Teoretycznie nie powinnam się odzywać. W końcu to nie moja sprawa, no nie?

Teoretycznie nie powinnam się odzywać. W końcu to nie moja sprawa, no nie? Ale taka już jestem, że nie mogę przejść obojętnie gdy stary pedryl wykorzystuje młodą dziewczynkę. A przyznacie, że zmuszanie nastolatki do czynności których - delikatnie mówiąc - ona sobie nie życzy to już kurfa niezłe przegięcie. Chce żeby mu gotowała obiady. Żeby to jeszcze były prawdziwe obiady ale tego szajsu do ust nie da się wziąć a mimo to stary pedryl nie wysupła z sakiewki na katering bo jeszcze by mu się majuntek uszczupli. Straszny majuntek. Rozwalająca się chata z dziurawym dachem, że wiadro trza podstawiać ino tylko deszczyk pokropi, do tego kuń, krowa, parę kur i wiecznie ujadający pies któremu obroża już chyba w szyję wrosła. Oj, wkurfia mnie ten stary pedryl, wkurfia, i gdyby nie pamięć nieboszczki Genowefy to już dawno zrobiłabym z nim porządek. Ale do opieki nad zwierzętami i tak zadzwoniłam. Bez przesady, żeby tak psinę traktować. A jak tę małą traktuję to już nie wspomnę. - Po co ty do niego tam łazisz? - spytałam ją kiedyś. - Robi ci dobrze? - Skąd! Ciociu... - Zrobiła oczy w pięć złoty. - Co też ciocia? - Ciociu ciociu - powtórzyłam machając ręką. - Cycki ci urosły, c**a pewnie też obrosła, a wiesz jak to z facetami jest. Macał cię kiedy? - Ciociu! - Nic nie ciuciu tylko gadaj prawdę. Macał cię? - Nie. Oczywiście, że nie. - A oczyma za tobu nie łypie? - Nie łypie. - Toć dawno mówiłam, że pedryl. Kto to słyszał by za ładnu dziewczyno się nie obejrzeć. A powiedz no mi jeszcze czy inne chłopaki się za tobą oglądaju? Wzruszyła ramionami i uciekła wzrokiem gdzieś w bok. Spytałam jeszcze czy całowała się z którym albo - nie daj Bóg - co więcej ale smarkula nie chciała gadać tylko cały czas ciuciu i ciuciu. Uciekła gdy weszłam na temat robienia tego palcem. O, jaka cnotliwa. Zaraz uwierzę, że sobie nie gmerała między nogami. Ale umalować się jak lafirynda i wrócić z dyskoteki w remizie to i nad ranem potrafi. Teoretycznie nie powinnam się wtrącać. W końcu to nie moja sprawa, no nie? Ale taka już jestem, że się wtrącam i już.