nie znoszę tańczyć w parze

nigdy nie myslałam, ze to bedzie jakaś przeszkoda w związkach, ale dla facetów jest :D jak facet chce tańczyć to jest takie wymuszone, przechodzi mnie jakieś obrzydzenie, dla nich taniec to nigdy nie taniec, od razu zaczynają wąchać włosy i inne mizianie po szyi jak sie zaczynam z kimś umawiać to on chce szybko tanczyć! a ja nie lubię! jakoś nikt tego nie rozumie i mnie próbuje zmusić więc wychodzi sztywno i nieprzyjemnie dla obu stron i w ogóle mam dużo cech, których faceci nie rozumieją, nie lubię szpilek (bo to przecież niezdrowe!) mocno się nad sobą zastanawiam, bo chyba 99% kobiet lubi tańczyć, nawet zastanawiam się czy nie jestem les, która się bardzo przed tym broni, jak się dowiedziałam, że podobam się koleżance mojego randkowicza to jakoś mnie to podekscytowało bardziej niż, że on za mną lata, ale oczywiście nie chcę sie umawiać z kobietą, co o tym wszystkim myślicie? nie ogarniam własnej dziwności, oczywiście jestem dziewicą, no bo jak....

Też nie cierpię tańca w parze, za to sama tańczyć bardzo lubię. Też nie lubię szpilek ani tych rytuałów na początku znajomości z facetem, banalnych męskich tekstów/pytań a nie jestem lesbijką. Fakt, że dla większości facetów jestem pewnie dziwolągiem, ale przecież nie będę się na siłę zmieniać.

No to cieszę się, że nie tylko ja. To jest śmieszne, jak oni nalegają na ten taniec. Przecież to podobno faceci nie lubią tańczyć. Poznałam jednego, po kursie tańca:D Tango i w ogóle. Fuuuj. Potem następny, też taniec był dla niego bardzo ważny, nawet mi powiedział, ze był z jedna dziewczyną tylko dlatego, że dobrze mu sie z nią tańczyło. Obaj gadali o szpilkach. Chyba doznali szoku, że ja ani to ani to.

Zastanawiam sie dlaczego nie lubię takiego bliskiego kontaktu fizycznego z mężczyzną.

z ciekawości - ile masz lat, autorko?

no juz sporo :D