Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zawodzę się na ludziach

Polecane posty

Gość gość

Mam tego dosyć. Ciagle zawodzę się na ludziach, nie oczekuje nic od nich tylko tego aby byli przy mnie. A jednak wciaż jestem sam. Już mi sie żyć odniechciewa, ciągle tylko sam sam sam... już mnie to przerasta nie radzę sobie,, mogę krzyczeć o uwagę, a i tak nie jestem zauważany, nic. Próbuje pogadać "nie mam czasu" , próbuje organizować wypad "nie mam czasu" . "nie jesteś dla mnie bliski" "mam czas tylko dla przyjaciół wybacz" . I tak w kółko co bym kogoś nie poznał zawsze tak, zawsze gdzieś ta znajomość się kończy, a ja jak idiota zabiegam o uwagę. Co ja źle robię? Mówią mi to bez żadnych kompromisów, jak bym był kawałkiem szmaty , żalą mi się ze swoich problemów, ale ja już nie chcę tego słuchać, nie będę obiektem do wylewania żalów, nie takich relacji oczekuję.... a może ja nie pasuje do tego dziwnego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwia
też tak mam ,wtedy wsparcia szukam w Bogu.Czasem czuję ze jestem zupełnie sama ale wtedy jeszcze jest On -Jezus On daje siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to, przestań s przejmować i ciesz się własnym towarzystwem, a sami przyjdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CHciałbym żeby raz jakaś znajomość była bezinteresowna, żeby ludzie nie wylewali na mnie swoich problemów, że co że niby ja jestem jakimś pieprzonym psychologiem, który każdemu ma za zadanie pomóc? No fajnie ale to takie wykorzystywanie mnie. Ostatnio dopiero co słuchałem jak to źle pewnej osobie, bo jej pies zdechł. No cholera jasna. Ileż można słuchać.Ale wyjść gdzieś, pogadać, nie , po co , najlepije wyleważ żale , bo kogoś rzucił chłopak/dziewczyna ileż można słuchać , co mnie to obchodzi. Gdzie ten pieprzony świat zmierza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dosc już siedzenia w domu sam, wychodzenia wszędzie sam, bo znajomym tyłka nie chcę się ruszyć, albo zwyczajnie jestem ignorowany, rekord? 4 lata przez jedną osoba, Po czym zrezygnowałem z dlaszego utrzymywania kontaktu i ta osoba nawet nie zareagowała, jeszcze śmie mi bezczelnie składać życzenia , a na urodziny nie łaska przyjść, zresztą sam je spędzam od zawsze.. tak samo sylwester, miałem dziewczynę która mnie zostawiła w sylwestra i poszła do koleżanek, mimo tego że wcześniej mówiłem jej że z nią chcę spędzić sylwestra , "umówiłam się wcześniej z koleżankami" to nie łaska było mnie o tym poinformować??? I spędziłem kolejnego sylwestra sam upiłem się usnąłem i nie doczekałem do północy, a ta sie ponoć dobrze bawiła...... :( i pewnie kolejnego sylwestra też spędze sam mam dośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet w pracy próbowałem poznać ludzi, ale tam zawsze jakieś intrygi, byle by kogoś zepchnąć, byleby tylko ktoś zrobił coś źle, chichoty śmiechy, albo grupki a ja ? ja zawsze byłem z boku nawet jak próbowałem .... mamochotę wyjechac daleko zeby nie slyszał potoku żalu, który mnie zalewa, i własciwie tyle mam z tych ludzi , którzy awet nei sa dla mnie znajomymi, bo znajmosć nie na tym polega, ale może ja mam inne priorytety;.. Ale jak widze jak ludzie w moim wieku się spotykają, bawią sie, spędzają razem sylwestra, wakacje, to mnie krew zalewa, jest mi przykro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawodzisz i zawodzisz jak głodny i zmarznięty psiak.. :O I jeszcze się dziwi, że ludzie przed takim uciekają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość : ja nie zaowdze mówię jaka jest prawda ale co ja będe mówił skoro znasz mnie pewnie na wylot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka 123
żadnej kobiecie, nawet tej , która Cię mocno pokochała, nie dałeś nic, oprócz obiecywanek. To ludzie zawodzą się na Tobie, bo chcą wspólnych spacerów, wspólnych sylwestrów, wspólnego domu.itp. Nikt nie będzie zapchajdziurą dla Twojego fiuta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malinka123: i własnie takich egoistek co mysla o własnej d***e i jakie to one nie są , nienawidzę , ale ty pewnie masz własne zdanie i każdy jest dla ciebie śmieciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćsylwia dziś też tak mam ,wtedy wsparcia szukam w Bogu.Czasem czuję ze jestem zupełnie sama ale wtedy jeszcze jest On -Jezus On daje siłę Dziękuje za zrozumienie :) to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepraszam bardzo miałem jedną kobiete w życiu ( tu wychodzi jak bardzo mnie znasz) , i dawałem jej wszytko, wyjazdy nie wyjazdy, byłem przy niej zawsze kiedy potrzebowała, jak było źle, wspierałem ją jak mogłem tylko, a ona? pojechała sobie na wymarzone wakacje i mnie zostawiła,więc nie wmawiaj mi że nic nie robiłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś po tym wszystkim co tutaj o sobie powypisywałeś, niewielu znajdzie się takich, co "zaryzykują" chęć poznania ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSYLWIA
11.18 wiem jak to jest być samotną wsród ludzi a na domiar tego znosić obelgi i intrygi.trzymaj się".módl się i pracuj ."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malinka 123 dziś nie traktuję żadnego człowieka jako śmiecia, nawet tych bez empatii. widocznie to nie byłaś ty tylko jakiś podszyw wybacz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka Paskuda
a ile razy ja się zawiodłam na ludziach i to jeszcze na tych, do których miałam największe zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno nie ci to inni ludzi jest masa a ty jesteś jeden nie daj sie traktować jak śmieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawodzi się ten, kto nie ma oczekiwań, ale trudno nie mieć oczekiwań będąc w związku. Więc prze sformalizowaniem związku trzeba się milion razy zastanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwiazki powinni polegać na minimalnym zaangazowym im więcej tym bardziej pewne że się rozleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera jasna z
Odpiszę bo trochę mi ciebie żal, autorze. Kiedy miałam naście lat, też byłam do bólu oddana ludziom; służyłam im radą, troszczyłam się o nich, kiedy tego potrzebowali, wysłuchiwałam nieszczęśliwych monologów, doradzałam, pomagałam..ale i ludzie byli mi za to wdzięczni. Jednak zmęczyło mnie to "bezinteresowne pomaganie", bowiem zorientowałam się dość szybko, że ja dla siebie nie mam kompletnie czasu, a od tych tragicznych historii miłosnych zaczęło mnie mdlić. Powoli więc to rozgadane towarzystwo odsuwałam od siebie, mówiłam, że wychodzę, że mam pilne sprawy do załatwienia, jak chciał ktoś przyjść, mówiłam, że mam gości itp. Było mi na początku głupio, ale przekonałam się, że muszę bronić siebie bo źle się czuję z tymi opowieściami i jest mi niezręcznie, kiedy po paru dniach widzę tę kwękającą ofiarę losu, uwieszoną na ramieniu fatyganta na którego jeszcze niedawno wylewała liczne kubły pomyj. Odcięłam się od ludzi, którzy wiecznie ode mnie czegoś potrzebowali, i którzy w zamian, owszem dziękowali, ale zostawiali mnie z ich problemami i bólem głowy. Okazało się, że to było dobre posunięcie. Została mi garstka znajomych, naprawdę wartościowych ludzi, z którymi czasem rozmawiamy o problemach, ale one są kroplą w morzu, tych problemów które od innych nasłuchałam się wcześniej. Nie wiem z jakiego środowiska pochodzisz autorze, jednak radzę ci dobrze przemyśleć kogo chciałbyś widzieć jako swojego znajomego, przyjaciela lub kogoś bliskiego. Nie musisz godzić się na byciem ofiarą, na gąbka przyjmującą całe zło tego świata. Odetnij się raz na zawsze od pseudo znajomych, nie proś ich o przebywanie z tobą i spędzanie czasu, zajmij się swoim życiem i odszukaj w nim coś, czym mógłbyś się zafascynować, skup się na tym zdobywaj w tym zakresie doświadczenia i wiedzę, a może poznasz jakichś ciekawych ludzi, którzy tak jak ty, fascynują się podobnym i ciekawym. Aaa i powiedz, że od dzisiaj nie masz czasu, jesteś zajęty itp(jeśli poproszą cię byś wysłuchał (niech żalą się w konfesjonale :D), a ty nie marnuj życia na takich ludzi bo sam jesteś wartościowym człowiekiem. Nie zawsze jest ktoś przy nas, i nie zawsze będzie. Z tego powodu warto mieć swoje sprawy, żeby nie było za późno, żeby nie przegapić życia, tylko je przeżyć. Trzymam kciuki, wiem, że potrafisz zrobić dla siebie wszystko, co najlepsze. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaangażowaniu*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpiszę bo trochę mi ciebie żal, autorze. Kiedy miałam naście lat, też byłam do bólu oddana ludziom; służyłam im radą, troszczyłam się o nich, kiedy tego potrzebowali, wysłuchiwałam nieszczęśliwych monologów, doradzałam, pomagałam..ale i ludzie byli mi za to wdzięczni. Jednak zmęczyło mnie to "bezinteresowne pomaganie", bowiem zorientowałam się dość szybko, że ja dla siebie nie mam kompletnie czasu, a od tych tragicznych historii miłosnych zaczęło mnie mdlić. Powoli więc to rozgadane towarzystwo odsuwałam od siebie, mówiłam, że wychodzę, że mam pilne sprawy do załatwienia, jak chciał ktoś przyjść, mówiłam, że mam gości itp. Było mi na początku głupio, ale przekonałam się, że muszę bronić siebie bo źle się czuję z tymi opowieściami i jest mi niezręcznie, kiedy po paru dniach widzę tę kwękającą ofiarę losu, uwieszoną na ramieniu fatyganta na którego jeszcze niedawno wylewała liczne kubły pomyj. Odcięłam się od ludzi, którzy wiecznie ode mnie czegoś potrzebowali, i którzy w zamian, owszem dziękowali, ale zostawiali mnie z ich problemami i bólem głowy. Okazało się, że to było dobre posunięcie. Została mi garstka znajomych, naprawdę wartościowych ludzi, z którymi czasem rozmawiamy o problemach, ale one są kroplą w morzu, tych problemów które od innych nasłuchałam się wcześniej. Nie wiem z jakiego środowiska pochodzisz autorze, jednak radzę ci dobrze przemyśleć kogo chciałbyś widzieć jako swojego znajomego, przyjaciela lub kogoś bliskiego. Nie musisz godzić się na byciem ofiarą, na gąbka przyjmującą całe zło tego świata. Odetnij się raz na zawsze od pseudo znajomych, nie proś ich o przebywanie z tobą i spędzanie czasu, zajmij się swoim życiem i odszukaj w nim coś, czym mógłbyś się zafascynować, skup się na tym zdobywaj w tym zakresie doświadczenia i wiedzę, a może poznasz jakichś ciekawych ludzi, którzy tak jak ty, fascynują się podobnym i ciekawym. Aaa i powiedz, że od dzisiaj nie masz czasu, jesteś zajęty itp(jeśli poproszą cię byś wysłuchał (niech żalą się w konfesjonale smiech.gif ), a ty nie marnuj życia na takich ludzi bo sam jesteś wartościowym człowiekiem. Nie zawsze jest ktoś przy nas, i nie zawsze będzie. Z tego powodu warto mieć swoje sprawy, żeby nie było za późno, żeby nie przegapić życia, tylko je przeżyć. Trzymam kciuki, wiem, że potrafisz zrobić dla siebie wszystko, co najlepsze. Pozrawiam:) Ale oni nie spędzają ze mną czasu, nikt, To ja płaszczę sie przed nimi, błagając o chwilę czasu. To ja robię z siebie idiotę, gdy tymczasem oni mają mnie w poważaniu. A ja myślałem że ich złamie, że uda mi się przykuć ich uwagę , ale jednak nie. Co ja mogę ? Nic nie mogę. Jedynie to się ich pozbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przestań się płaszczyć przed nimi i zajmij się sobą, swoim samorozwojem. od braku osób nikt jeszcze nie umarł. dobrze ci ta cholera radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często jest tak że kiedy ja chcę kogoś poznać, ludzie ustawiaja mur, jakbym był wrogiem dla ogółu, czego nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×