Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet...

Polecane posty

Gość gość

Mam męża. Jesteśmy razem 7 lat, po ślubie 3. Ja 30 lat on 32. Do tej pory układało nam się dobrze. Choć nie mamy dzieci (sama nie wiem czemu tłumaczę sobie to brakiem chęci z mojej strony, robieniem kariery itd) choć uważam, że w najbliższym czasie powinniśmy je mieć, jeśli w ogóle je chcemy. Tyle, że ja sama nie wiem czy chcę z nim... Niby nic więcej nie trzeba, kochający, przytulający, z ogromną ochotą na sex, pomagający w domu (tak pracujemy, że głownie on gotuje, sprząta też sporo), ale nie samym przytulaniem człowiek żyje, jak zacznie się wypowiadać to nie mogę go słuchać (nie wiem od kiedy tak się zmienił) moja rodzina według niego jest zła (choć nikt nigdy się nie wtrąca, sympatyczni, pomocni). Zawsze na święta chodziliśmy do nich i do teściów, teraz nie chce o tym słyszeć, wymyślił, że robimy święta my. Choć nie byłam zadowolona powiedziałam OK, jak chcesz tak zrobimy, okazało się, że teściowie są już zaproszeni bez mojej wiedzy. Coś zaczęłam wspominać, o moich rodzicach, że trzeba im powiedzieć to Artur na to, że tyle osób to on w domu nie chce i nie chce mu się rozkładać stołu! Mój brat (27 lat) został policjantem, Artur od tego czasu non stop narzeka na policję, chodzi i podśpiewuje "mamy tradycję jebać policję" mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Za chwile przychodzi, przytula się, przynosi kwiaty i zachowuje się jak idealny maż, a we mnie się przelewa. Czasem zastanawiam się, czy tym wszystkim nie pieprznąć i odejść.... Według wszystkich Artur jest idealnym mężem, który świata poza swoją Kasieńką nie widzi i trochę tak jest, ale no właśnie ale... Tak chyba się chciałam wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowiek o 2ch twarzach a Ty mu coś mówiłaś, że chcesz spedzić swieta z rodziną ? co on na to ? jakie ma relacje z Twoim bratem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mówiłam, to stwierdził, że mogę do nich iść. Na początku to chciał ich zaprosić tylko nie chciał tam iść, ostatnio wypalił z tym stołem. Z bratem miał zawsze dobre relacje choć nie przyjacielskie. Za to nie lubi szwagierki (od zawsze, ale ona jest specyficzna), ostatnio też zaczął się czepiać córki od brata, wszystkie dzieci z jego strony są dobre tylko Baska zła, po co dla niej drogie prezenty (ale dla innych trzeba kupić drogie). Basia słodkie dziecko, grzeczniutki aniołeczek. Jak mówię, że obraża mojego brata to twierdzi, że on o nim nie mówi tylko o policki w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby taki przyszed się pozniej do mnie przytulic to bym mu kazala sie pieprzyc, nie dziwie sie ze nie chcesz z nim dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie coraz bardziej się zastanawiam czy ja tak chce żyć... choć przysięgałam, czasem sobie też myślę, że mogłam trafić gorzej, że tak pomaga, że jestem dla niego księżniczką (on się ożenił ze mną nie z moimi bliskimi, przyjaciele też w to wchodzą raz ma ich ochotę widzieć innym razem nie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkanie pewnie jego? kase przynosi? siedz cicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkanie na kredyt, ale jest moje, znaczy nasze, ale kupione na mnie bo ja miałam większość pieniędzy on dołożył (kredyt mamy na połowę), a teraz od ślubu spłacamy razem. Zarabiamy podobnie, może on ciut więcej ale nie jakoś specjalnie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to on tylko na tą Twoją rodzinę tak naskauje , nie stało się nic między nimi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej nic się nie wydarzyło, rodzice też nie rozumieją czemu ostatnio do nich nie przychodzimy, nie chcę na niego źle mówić więc zawsze coś wymyślam, a to że już jesteśmy umówieni, że się złe czuje itd. przychodzę czasem do nich sama jak Artur jest w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż prawdopodobnie jest zazdrosny. Nie wiem o co, ale o coś związanego z Twoją rodziną. Ja ze swoim mam podobnie - swoje "braki" i kompleksy rekompensuje sobie komentowaniem mojej rodziny, z rodzeństwa też się naśmiewa mojego czasem, a szczególnie, jak już coś się komuś w życiu udaje. Może Twój mąż ma kompleksy i powoduje to u niego tzw. ból d**y? Postaw się w jego sytuacji i pomyśl, czy jest coś, co np. sprawiałoby, że jest niedowartościowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie pomoze myslenie, ze moglas trafic gorzej, ze przytula itp. skoro masz uzasadnione watpliwosci co to jakosci tego zwiazku. Nie polecam przemilczania, poniewaz zazwyczaj to sie pogarsza, jezeli nie wskazesz mezowi granic. Powiedz, ze nie masz ochoty na jego rodzicow na swieta i ze on z pewnoscia to rozumie, poniewaz nie ma ochoty na twoich. Powiedz, ze aluzji do brata przez plaszczyk nastawienia do policji sobie nie zyczysz. Powiedz mu otwarcie, ze zaczynasz miec watpliwosci co to jego uczucia, skoro ciebie takim zachowaniem rani i ze zaczynasz miec watpliwosci, czy ten uklad ma przyszlosc. Zimny prysznic moze pomoc, jezeli nie, to zakoncz ten zwiazek, szkoda zycia na uklad, w ktorym niby jest wszystko dobrze, ale nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no musisz go przytemperować, ale też poznaj powód, dlaczego taki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale właśnie nie umiem dojść do tego co się stało, jeszcze na wakacje pojechaliśmy razem z moimi rodzicami. Ostatnio stwierdził, ze jak chcę to mogę ich zaprosić na obiad i zaprosiłam (zachowywał się grzecznie i kulturalnie i normalnie!) a później słyszę, że jak chcę święta z rodziną spędzić to mogę sobie do nich pójść, w ogóle nie wyobrażam sobie jak te święta będą wyglądać. Już się zgodziłam, żeby były u nas, ale też źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może w jego oczach faworyzujesz za bardzo swoją rodzinę? Tak szczerze - czyja jest "fajniejsza"? Bo czuję, że Twoja :) i on o tym wie, ale nie może się z tym pogodzić i na siłę sam chce swoją wywindować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja o tym mówię, że moja rodzina jest dla mnie ważna, że zależy mi na tych świętach, że chcę je spędzić z nim i z nimi i z jego rodziną też bo przecież ona też stała się moją, że mi przykro, a on nic, że przecież mi nie zabrania się z nimi widywać mogę iść sama, jako delegacja i tak w kółko i że on nie potrzebuje tylu spotkań i żenił się ze mną, a nie z nimi, raz się tak pokłóciliśmy, że nie gadaliśmy z 3 dni (co nigdy nam się nie zdarza), później stwierdził, że zrozumiał, a później znowu to samo, że ja chcę na nim coś wymusić, a on jest odrębną jednostką i nie będzie robić wszystkiego co mu karzę. Miedzy czasie w zeszłym tyg. byliśmy na 3 dniowym wyjeździe, gdzie nie poruszaliśmy żadnych takich tematów to wydawało się, że wszystko jest wręcz idealnie. Wróciliśmy do domu, wrócił temat świąt (teściowa non sto wydzwania i pyta o te święta) i on wyskoczył, ze jak przyjdą moi rodzice to będzie musiał ten stół rozłożyć a mu się nie chce :( już się zastanawiam czy jak teściowa ponownie zapyta o święta (ona oczywiście myśli, że moi rodzice też będą) nie opowiedzieć jej co odwala jej synuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam z teściowa bardzo dobre relacje, z teściem też często tam wpadamy, ja w ogóle uważam, że rodzina jest ważna i, że należy relacje podtrzymywać. Średnio lubię jego siostrę, ale nic nigdy złego o niej nie mówię, z nimi też się widujemy, bo on chce (a ja uważam, że tak być powinno) natomiast z moim bratem nigdy bo po co on tam pojedzie, teraz tak myślę, że poza urodzinami to zaprosiłam mojego brata z bratową do nas tylko raz bo nigdy Artur nie chce, najczęściej widuję się z nimi właśnie u rodziców. Uważam, że nie faworyzuję mojej rodziny, bo jest moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:42 ma rację. Powiedz mu, że nie masz ochoty na goszczenie jego rodziców. Dam sobie rękę uciąć, że nie będzie zadowolony. Twój mąż próbuje odciąć Cię od rodziny. Często gdy to się udaje zaczyna się przemoc. Pewnie ma ochotę zrobic z Ciebie worek treningowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodziłabym sie autorko na takie „wymogi” skoro zaprosił swoich rodziców (bez Twojej wiedzy co to ma znaczyć w ogóle?!) to Ty zaproś także swoich rodziców i nie musisz pytać księcia o zdanie, bo on Ciebie NIE pytał. Gość ma cos z głowa, moze jest chory psychicznie? Z Ciebie robi wariatkę ewidentne- nie daj sie dziewczyno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej przemocy po nim się nie spodziewam, nigdy mnie nie uderzył, ale jak już w złości mu mówiłam na początku, że nie mam ochoty na goszczenie jego rodziców to on twierdzi, że on sobie sam te święta zrobi i mnie tam nie musi być! powiedziałam, że pójdę na wigilię dla samotnych, bo wstyd mi będzie iść do mojej rodziny i tego co mój mąż wyprawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po rozwodzie kilka dni a powiem Ci,że w tym roku jeszcze mieszkaliśmy z mężem lecz dla niego zawsze była ważniejsza jego rodzina jego mama co powie jak zareaguje... musiałam zawsze się tłumaczyć moją rodzina była na boku. Ja mam dwoje dzieci ale powiedziałam dość i dziś jesteśmy po rozwodzie każdy żyje po swojemu mamy dobre relacje i jest lepiej niż przez te wszystkie lata a na marginesie też pomagał mi w domu wszystko robił rozpieszczał mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas jego rodzina nigdy nie była ważniejsza, nie był takim syneczkiem mamusi zawsze był za mną... Kasia to Kasia tamto, Kasia najważniejsza, a teraz to ja nic z tego nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rób sobie z takim palantem dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rób sobie z palantem dzieci, ja właśnie coraz częściej się zastanawiam czy ja ich nie chcę właśnie dla tego, że jest palantem, że jest nie odpowiednią osobą, on bardzo lubi dzieci (wszystkie ostatnio poza córą od brata) zawsze się z nimi bawi, myślę, że byłby dobrym ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha czyli według niego: Tylko Ty musisz pytać o zdanie. On może robić co chce. Jeśli nie chcesz spędzać czasu z jego rodzicami to możesz ulotnić się z domu. Nie możesz zaprosić swojego brata. Naprawdę uważasz, że jesteś dla niego ważna? Traktuje Cię jak popychadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak myślę tylko nie wiem co mu nagle odbiło z tą rodziną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×