Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Jak zapomnieć?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, chciałbym nakreślić swój problem. Mianowicie rozeszliśmy się z dziewczyną przez zazdrość i niedogadywanie się. Myślę że dużą miarą było to że moja mentalność co do związków jest dojrzała, jej najwidoczniej nie. Proszę nie myślcie że byłem tyranem, wiem że byłem naprawdę dobrym dla niej chłopakiem, ona mi też to niejednokrotnie mówiła (słyszałem opinię innych jak i jej) . Było miło i wesoło, jednakże ja przez moją przeszłość, ona przez swoją, poróżniliśmy się. Ja nie potrafiłem ufać kobietom, jednakże dużo miłości i zaangażowania wkładałem w związek, wiedziała że może na mnie liczyć i na wsparcie z mojej strony. Jej problem? Nie umiala się otworzyć, zawsze wszystko sama. Mieliśmy stresujący okres (poprawki na studiach) ale i tak nie chciałem jej zaniedbywać. Wspominała mi że jestem dla niej chłopakiem, jakiego zawsze chciała i przez to że jej tak dużo miłości dałem (czego nigdy nie miała) i dojrzale traktowałem, nigdy mnie nie zdradzi lub powie jakby ktoś się spodobał (chore XD) Ja przez jej przeszłe związki i relacje z mężczyznami, nie potrafiłem jej zaufać. Doszło do tego że chciała przerwę (ale jak sami przeczytacie, to było rozstanie). Osobiście wziąłem się za siebie, naprawa, organizacja, i zmiana podejścia do związku. Kwestii fizycznych nie muszę, bo dobrze wyglądam oczko.gif Przez jeden dzień, kiedy do niej zadzwoniłem i się nadarłem (bez wyzwisk, nie umiem) bo potrzebowałem pogadania i jej wsparcia po rozmowie ze specjalistką, stwierdziła że wszystko skończone teraz i obecnie nie da mi szansy na naprawę. Chociaż bolesną sprawą jest to że dziewczyna z którą było się rok, nie potrafi zejść na 15 minut na dół, czy zaprosić do siebie jak wiedziała w jakiej rozsypce jestem, co? Po tym wybuchłem. Prawie, nie inicjowałem spotkań bo każdą kwestię traktowała jako nacisk (zatem nie chciałem jej męczyć). Dowiedziałem się po jakimś czasie, że mój ziomek z którym studiuję i z którym bujam się 3 lata (zapomniałem dodać że ona też studiuje ze mną) był dla niej oparciem, tzn ona do niego pisała i wspólnie obgadali moją osobę i moje problemy, jednakże po jakimś tygodniu od naszego zerwania ona zaczęła do niego podbijać, ale on ją chyba spławił. Chociaż wiem że popisują ze sobą i ona jeszcze wspomniała że dobrze się jej z drugim pisze (ale tamten ma dziewczynę). Rozpisałem się trochę ale przechodzę do konsensusu, wcześniej chciałem się z nią zejść, zapomnieć o tym wszystkim i powoli próbować coś razem, jednak ona chciała mnie za frienda, ale nie jest w stanie dać mi jednoznacznej odpowiedzi w którą stronę idziemy. Chciała 2 tygodnie, ale dalej pisze że nie jest gotowa na podjęcie decyzji (w czasie kiedy to zajmuje dzień dwa, a może pisać z innymi?) Widać że to się w niej skończyło, bo nie próbuje nawiązać jakiegokolwiek kontaktu, tylko dlaczego nie potrafi mi powiedzieć wprost że to koniec? Czy ona chce sobie zrobić bezpieczną przystań, jak skończy sobie pisać, flirtować? Jak mogę zapomnieć o niej i jakie mogę mieć podejście do tego kumpla gdzie można powiedzieć że jesteśmy w jednej grupie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×