Czasem chcialbym miec mentalnosc nicponia, nieroba, darmozjada

Przychodza takie chwile w zyciu jak ta, ze czlowiek zastanawia sie nad wartosciami. Zastanawia sie nad znaczeniem prestizu, ambicji, rzeczy materialnych. Pochodze z dobrego domu, a ambicja byla mi wpajana od mlodych lat. Dobre szkoly, prestizowe studia, najlepsi nauczyciele, szukanie pracy w renomowanych miejscach. Teraz z perspektywy czasu, gdy posmakowalem zycia z jego goryczami i kwasami zastanawiam sie czy tego wlasnie chce? Czym jest dla mnie prestiz? Czym jest ambicja? Czy godnosc czlowieka liczy sie w ilosciach dobr, posiadanych luksusowych rzeczy, ilosci cyfr na koncie? Mysle wielokrotnie o nierobach, darmozjadach, ktorych spotykalem po drodze. Po nich jakos nie widac tego stresu XXI wiecznego dorobkiewicza, sa zawsze w dobrym humorze, jedyne co takim moze doskwierac to kac po tanim winie. Jak to jest? My tyramy, wypruwamy sobie czesto zyly, tracimy zdrowie po to zeby... no wlasnie po co? Zeby zaimponowac obcym nowym samochodem? Zeby poczuc sie jak bogaty, chocby przez chwile? Tak sobie mysle, ze latwiej w zyciu byloby miec mentalnosc stojkowego spod budki z piwem. Taki to pozyje, dlugo i w zdrowiu...

i myślisz, że ludzie, którzy piją czują się z tym dobrze ?

proszę bardzo https://www.youtube.com/watch?v=5z7n9Rxk4cM

Swoje żale skieruj do osób nowobogackich. Ja mam niewiele i z pokorą podchodzę do życia.

20:28 Jak widzę dobrze się bawią, siermięga ale śmieją się i humor mają. A bogatemu ciągle mało, ciągle chce więcej, ciągle myśli, ciągle żyje przyszłością....

20:31 Takich jak ty szanuję najbardziej.

Najlepiej być normalnym. Zbytnie przywiązanie do rzeczy nie jest zdrowe. W życiu liczą się zasady.