Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie chce miec dzieci bo boje sie tej odpowiedzialnosci i trudu

Polecane posty

Gość gość

chociaz jestem po 30stce:o Rodzina puka sie w głowę kiedy słyszy moje powody, mówia, że nie bedzie tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
peezda przestanie ci działać i co wtedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I masz racje to na pewno nie jest latwe wiec jak nie chcesz nie zmuszaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tobie mozg nie dziala i nic sie nie stalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też jestem tego zdania, i nie warto tak krótkiego życia marnować na mękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację... to ogromna odpowiedzialność i trud. Mimo, że dziecko sprawa mi ogromną radość i kocham ****ardzo to stres związany z jej wychowywaniem (13 lat) jest wielki. Gdybym miała cofnąć czas i miała wybór to nie zdecydowałabym się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i rozepchana pissda juz nigdy nie bedzie tak kuszaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację. Macierzyństwo jest przereklamowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zycie jest za krótkie jak ktoś wyżej napisał. Po co sobie dokładać obowiązków. Ciesz się wolnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, macierzyństwo jest przereklamowane. To wielki trud, ogromna odpowiedzialność, bezustanną niepewność, czy podejmowane działania przyniosą rezultat i wychowa się mądrego i odpowiedzialnego człowieka. To częsta walka z samym sobą, żeby nie "rozszarpać"majtki człowieczka, który po raz setny kłóci się z rodzicami lub bratem, ale też olbrzymią troska nawet w trakcie zwykłego przeziębienia. Wychowanie to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca. Ale gdy po ciężkim dniu padam na twarz w widzę moje dzieci śpiące, takie spokojne, z rączkami uniesionymi w górę, to pustynia mnie największa radość na świecie i wtedy jestem pewna, że ma to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie przydarzyły mi się w życiu. Decyzja należy wyłącznie do ciebie, a nie do rodziny. Prawda jest taka, że jest jednocześnie bardzo ciężko i wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za nastepne 30 lat bedziesz siedziec w fotelu bujanym z lusterkiem, bo nikt Cie nie odwiedzi np w swieta, bo kazdy bedzie miec wlasne zycie, wlasne dzieci i wlasnych wnukow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś haha to nie jest powód do dziecka :D powiem wiecej, znam kilka przypadkow dziadkow uciekajacych z domow opieki - nawet luksusowych- w ktorych ich blisy umiescli i w czasie tych ucieczek gineli - pod kolami samochodow, topili sie, zamarzali w lesie... lot nad kukulczym gniazdem prawie ze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy w ktorej gr sie znajdziesz. Zakladasz najgorsze. Duzo zalezy od wychowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, to oswiece cie, w pewnej rodzinie - 4 synow, corka, ojciec zmarl jak mial 70, 3 synow w wieku 50-65 l. , zostal jeden syn i corka , oboje mieszkaja nie z matka. matka 94 l. mieszka z synowa (wdowa) 0-- kiedy umarl maz (a syn tesciowej) miala jej dosc i oddala do domu opieki, pozostale dzieci nie oponowaly. wiec uwazaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zostalem oswiecony... Szacun. A ja znam inne historie, nie bedziemy sie licytowac. Kazdy jest kowalem swojego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli będę miała dzieci, to nie po to, żeby im siedzieć na głowie i zatruwać życie na stare lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ludzie, co Wy macie z tymi świętami? Święta są raz w roku i ktoś ma sobie robić dzieci, bo może w wieku 60 lat zapragnie aby go ktoś w święta odwiedził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na forach ludzie pisza horrory, najbardziej strasza ci, co w ogole dzieci nie mają, a ci, ktorym z jakichs powodow cos nie wychodzi przy dzieciach , musza sie gdzies wyzalić. Wiadomo,ze takie straszenie najbardziej sie zapamiętuje. Dla mnie mowienie,ze dzieci to katorga jest po prostu smieszne ( chyba ze ktos ma ciezko chore). Czy ci zrzędzący nigdy zyciu nie pracowali, nie mieli zadnych odpowiedzilnych zadan? Jak czlowiek byl ogarniety w szkole, pracy czy na studiach, w towarzystwie itd , to jaki problem akurat z dziecmi? Umiesz zyc ,cieszy cię zycie, poradzisz sobie z dziecmi i bedzisz miec z tego frajdę. No chyba,ze jestes zrzędą i lubisz wymyslac najgorsze scenariusze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wasze dzieci będą miały swoje rodziny: współmałżonków i dzieci. Na podstawie opowieści kafeteryjnych, z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że owszem, być może te Wasze dzieci będą Was odwiedzać w święta, ale dla ich małżonków może być to zwyczajnie przykry obowiązek, wręcz kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja lubię pracować i pracę mam odpowiedzialną. Nie lubię natomiast przebywać z dziećmi. Przebywanie z dziećmi mnie zwyczajnie męczy i drażni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A Wasze dzieci będą miały swoje rodziny: współmałżonków i dzieci. Na podstawie opowieści kafeteryjnych, z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że owszem, być może te Wasze dzieci będą Was odwiedzać w święta, ale dla ich małżonków może być to zwyczajnie przykry obowiązek, wręcz kara. x Bez przesady. Sa rozne rodziny. Bardzo lubilam odwiedziny w świeta u tesciów, poki jeszcze zyli. Poza tym czemu akurat mowa o swietach? Moje dzieci mieszkaja daleko , odwiedzaja mnie z malzonkami niekoniecznie w świeta. Nie lubimu tlokow na drogach, w samolotach, odwiedzamy się , kiedy chcemy i wcale nie musismy robic tego czesto , skoro jest internet i co dzien mozna pogadac. Rodzice doroslych dzieci naprawde maja tez swoje życie, swoich znajomych . Myslicie,ze im az tak sie chce wyprawiac swieta? Jest duzo sposobow spedzania czasu wolnego. No chyba,ze ktos nie ma zadnych przyjaciól i zainteresowan - ale to juz nie kwestia wieku, czy dzietności, tylko charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Ja lubię pracować i pracę mam odpowiedzialną. Nie lubię natomiast przebywać z dziećmi. Przebywanie z dziećmi mnie zwyczajnie męczy i drażni. xx dzieci szybko rosna, jesli masz wlasne, bedzisz przebywac głownie z nimi jako doroslymi - policz - kilkadziesiat lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pisałam o świętach bo ktos przede mną podał przykład samptnej kobiety, której nie będzie miał kto w święta odwiedzić bo ta jest bezdzietna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dzieci szybko rosna, jesli masz wlasne, bedzisz przebywac głownie z nimi jako doroslymi - policz - kilkadziesiat lat usmiech.gif" xxx Jeśli ktoś nie lubi przebywać z dziećmi, gdy ktoś jest poirytowany przebywaniem z nimi, to mało prawdopodobne jest, aby nawiązać tak dobra relację, aby te dzieci, chciały przebywać tym kimś kiedy dorosną. Po co się męczyć przez co najmniej kilkanaście lat aby móc przebywać ze swoimi dorosłymi dziećmi jeśli można od razu przebywać z innymi dorosłymi, niekoniecznie spokrewnionymi? Jaki to ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja
Myślałam, że ze mną jest coś nie tak... Też mam prawie 30 ale jak myślę o dziecku to mam wrażenie, że przynajmniej 10 lat za wczas. Jednak mając dziecko w wieku 40 lat to przecież za późno.... Nie czuje się gotowa choć wiek już nie taki młody. Nie wiem czy ta "gotowość" przyjdzie mi kiedykolwiek... Poza tym jestem chora, nie chce urodzić dzieci z tą samą chorobą, bo nie jest to... łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na forach ludzie pisza horrory, najbardziej strasza ci, co w ogole dzieci nie mają, a ci, ktorym z jakichs powodow cos nie wychodzi przy dzieciach , musza sie gdzies wyzalić. Wiadomo,ze takie straszenie najbardziej sie zapamiętuje. Dla mnie mowienie,ze dzieci to katorga jest po prostu smieszne ( chyba ze ktos ma ciezko chore). Czy ci zrzędzący nigdy zyciu nie pracowali, nie mieli zadnych odpowiedzilnych zadan? Jak czlowiek byl ogarniety w szkole, pracy czy na studiach, w towarzystwie itd , to jaki problem akurat z dziecmi? Umiesz zyc ,cieszy cię zycie, poradzisz sobie z dziecmi i bedzisz miec z tego frajdę. No chyba,ze jestes zrzędą i lubisz wymyslac najgorsze scenariusze..." Pracuję z dziećmi i z rodzicami, i jestem bezdzietna. Zważywszy na to co wyprawia wielu rodziców to tak, dzieci przerastają mnóstwo osób i podejrzewam, że dla nich to katorga. Uważam podobnie jak założycielka tematu - dziecko to OGROMNA odpowiedzialność, a nie "ee, przestać straszyć JAKOŚ to będzie, zrzędo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda która znam też mówiła że ja dzieci irytują tylko że właśnie to co innego. Nadal będą cię irytować obce ale swoje to swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się boisz odpowiedzialności, to znaczy, że zdajesz sobie z niej sprawę. Że byłabyś odpowiedzialnym rodzicem. Wychowanie dzieci nie jest łatwe, ale szk9da rezygnować z macierzyństwa z powodu tego strachu. Nie ma rodziców idealnych. Nie ma też 8dealnych dzieci. Jednak najgorsze jest "zrobienie " sobie dziecka z zachcianki, bez myślenia, z impulsu, bo jakoś to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A choćby taki problem, że jak masz serdecznie dość, to pracę czy szkołę możesz rzucić w 3,14zdu, albo chociaż wziąć urlop i spakować manatki i wyjechać na koniec świata etc. A jak masz dziecko (o liczbie mnogiej nie mówiąc), to jesteś w tym kieracie 365/24/7, i nie ma zmiłuj. I po drugie: to, że ktoś się odnajduje w wymagającej pracy absolutnie nie oznacza, że odnajdzie się też w wychowaniu dzieci. To są kompletnie różne światy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×