Koleżanka z pracy

nie ma to jak romanse 40 latkow + w pracy, stare dziady w sidlach namietnosci. rozepchane pochwy i starcze zwisy w milosnym tangu. brawo dopinguje wam i trzymam kciuku. bo przeciez kazdy z kazdym. zdychajta na raka

"nie raz wychodziłam z pracy z płaczem i naprawdę nikogo to nie obchodziło więc uważam że to że ktoś pomaga z własnej woli nowemu pracownikowi to naprawdę bardzo dużo szkoda że ludzie nie umieją tego docenić" Ja doceniam. Ja jestem właśnie taką nową pracownicą i niemotą. Jest ze mną druga nowa dziewczyna i częśc osób pomaga jedynie sporadycznie nam, a jest tylko jedna dziewczyna niezmordowana w swojej pomocy a ma roboty ogrom jednak zawsze ma dla nas czas, interesuje się nami i ma cierpliwość ogromną dla nas. Nie wpada w nerwy, nie okazuje fochów, humorków, tylko żywo tłumaczy, tłumaczy, tłumaczy.. a jest tego naprawde dużo. Jest bardzo energiczna. Nigdy nie widać po niej zmęczenia. Nawet dziś tak sobie pomyślałam, że jakbym mogła to z kwiatami bym wyskoczyła do niej ale to by było chyba zbyt dziwne, bo ja zresztą jestem tylko na próbnej umowie a więc nie wiem czy zatrudnią mnie potem. Ale i tak jestem pod wrażeniem. Do tej pory spotkałam tylko jedną taką równie oddaną osobe w pracy na przestrzeni lat. Nawet chyba w duchu liczyłam na przyjaźń, jednak nasze drogi rozeszły się. Wydaje mi się że do kopania dołków pod kimś to potrzeba mieć odpowiedni charakter. Ja jestem zbyt spokojna na takie akcje. Cenię spokój.

ja ci dam niemote szmaciarzu, czekaj k****a to mnie popamietasz. psia popierdółko od slajdow i testów. dobrze ze cie przez 5 lat studiow wyuczyli jak czytac slajdy dla stada baranow takich jak ty. zdychaj

hej Maxorman tu jest opisane jak poradzić sobie z taką kolezanką http://www.maxorman.com/opinie.html