeństwa. kilka dni temu zaczął temat, że ja nie czuję się w ''naszym'' domu (jak on to określał) jak u siebie i że on tak dlugo nie wytrzyma. powiedziałam mu, że ja nie jestem zabawką którą można wyrzucić i ze potrzebuję czasu. oboj***ardzo się kochamy i potrzebuję czasu, aby zaufać i nie bać się do niego wprowadzić. nie wiem, może nie dojrzałam do powaznego związku, ale bardzo chcę. tylko potrzeba mi czasu. ja czułam ciągle jego miłość, zaangażowanie i mogłam na niego liczyc. od paru tygodni zaczęłam bardziej dbać o jego dom, sprzątać i się bardziej ogólnie angażować. na moje obiady reagował ochem i achem. dawałam z siebie naprawdę o wiele więcej niz wczesniej. ale musiałam Jego pogodzić z moja pracą, w której jestem 5-6 razy w tygodniu niezależnie czy to weekend czy zwykły tydzień roboczy i domem, w którym mieszkam wiec tez mam obowiązki. teraz byłam u niego na weekend i wczoraj super, seks 3 razy, a dziś próbowałam wyviągnać go gdzieś na przejazdzkę. wszystko bylo mu obojetne, wiec spytałam czy ja też jestem. kiwnął glową. wkurzona poszłam do swojego auta, on wsiadł i tam powiedział czy pójdziemy do domu pogadać. odmówiłam. powiedzial, ze więcej on tego nie czuje, że on ma dość tego że ja jestem bardziej gościem u niego i że nie czuje, ze nam się uda. nie uronilam ani jednej łzy, powiedziałam tylko coś na zasadzie- skoro tak, to okej. teraz pytanie- co zrobiłam źle? potrzebuję czasu i jak mam zaufać, że bedziemy rodziną skoro on odwala takie maniany? serio, dawałam mu odczuć że kocham i absolutnie nie byłam zimną rybą. to on od paru dni chodził jakis nieswój, sfochowany i oddalony. co robić? chcialabym być z nim, ale nie będę prosic i się zniżać do poziomu siebie jaki miał miejsce przy zerwaniu z ex narzeczonym, gdzie błagałam o powrót i chciałam wybaczyć zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec , co w tej sytuacji zrobić, chcesz wytłumaczenia obiektywnego tego co się dzieje, napisz do mojej wrózki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie jestes gotowa na powazny zwiazek i stabilizacje to daj sobie z nim spokoj,facet jest duzo starszy od ciebie i chce sie ustatkowac a nie czekac na niezdecydowana ksiezniczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kocha cie to pewne szuka tylko sprzataczki,kucharki i darmowego seksu dlatego chce zebys z nim zamieszkala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×