Czy też wkurza was jak ktoś kreuje się na wielkiego intelektualistę?

Oczywiście ja podziwiam bardzo intelgentnych ludzi ( i sama się też za głupią nie uważam), ale zauważyłam, ze pewni ludzi kreują się na takich super inteligentnych, a co gorsza wcale tacy nie są i to jest az troche komiczne... Np. uzywają górnolotnych slow, takich przesadzonych w codziennym zyciu jak "zaiste" itd.,, ciagle wszystkim podkreslaja ile to maja zrobionych kursów i kierunkow studiow i jak pną sie do kieriery ( nie mam nic przeciwko ambitnym ludziom bo sama taka jestem, ale podkreslanie tego na kazdym kroku jest denerwujace), albo np. co chwila chwalą się ile to ksiazek przeczytali , ze zaraz beda robic doktorat, albo tez psycholodzy uwielbiaja wysnuwać teorie co do innych ludzi, ich charakterow, nawet jesli ich nie znaja zbyt dobrze. Też was to wkurza czy tylko mnie? Żeby bylo jasne to ja uwielbiam inteligentnych ludzi i bardzo mi imponują, ale przy tym choc troche skromnych albo chociaz nie wywyższjących sie

Nie, nie to nie denerwuje, o ile faktycznie mają się czym pochwalić. Chociaż chwalenie się tym, że się "będzie robić doktorat" to żałoba. Można się pochwalić, jak się już zrobi. Albo chwalenie się tym, że ktoś czyta 20 książek w roku. Dla mnie to śmieszne. Jak będzie czytać 20 w miesiącu przez rok, to możemy pogadać, a nie takimi bzdurami się chwalić.

Czytać to sobie można i nawet po 100 książek rocznie, ale co z tego, jak mogą to być pierdoły, które niczego nie uczą ? Już lepiej czytać mniej, ale wartościowych rzeczy.

tl:dr

Boże.jaka zazdrość.. zajmijcie się sobą :) tak będzie lepiej i nic nie będzie wam przeszkadzać.. nawet używanie słów prosto ze słownika mowy polskiej ;) no chyba, że to przestępstwo i te słowa są tam tylko po to by się kurzyć..

A mnie wkurza to, że ludzie liżą sobie tyłki nawzajem ..;)

gość dziś - zdefiniuj wartościowe rzeczy? Ja uważam, że większość rzeczy jest rozwijających, literatura piękna, podróżnicza, beletrystyka.

Ja uważam, że większość rzeczy jest rozwijających, literatura piękna, podróżnicza, beletrystyka. xxx Ale nie każdy kto dużo akurat czyta, czyta literaturę piękną. Może czytać również fantastykę, albo jakieś romansidła, albo horrorki. Zresztą, który polak czyta nawet te 20 książek w ciągu ? Biorąc statystyki czytelnictwa w tym kraju ? Biorąc pod uwagę te statystyki, to 20 książek w ciągu roku to sukces.

w ciągu roku tam miało być.

Nie wynika to z jakiejś mojej zazdrości bo sama jestem z siebie zadowolona, ale myslę, ze wynika to z jakichs ich kompleksów? Czy sama nie wiem z czego. Ja staram się być skromną osobą, tzn. pewną swojej wartości i potrafiaca sie odciac jak trzeba, ale skromna w sensie, ze nie mam potrzeby sie chwalić jakas to jestem wybitna i w ogole jakas intelignentna, a jesli ktos to rozpowiada na prawo i lewo to... chyba potrzebuje jakiejś aprobaty, wiec moze wcale az taki inteligentny sie nie czuje No i uzywanie tego zbyt gornolotnego slownictwa jest wkurzajace dla mnie no i smieszne. co mnie wkurza w takich ludziach? Że uważają sie za lepszych,a tacy nie sa i jeszcze marnie to podkreslaja. Ja podziwiam ludzi inteligentnych, ale skromnych, nie wywyzszajacych sie, ktorzy nawet jesli wiele osiagneli to maja jakas klase i sie nie wywyzszaja.

23:58- ok, czytanie ksiązek rozwija i jest to pewien powod do dumy, ze czyta sie coś ambitnego. Ale to różnica jesli taka osoba wspomni o tym w rozmowie z osoba, ktora też dużo czyta i moze sie z tego wyiazac ciekawy temat, a co innego jesli siedzi przy grillu wsrod ludzi ktorzy np. juz niekoniecznie sa tacy oczytani i chwali sie jakie to przeczytał ksiażki, jakie ma wyksztalcenie itd. czyli jakby podkresla w ten sposob, ze jest od nich lepszy. Jeszcze rozumiem wspomniec o jakiejs ciekawej ksiazce jesli rozmowa juz zejdzie na ten temat, ale takie wychwalanie sie jest wg mnie zenujace i wlasnie raczej nie swiadczy o wielkiej inteligencji, a przeciwnie, co taka osoba musi sie czuc niedowartosciowana intelektualnie, nie potrafi zablysnac np. jakas smieszna riposta czy inteligentnym zartem to musi sie ratowac wychwalaniem siebie samego

jak mu to wychodzi to sie nie wkurzam. w końcu zdolnosc kreowania sie też wymaga inteligencji

gość wczoraj - fantastyka też jest rozwijająca, żeby ją zrozumieć trzeba się orientować w kulturze, literaturze, mitologii, filozofii. Z resztą każda dobra książka coś nam daje, tak tekst podróżniczy jak i dobry romans i dobry horror. Poza tym, kontakt ze słowem pisanym zawsze rozwija.

A ja zawsze takich podkręcam :) łooo jakie ty fajne słowa znasz, chyba zagraniczne bo połowy nie rozumiem, ostatnio takie w telewizorze słyszałem, ty to musisz być gość, wytłumaczysz mi co one znaczą? Ja to taki prosty jestem i doktorantów nie robię...

Nie wiem czy fantastyka rozwija, akurat według mnie powieści fantastyczne nie niosą ze sobą żadnego wiarygodnego przesłania, ale co kto lubi. Niech każdy czyta co lubi i go interesuje.

a poza tym to cy wy tak z tymi książkami? znam ludzi którzy z jednego komiksu o kajku i kokoszu wysnują jakieś inne wnioski niż to że zaliczyli taka pozycję albo z odgórnej kwalifikacji gatunkowej ksiażki to czy jest "inteligentna" czy "nieinteligentna"

A ja myslę, ze inteligentny człowiek wie, ze nie zawsze warto pokazywac swoja inteligencję bo czasem może byc to wada, szczególnie ci mniej inteligentni ludzie moga go nie zrozumieć. A jak sie wleci miedzy wrony trzeba krakac jak one ;) Kobiety tez nie zawsze dobrze na tym wychodza jak w zwiazku okazuja sie inteligentniejsze od faceta, czasem wiec wrto poudawac slodka idiotke. Faceci lubia inteliegentne kobiety, ale nie bardziej od nich np. Osoba inteligentna wie jak sie dostosowac do sytuacji kiedy trzeba. Albo pracodawcy przewaznie szukaja kogos inteligentnego albo zbyt blyskotliwy pracownik moze byc dla niego zagrozeniem

poza tym książka nie jest po to żeby rozwijać tylko po to żeby zaciekawiać. jak nie zaciekawi to może w czytelniku rozwinąc jedynie niechęć do czytania. poza tym sory ale jakby inteligencja miała sie objawiac czytaniem książek i robieniem doktoratów to ktoby sie zajmował ich pisaniem albo odkrywaniem rzeczy do wykucia dla doktorantów? w końcu pierwsza wiedza nie wzieła sie z książek tak samo jak późniejsze odkrycia. ksiazka to tylko ksiażka. to że ktos ją czyta znaczy tylko tyle że umie czytac i nie ma nic lepszego do roboty akurat

Ksiazki i wiedza, a IQ to zupełnie coś innego. Ogladałam kiedys program o Mensie w Tv i do niej należą ludzie nawet bezrobotni, bez studiow... Wiedzę sie nabywa, a IQ nie. Można miec bardzo mala wiedzę i nie czytac ksiazek ,a wysokie IQ

"jak sie wkracza między wrony trzeba krakać jak i one" xxx czyli całkiem mozliwe że wszystkie wrony są nadinteligentne tylko kiedys tam jakas zaczeła krakac a reszcie tak zostało:P

jak któraś tego nie przełamie to będą tak krakały bo to bezpieczne. zreszta chyba akurat wiekszosc pozujących na intelektualistów wychodzi własnie z takiego założenia. nie bardzo rozumieją co kraczą ale mnaja zdolności dźwiekonaśladowcze co swoją drogą też jest ciekawym talentem a raczej wynikiem anatomicznych konstukcji niezbyt zaleznych od inteligencji własciciela

dobra już to przetrawiłem możecie pisac dalej. kooorfa co za zaraza:O

"odkrywaniem rzeczy do wykucia dla doktorantów?"Widać jak bardzo nie masz pojęcia o tym jak wygląda robienie doktoratu :) Ale to nic nie szkodzi, nie każdy musi wiedzieć. gość dziś - IQ a bycie intelektualistą to dwie drastycznie różne sprawy, niestety. Można mieć normalne IQ i być intelektualistą, a można mieć ponadprzeciętne i być zwykłym tumanem, który potrafi dopasowywać wzorki :)

nie,drażnią mnie złośliwe baby zadufane w sobie ,cyniczne i kreujące się na wielkie mądrości ,jest tu taka jedna

"Zaiste"?:D Nie mogłaś już czegoś lepszego wymyślić? :D Podpowiem Ci....najgorszą zmorą w szeroko pojętym kręgu pozerstwa są raczej osoby,które podczas rozmów używają chooyowych określeń obcojęzycznych,uważając,że to w jakiś sposób ma nobilitowaĆ ich osobę oraz ich przekaz. Niczym gaz z doopy,zatruwający świeże powietrze....tak naszą polszczyzne,cywilizacyjnie wspartą na grecy, łacinie czy francuskim....atakuje angielsko bełkot i jego wypierdy w stylu: target,content,deadline,ceo,Hey,Yo,pen i inne g****a (w szczególności w nieszczęsnej branży, w której gro rzutkich niewolników korporacyjnych to humanistyczne przygłupy).

"Widać jak bardzo nie masz pojęcia o tym jak wygląda robienie doktoratu usmiech.gif Ale to nic nie szkodzi, nie każdy musi wiedzieć" xxx ciekawe czemu nie kazdy musi wiedziec. pewnie dlatego zeby sie nie wydało że wiekszosc wyników badań wynika z zamówień

a jak nie wynika to nie ma na to funduszy tudzeiż promotorzy kręcą nosem ewentualnie po prostu jakieś grmium odpowiedzialne za przyznawanie tytułów naukowych od dawna koorfiące sie za kase z tymi którzy ją maja tych tytułów nie przyznaje. dla mnie sprawa jest jasna. jak odkrywasz coś nowego to daje ci to przewage i nie musisz sie płaszczyć przed sponsorami i innymi zaintersowanymi w tym aby nauka rozwija sie w określonym kierunku. wniosek jest prosty. nic tam kooorfa na tych jepanych uniwerkach od dawna żeście kooorfy nie odkryli. siedzicie tam jak jepane małpy w zooo i czekacie aż wam wrzucą banany za rrobienie głupich min. a teraz wypiertalaj

a jak coś odkryjecie to sprzedajecie patenty które najczęsciej kupują ci którzy nie chca wdrażania technologii które zrujnowałyby im zbyt biznes lub koniunkture i wpływy z rozwijania innych. dla mnie żescie banda uczonych koooref i chooj mnie obchodzi jakie tytuły se nadajeta. cwel cwel habilitowany cwel zwyczajny nadzwyczajny szef cweli al;bo inne. piertoli mnie to

No tak... Chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy...

tacy z was koorfa naukowcy. sprzedaliście ideały i pasje za tytuły i kase. uniwerkami rządzą jacyś piertoleni ksiegowi a z was sie rekrutuje gadajce mordy do telewizji żeby lały wode. c***j wam w doope