Sezonowe obniżenie nastroju a fototerapia

Korzystaliście może z fototerapii? Od listopada do lutego, tak mniej więcej, to dla mnie najgorsze miesiące: zimno, plucha, a do tego ciemno. Biorę witaminy, żeby wzmacniać odporność i nie choruję, ale co z tego jak samopoczucie podle i brak motywacji do czegokolwiek? Trafiłam na ciekawą lampę właśnie do fototerapii: http://adlergroup.eu/produkt/lampa-terapeutyczna-camry-cr-2166/ i tak myślę czy by tego nie spróbować. Macie jakieś doświadczenia?

Ja znam Camry raczej ze sprzętu kuchennego, ale to dobra marka, więc pod bym względem bym zaufała :) Co do samej fototerapii, to w sumie nad tym nie myślałam, ale brzmi ciekawie i sensownie przede wszystkim. W sumie też zawsze czuję się gorzej jesienią, można by coś z tym zrobić.

Ja tę lampę mam od jakiegoś miesiąca. Zdecydowałem się w sumie na nią ze względu na zaburzenia rytmu dobowego i problemy ze snem, bo mam pracę zmianową. Praca jest na tyle dobra, że na razie nie chcę jej zmieniać, no ale nocki, dniówki itd. to się odczuwa jednak. Po czasie regularnego stosowania na pewno widzę różnicę, także jeśli chodzi właśnie o ten aspekt, czy właściwości relaksacyjne, to jak najbardziej polecam ;)

U mnie też się dobrze sprawdza :) Łatwo ją przestawiać między pokojami, w razie potrzeby, mimo że jest dość duża. Fototerapia ogółem jest fajną metodą i np. w krajach skandynawski dość powszechną. Mam nadzieję, że u nas też zyska na popularności, bo ludzie często ignorują jesienną chandrę, a to może być poważniejsza sprawa.