Wigilia, szef, dziewczyna

Od czerwca pracuje w Niemczech, moim bezpośrednim przełożonym jest gościu urodzony w Polsce ale przyjechał tu jako dziecko, tu chodził do szkoły. Bardzo się o mnie stara, pomaga jak tylko może. I w tym cały szkopuł. Jak tylko zobaczyłem jego córkę to zaiskrzyło, spotykamy się regularnie, bardzo mi pomaga, przede wszystkim językowo, bo chociaż urodziła się tutaj, mówi płynnie po polsku. Nie chodzę do niej do domu, ona to rozumie, w końcu to mój szef. No właśnie, mój szef zaprosił mnie wczoraj na Wigilie, byłem tak zaskoczony, że nie wiedziałem co odpowiedzieć. Fakt, nie stać mnie jechać do domu, po za tym musiałbym się gonić żeby wyrobić się w pracy. To jedno, drugie, czy on jarzy, co jest pomiędzy mną a jego córką ? Przypadek ?

A co jest pomiedzy wami?

A co może być między chłopakiem a dziewczyną ? Trochę się martwię, czy aby na pewno jestem dla niej tej jedynym, tu są inaczej nastawieni, dzisiaj jest, jutro nie ma, biorą wszystko bardziej luzacko. Ja to biorę bardzo poważnie, po prostu zakochałem się.