Co jest gorsze?

Hej, mam pytanie. Od razu mówię, że proszę o brak komentarzy, których wydźwięk miałby kogoś obrazić. Proszę o zwykłe odpowiedzi w normalnym tonie. Po prostu chcę wiedzieć, którą z tych sytuacji bylibyście skłonni szybciej wybaczyć (obie są karygodne): a) Trwasz z kimś w relacji bez zobowiązań, mimo wszystko sypiacie tylko ze sobą. Po jednej kłótni, po której masz dość powoli relacji (jesteś zaangażowana mimo wszystko) osoba każe Ci spierdalać, mimo, że jasno wyznaczyłaś granicę dotyczącą takich słów. Wieczorem widzisz się z koleżankami, winko, pogaduchy. Koło 3 do jednej z nich (z którą 4 lata temu byli chwilę w związku) pisze ta osoba wiadomość, czy do niej wpada. Mimo, że dana osoba wie, że jesteś z tą koleżanką w jednym pomieszczeniu, pisze i zaprasza ją do siebie dalej. Ta dziewczyna jedzie, a osoba następnego dnia prosi Cię o wybaczenie, tłumacząc się złością, alkoholem i byciem pewnym, że już nie będziecie gadać. b) Trwasz z kimś w relacji bez zobowiązań. Osoba, z którą ta relacja jest związana jest zaangażowana w to bardziej niż Ty. Żali się wspólnym znajomym po każdej kłótni, o czym nie wiesz. Nigdy nie byliście razem, chociaż jesteście do siebie przywiązani i naprawdę dobrze Wam się spędza czas: codziennie rozmawiacie, często się widzicie. Nie rozmawiacie miesiąc, zablokowałeś tę osobę na Fcaebooku, byłeś pewien, że już się do niej nie odezwiesz. Ta osoba żaliła się wspólnym znajomym, mówiła co jej mówiłeś, znajomi namawiali ją, żeby nie kontynuować nigdy relacji. Ta osoba przyznawała rację, jednak gdy tylko się do niej odezwałeś, rzucała wszystko i pisała. Innym mówiła, że nie chce Cię znać, jednak do Ciebie się kleiła. Znajomi czytają Waszą rozmowę na Fb i mówią Ci wszystko co o Tobie mówiła. Wiem, że obie sytuacje są beznadziejne, każda też jest inna, jednak którą bylibyście bardziej skłonni wybaczyć?