Dziś widziałem jak na widok swojej Pani pies dosłownie płacze ze szczęścia

Podjechała taksówka i wysiadła jakaś dziewczyna z walizami, wyszli chyba rodzice po nią i jakiś pies wyleciał. Dosłownie tak wył, że tego się opisac nie da. Ona go głaskała przytulała, a on ciągle dosłownie wył i płakał w niebo głosy chyba z radości. Pierwszy raz coś takiego widziałem :)

Mój też ujada ze szczęścia, chciałoby się go utulić, ale skacze, kręci się, wariuje. Skowyt tak przejmujący, chwytający za serce...za to kiedy kogoś z domowników nie dłużej niż kilka godzin w ciągu dnia np 2 dni, pies jest powściągliwy i obrażony wobec tej osoby :-)

Pies potrafi się autentycznie cieszyć na widok swojego pana, czasem aż za bardzo natarczywie. Ostudzenie jego zapałów daję mu ciasteczko snack mobility dog, które lubi chyba bardziej niż mnie bo od razu zmienia obiekt zainteresowania.

kiedyś mieliśmy suczkę jamnika, to czasem aż się zsikała z radości :D

Może wróciła z zagranicy mi pies się cieszył. Psy są czasem lepsze niż ludzie pod tym względem, zawsze cieszą się gdy nas widzą, przyjdą, mordę poliżą :D

Pieski sa cudowne:-)