Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Syn męża, wnuczka a ich relacje.

Polecane posty

Gość gość

Mój mąż nie ma kontaktu ze swoim synem. Ma 3 dzieci, A on jako jedyny z rodzeństwa postanowił zakończyć relacje z ojcem. 3 tygodnie temu urodziła mu się córka. Napisał sms. Mój mąż chce jutro jechać zobaczyć wnuczke. Czy to jest dobry pomysł? Ostatni raz widzieli sie 3 lata temu na ślubie. Wcześniej nie widzieli się w sumie 10 lat. Skoro syn nie chce utrzymywać kontaktu to po co ingerować w jego życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro napisał mu smsa a narodzinach córki to chyba jasne,że ojciec nie jest mu do końca obojętny. Chciał się podzielić swoim szczęściem z ojcem. Moim zdaniem twój mąż jak najbardziej powinien jechać zobaczyć wnuczkę może dzięki temu ich relacje odbudują się. Nie powinnaś mu robić.z tego wyrzutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mu obojętny ? Potrafił prosto w twarz powiedzieć mu co o nim myśli, na ślubie nawet nie zaprosił go do podziękowania dla rodziców. Siedzieliśmy ze swoją rodziną, bo nie była dla nas miejsca dla rodziców. Jedyny moment w którym widzieliśmy sie to były życzenia później nawet nie podeszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kase jej chodzi! Ze dziadzio poleci do wnusi z prezentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przyczyny tak się na pewno syn nie zachowuje ...Tatus widać dał ciała na całej linii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy razem 12 lat. To ze nie wyszło mu z ich mamą nie znaczy że nie jest tatą tak ? Gdzie tu widzicie wine mojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby nie było- mój mąż ma już 4 letnią wnuczke od córki. Oni przyjeżdżają do nas, my do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, jasne. Wina zawsze jest po stronie rodziców a nie po stronie dorosłych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż ma córkę, z którą też nie utrzymuje za bardzo kontaktu. Składają sobie życzenia na święta czy urodziny i tyle. O przyjściu na świat swojej wnuczki mąż dowiedział się od swojej matki. Zadzwonił do córki grzecznościowo, ona wysłała mu zdjęcie dziecka. I w zasadzie na tym koniec. Wnuczka ma dwa lata a on jeszcze jej nie widział na żywo. Gdyby chciał tam pojechać, nie broniłabym mu, mimo że nie widzę tym sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguły dziecko ma swoje powody, ze nie chce utrzymywać kontaktu z ojcem. Musiało coś być na rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I pewnie to dziecko zawsze ma rację? I zawsze trzeba dziecku ustępować i poddawać się jego widzi mi się? Rodzic nie może popełnić błędu i rodzicowi się nie wybacza, tak? A dziecko może popełniać dowolne głupoty a rodzic ZAWSZE powinien przyjąć je z otwartymi ramionami? Dlaczego relacja dorosłe dziecko -rodzic nie może odbywać się na równych prawach i obowiązkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko tez może nie mieć racji, ale nie chcieć utrzymywać kontaktu z rodzicem? Coś musiało być w dzieciństwie. Jeśli ojciec był dobry to nawet jak dziecko na coś się obrazi to i tak będzie chciało mieć z nim kontakt. A dobry rodzic tak, zawsze powinien dziecko przyjąć z otwartymi ramionami. Bo rodzic jest rodzicem i to zawsze będzie jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A dobry rodzic tak, zawsze powinien dziecko przyjąć z otwartymi ramionami. Bo rodzic jest rodzicem i to zawsze będzie jego dziecko." xxx Głupie myślenie. Dziecko może zawsze się obrazić i nie utrzymywać kontaktu, a rodzic, co by dziecko nie zrobiło, zawsze musi być bezkrytyczny wobec dziecka. Nawet jak to dziecko zrobi krzywdę jemu albo komuś bliskiemu? Są sytuacje, w których rodzic jest bardzo dobry dla dziecka, a dziecko i tak ma swoje fochy bo coś mu się nie spodobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie twój syn - nie twoja broszka i nie wtrącaj się do tego. Nie piszesz nic o powodach zerwania kontaktu - a jakieś być musiały. Ojciec musiał solidnie zawalić kwestie wychowawcze, że do tego doszło. A narodziny wnuczki mogą być dobrą okazją do naprawienia stosunków. I nie - nikt nie twierdzi, że rodzic ma być bezkrytyczny. Może kochać mądrze - a nie na ślepo. Ale zawsze powinien dawać sygnał, że jest gotów być blisko dziecka - zarówno w dobrych, jak i złych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A może to matka zawaliła kwestie wychowawcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może kochać mądrze - a nie na ślepo. Ale zawsze powinien dawać sygnał, że jest gotów być blisko dziecka - zarówno w dobrych, jak i złych chwilach." xxx To samo tyczy się dorosłego dziecka. Ono też powinno zawsze dawać sygnał, że jest gotowe być blisko rodzica - zarówno w dobrych, jak i złych chwilach. Zasady powinny byc takie same dla obu stron. To nie jest relacja nastolatka z rodzicem, tylko dorosłego człowieka mającego już swoja rodzinę z innym dorosłym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, zasady nigdy nie będą takie same, bo w tym układzie nie ma równowagi, bo jest niemożliwa. To nie jest układ dwóch dorosłych osób, które się dopiero poznały. Jest naznaczony historią i przeszłością. Nieletnie dziecko nie jest w stanie nic zrobić ojcu - ojciec jest w stanie zniszczyć dzieciństwo i skrzywdzić psychicznie. Nawet jeśli dziecko przebaczy - to skutki porzucenia przez ojca ciągną się w dorosłym życiu. I nie ma znaczenia, że to było kiedyś, to jest jak piętno, które nosi się do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jasne. Tylko są sytuacje, kiedy jakieś problemu rodzą się dopiero kiedy dziecko jest dorosłe. I nie wszystko jest tylko kwestią wychowania. Gdyby tak było to większość ludzi byłaby ideałami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym rodzic nie może przez całe życie ponosić konsekwencji tego, że kiedyś tam popełnił jakiś błąd. Wszyscy je popełniamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale dorosłe dziecko już jest jak najbardziej w stanie zrobić coś swojemu ojcu. I matce. Szczególnie jak rodzice traktują go świętą krowę, której wszystko wolno, bo przecież jest ich dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym w omawianym przypadku ten ojciec nie może być tak do końca zły skoro niczego nie spieprzył wychowując swoją córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn który teraz został tatą jest jego średnim dzieckiem. Straszą córka i młodszy syn utrzymują kontakt z nami. Tylko jeden zbyntował się jako nastolatek. On ma żal do ojca, wiem że nie chcial dzieci, bo według niego ojcem może byc każdy a tatą nie, a on nie chce urządzić piekła swojemu dziecku. Bo niby nie był nauczony normalnych relacji ojciec - syn. Mieszkamy 350 km od siebie. Ciężko wychowywać dzieci na odległość. Do tego mam swoje dzieci z poprzedniego małżeństwa to nimi musimy zajmować sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro twój mąż chce zobaczyć wnuczke, to jego wybór i Ty możesz to jedynie zaakceptować lub nie, natomiast nie powinnaś się w to wtrącać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ponosi konsekwencje swoich błędów - a tych wobec dzieci nawet dożywotnio. Taka prawda. Każde dziecko reaguje inaczej, bo każde ma inną wrażliwość. Najwidoczniej ten syn poczuł się odrzucony przez ojca, bardziej jego odejście bardziej tego syna zabolało. To, co myślą pozostałe dzieci nie ma tu nic do rzeczy - porzucił całą trójkę, widocznie inni są bardziej wybaczający. Mógł też np. faworyzować córkę, mało znacie takich przypadków? Zresztą - co za różnica - guzik autorce do tego, co ma myśleć i zrobić jej mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I dlatego ten syn, mimo swojego wieku, ma prawo zachowywać się jak rozkapryszony dzieciak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×