Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kolega z pracy wyznał mi miłość.

Polecane posty

Gość gość
Tez zerwałem kontakt, kiedy ona ze mną zerwała - choć rozeszliśmy się bardzo po przyjacielsku choć bardzo smutno, bo ja tego nie chciałem, a ona już zakochała się w innym. Po prostu nie potrafię przyjaźnić się z kimś kogo się kocha - to jest czysty masochizm. I co? Mam słuchać jej zwierzeń, widzieć jak spotyka się z innym, jak nie mogę mieć jej uczuć w takich stopniu jakbym chciał? To jest ta sytuacja, gdzie serce łaknie kontaktu za wszelką cenę, ale rozum mówi, że to zły pomysł - ale tak to jest, gdy uczucia latają po niebie, logika pełza po bruku. I tutaj trzeba posłuchać rozumu, bo będziesz jak heroinista, który ucieszy się małej działki w danym momencie, ale to ogólnie pogarsza jego stan potem. Zerwać kontakt, zamknąć drzwi - przede wszystkim trzeba wtedy zadbać o siebie i własną rekonwalescencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam ten ból, podobnie postąpiłem przed kilku laty jak ten facet. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ciężko jest pracować w tym samym pomieszczeniu dzień w dzień z panną w której się zabujasz, wyznasz jej to, a ona w odpowiedzi mówi, że nic do ciebie nie czuje i oferuje ci tylko przyjaźń. Nie jestem z kamienia, nie wytrzymałem, zerwałem kontakt, zmieniłem pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontakt zrywa się tylko z wrogiem. Dwa razy zdarzyło mi się że faceci tak postąpili, ja nie wieżę że to była miłość. Oni po prostu chcieli mnie mieć, i tyle. I dziś jak o tym myślę, to cieszę się że nic z nimi nie wyszło, dali świadectwo jacy są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samiec to zdobywca bo taka jego natura i chce mieć od ukochanej kobiety wszystko (serce i c**e) albo nic. Po samą kuciape to wystarczy do burdelu iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i nie ma to nic wspólnego z wrogością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie samiec, dobrze powiedziane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A taki samiec co po c**e do burdelu idzie, to nie zasługuje na serce żadnej , nawet tej d***** :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś A taki samiec co po c**e do burdelu idzie, to nie zasługuje na serce żadnej , nawet tej d***** ę" No właśnie gdy uraziła jego samczość nie dając mu w pakiecie to odchodzi, zrywa kontakt. Prosta zajawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w podobnej sytuacji, która została tutaj opisana. Różnica polega jedynie na tym, że ja po wyznaniu uczuć nie zerwałem kontaktu i ciągle tkwimy w takim samym kontakcie, ale jest bardzo ciężko z myślą, że ona nic nie poczuje. Może to jest masochistyczne, ale godzę się na to. Miłość ludzka nie zna granic, nawet jeśli zakocha się w nieodpowiedniej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda życia człowieku. Stracisz nery, zdrowie. Do końca swych dni będziesz o niej marzył. Odpuść sobie, zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właśnie nie jest to dla mnie łatwe. Bez kontaktu z nią, bez niej byłoby jeszcze gorzej i jestem tego pewien. Nie potrafię odpuścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje Ci się, że gorzej. Najgorsze pierwsze 2 lata po zerwaniu, później zaczynasz przeglądać na oczy. Mówię Ci to z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy dotąd w swoim życiu nie spotkałem osoby, z którą tak dobrze bym się dogadywał, z którą zawsze jest temat do rozmowy. Ona mimo wiedzy o moich uczuciach nadal traktuje mnie tak samo, nawet o tym nie rozmawiamy. Ale jednak, właśnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się też wydawało, że z "moją M" rozumiemy się w pół słowa, że znalazłem igłę w stogu siana. Niestety to był psikus losu :-( Mówię Ci odpuść sobie póki jeszcze masz zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie jest postępowanie zbyt egoistyczne? Jednak, co by nie mówić to się przyjaźnimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie egoistyczne, tylko chroniące Cię przed autodestrukcją. Nigdy tego nie zapomnę jak bardzo się pomyliłem wtedy. Tworzysz sobie złudzenia, a będzie jeszcze gorzej jeśli będziesz w to brnął. Wspomnisz moje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i będziesz więźniem swego nieodwzajemnionego uczucia. Jeśli się z tego wyzwolisz masz szansę poszukać gdzie indziej odwzajemnionego uczucia, czego Ci życzę szczerze, bo wiem jaki to ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to, że ja chcę się odkochać, nie tracąc jej. Ona też jest zdecydowanie za naszą przyjaźnią, ale też by chciała żebym się odkochał, bo wie że tylko się będę męczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak się odkochać będąc wciąż w bliskich kontaktach. Będzie ciężko. A co jeśli twoja "choroba" będzie miała nawroty? Dostaniesz po pysku od jej chłopa w końcu i tyle. To Twoje życie sam musisz wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogodz się z tym że nie wybrała ciebie i daj sobie żyć. Kobiet są miliony. Tracisz czas i życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słusznie prawi gość powyżej. Ja zrobiłem 2w1 bo zmieniłem pracę gdzie byliśmy razem i jednocześnie zerwałem kontakt. Nie jakoś brutalnie, powiedziałem szczerze co myślę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właściwie to trochę los mi pomógł bo przed zerwaniem kontaktu przeniesiono nas na inne działy. A kontakt poza robotą był tylko wirtualny (zawsze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku los płata dziwne figle i z pewnością nie pomaga, gdyż często zbliża nas do siebie, oczywiście również momentami oddala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wiekiem dochodzę do takiej teorii, że los nikomu nie pomaga. Z życia będziesz miał tyle ile sam dasz rade wziąć. Smutne, ale chyba prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A że zachłanny nie jestem to niczego nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×