Czy jesli kobieta kocha to nie zostawi ani nie bedzie okazywac niezadowolenia

tylko wesprze faceta, ktory ma zaburzenia erekcji i przedwczesny wytrysk? Psycholodzy i seksuolodzy zawsze radza, ze partnerka powinna wspierac takiego mezczyzne a tymczasem, na tym forum kazda z was pisze, ze jak facet ma problemy, to was irytuje i chcecie go tylko kopnac w du.u.pę

Up

Up

Jeżeli ktoś kogoś naprawdę kocha to będzie go wspierać nawet na łożu śmierci. Powiedźmy sobie szczerze - zaburzenia erekcji nie są końcem świata. Może to faktycznie irytować, być problematyczne ale jeżeli partner nie zlewa tematu, stara się leczyć itd to partnerka będzie wspierać. Jeżeli nie, to znaczy, że interesuje się tylko sobą i nie zależy jej na partnerze.

to zalezy czy facet coś z tym z tym robi, idzie do lekarza, itp. Jesli jego reakcja jest taka, ze zwala winę na kobietę, nie przyznaje się ze to problem erekcji tylko twierdzi, ze kobieta jest już dla niego nieatrakcyjna i ogólnie rozwala jej psychike i wpędza w kompleksy, to nie ma sie co nad złamasem litować. Bo nie dość , ze nie sprawny to jeszcze popiertolony

Wiesz, ja miałam dwa przypadki , że faceci z którymi byłam mieli problem z erekcja. Jeden na początku znajomości po prostu ze stresu opadł, ale sam też zachował sie fajnie, powiedział o co chodzi i następnym razem po prostu wolniej rozkręcaliśmy akcję. Ale miałam też kiedyś chłopaka, który miał z tym problemy (okazało sie że pił i to wpływało na potencję) i on potrafił po takiej akcji dzwonić do mnie że to dlatego ze jestem za stara i za brzydka i że w ogóle mnie nie kocha. I jak myslisz - lepiej było go wspierać , czy pogonić od razu? Bo ja pogoniłam