Diagnoza lekarza

Witam! Moja dziewczyna jest (byla w ciazy). Dokladnie 9 tydzien. Dzisiaj byla u ginekologa prowadzacego, ktory stwierdzil, ze zarodek od 7 tygodnia sie nie rozwija i skierowal ja W DNIU JUTRZEJSZYM (!!!) na zabieg jego usuniecia. Ja akurat jestem w pracy, wiec nie moglem pojsc z nia i o pewne rzeczy dopytac. Natomiast wiadomo, ze w takich okolicznosciach umowilem swoja narzeczona do innego ginekologa aby to potwierdzic. Jest szansa, ze lekarz moze sie mylic? P.S. czy takie terminy (bez zadnego upewnienia sie i potwierdzenia diagnozy) usuniecia marteego zarodka z dnia na dzien sa normalne? Wedlug tego, co powiedzial lekarz zarodek zatrzymal sie na 7 tygodniu (a powinien byc 9). Jest szansa, ze lekarz moze sie mylic?

Raczej nie. W tych tygodniach nastepuje duzy rozwoj. Nawet jesli tylko sie nie rozwineło to byłoby słychać bicie serca.

Wiem ze w takich przypadkach powinni w szpitalu zbadac hormon hcg w odstępach paru godzin przed wykonaniem zabiegu...zeby wiedziec na 100% ze sie nie rozwija...

Ja miałam niedawna taka sytuacja. Mój zarodek przestał sie rozwijać w 10 tygodniu ciazy. Dowiedziałam sie w 12 tygodniu i miałam zabieg usunięcia. Nie ma możliwości żeby lekarz sie mylił. Ale w szpitalu przed zabiegiem robią usg aby to potwierdzić. Taki zabieg wykonuje sie z dnia na dzień bo nie ma na co czekać dłużej. A badanie beta hcg wykonuje sie w 4-5 tc a nie tak późno. W 7 czy 9 tc wiarygodne jest usg.