ile macie czasu tylko dla siebie?

Jak w temacie... ile czasu w ciągu dnia/tygodnia poświęcacie tylko sobie? i co wtedy robicie?

Ja praktycznie wcale, przez wiele lat. Ostatnio podupadłam przez to na zdrowiu, posypał mi się kręgosłup. Musiałam znaleźć czas na ćwiczenia i pieniądze na prywatne leczenie. Przebyłam ścieżkę na nzf od internisty do neurochirurga ale oni mi nie pomogli. Teraz chodzę na chiropraktykę a w tym wyrwanym dla siebie czasie wolnym ćwiczę wg instrukcji, na razie rozciągam i wzmacniam kręgosłup. Widzę małe postępy po 2 tygodniach, np istnieje możliwość znalezienia przeze mnie pozycji, która mnie nie boli.

Obecnie poświęcam sobie cały czas bo leżę z połamaną nogą :D A tak normalnie to 3-4 razy w tygodniu chodzę na siłownię, raz w tygodniu na warsztaty szydełkowe i na konwersacje po włosku, wieczorami obowiązkowo choć 20 minut na książkę (nie poczytam, nie zasnę...). Lubię też sama pójść do kina czy na basen, ale to już okazjonalnie.

Mnie zajmowała czas praca w kilku miejscach, próba prowadzenia domu i mieszkania z facetem oraz sporadyczna pomoc matce. Dla mnie czasu już nie starczało.

godzinę między 17 a 18 - biegam albo robię tabatę, a później relaksująca kąpiel z książką. W tym czasie mąż zbiera dziatwe z przedszkola i świetlicy i robi zakupy :)

ja choćby się waliło i paliło chodzę na basen 3 razy w tygodniu. To jest mój czas, pływanie to moja pasja i nie dam sobie tego zabrać. Do tego w dni kiedy nie chodzę na basen mam 45 minut na cwiczenia w domu. Wieczorem mam czas na książkę i tu rożnie czasami 15 minut czasami 60 zależy od dnia i od tego jak ogarnę dzieci - mam 3, w tym bliźniaki. Na soboty zazwyczaj mam poumawiane wizyty u fryzjera i kosmetyczki bo w tygodniu juz nie mam jak. To tez jest czas dla mnie.

w ogóle dzieci , mąż dm non stop muszę poświęcać siebie innym Jak to mówi moja tesciowa narobiłaś sobie kwoko dzieci to je wychowuj :-(

no bez przesady ja mam 3 dzieci i uwazam ze czas dla mnie należy mi sie jak psu buda i tyle, nie ma zmiłuj. Pod tym względem jest egoistką i nie dam sobie zabrac czegos co mi sie nalezy.