Następną będzie szanował, a ja na to nie zasługuję

Od dawna mamy kryzys i chyba niedługo się rozstaniemy. Ostatnio mąż powiedział mi, że swoją następną żonę będzie szanował, nie pozwoli jej zrobić sobie loda, a ja mu go robiłam od początku. Byłam dla niego dziewicą, on dla mnie był prawiczkiem, potem on zaczął mnie zdradzać, okłamywać, aż w końcu ja nie wytrzymałam i też go zdradziłam. On twierdzi, że prawdziwa kobieta powinna mu była to wybaczyć, bo te jego zdrady były z mojej winy, a tak to jestem dziwką i nikt mnie już nie potraktuje poważnie. Mówi, że jego kobieta ma by dziewicą, bez przeszłości i taką będzie szanował. Problem w tym, że nawet gdy byłam mu w 100% wierna i był moim jedynym to też mnie nie szanował. Czuję się jak nic niewarte g****o. Może on ma rację?

Co byście zrobiły na moim miejscu?

nic nie rozumiem z twojego bełkotu .,,.

Idiota i d*****asz a Ty też nie lepsza jesli się na to zgadzasz. Kopnij go w zad bo nic z tego nie będzie. Przynajmniej ja bym tak zrobiła gdybym usłyszała coś takiego

Chodzi o to, że mąż powiedział mi, że nie zasługuję na szacunek, że jestem dziwką i "lodziarą". Wypomniał mi, że nie czekałam z seksem do ślubu, że nie wierzy, że byłam dziewicą chociaż krwawiłam po pierwszym razie. Chce mnie zostawić, bo nie może być z kobietą, która uprawiała seks z innym, chociaż zrobiłam to tak jakby za jego zgodą. On kilka razy zdradził mnie z prostytytkami(choć wg niego nie byliśmy wtedy razem), okłamywał mnie codziennie w wielu sprawach, traktował jak gówno, łaził po imprezach, całował inne, a ja na niego czekałam jak pies. Często kłamał specjalnie i robił wszystko żebym się dowiedziała i cytuję robił to żeby mnie "wychować". Teraz to ja jestem ta najgorsza, bo spałam z innym po tym gdy dowiedziałam się o jego zdradach i on chyba zapomniał, że to był jego pomysł (wiem nie powinnam się na to godzić). Chce mnie z tego powodu zostawić, twierdzi, że znajdzie sobie dziewicę, nigdy nie będzie prosił ją o loda ani o anal chociaż ze mną nie miał takich oporów i seks mieliśmy świetny. Powiedział, że mogę iść pracować w burdelu, bo jestem dobra w łóżku i dużo zarobię. Według niego nikogo już sobie nie znajdę i będę się tylko puszczać i zmieniać facetów co miesiąc. Będę tylko cipą dla innych, nikt mnie już nie pokocha ani nie będzie się o mnie martwił. Uważa, że tylko on mnie kochał, miałam szansę z nim być szczęśliwa (gdybym mu wybaczyła), a tak to będę samotna. Gdy słyszę takie teksty to odechciewa się żyć. Dodam, że mamy dziecko. Masakra...