Czy mam rację?

Za rok ślub. Więc czas na listę gości. Z mojej str. 70 osób z jego zaledwie 20 (słaby kontakt z rodzina). Moja rodzina to ludzie którzy tańczą do białego rana i świetnie potrafią się bawić. Jego rodzina to raczej skromnie. Cichutko w tyle z powodu małych dzieci którymi trzeba się opiekować i znacznej mniejszosci. W zwiazku z tym siostra pana mlodego wraz z mama chca zaprosic malzenstwo (znajomi siostry) na nasz ślub i wesele aby ta miała towarzystwo... Ja osobiście jestem przeciwko. Po 1 nie znam tych ludzi. Nigdy ich nie widziałam tak jak mój narzeczony (tzn kilka razy gdzieś się z nimi minal). Po 2 będę musiała zapewnić im nocleg (mają 200km). Czy mam rację ze owych gości nie powinno być na weselu? Jakie jest wasze zdanie?

Co za głupi pomysł, niech jeszcze pozapraszają koleżanki dzieci z przedszkola żeby miały się z kim bawić :/ To wy ustalacie listę gości i nikt nie ma prawa wciskać wam jakiś całkiem obcych osób na wasze wesele.

Oczywiście, że masz, to jest chore. Powiedziałabym jasno, że nie ma takiej opcji, na wesele nie zaprasza się obcych ludzi, i pewnie wolelibyście zaprosić SWOICH znajomych, niż siostry. To nie twoja wina, że siostra jest dzika - z własną rodziną też nie może porozmawiać na weselu? musi swoją ekipę brać? Zresztą za rok to siostra może być szczęśliwie zakochana.

Oczywiście że masz rację. Wasze wesele i wasza lista gości. Nikt nie ma prawa Wam narzucać. Po co Wam obcy ludzie na Waszym weselu? Poza tym na miejscu tych znajomych bym nie przyszła. Nie chciałabym być wproszona.