Wszyscy mówili że im dziecko starsze tym jest lżej...taaa akurat

Jak był maly to spał jadł i był słodkim małym bobasem. Nawet jak się budzil co 2h w nocy to i tak było fajnie. Nawet kolek nie miał. Lubiłam z nim chodzic na spacery... A teraz ma rok. Wrzeszczy przy każdej okazji wisi na mnie cały dzień. Nie chce siedzieć w wózku bo woli chodzić jednak wiem że w sztywnych kozakach nie uszedl by daleko...to jego pierwsze kroki. Nienawidze z nim chodzic do sklepu bo jak tylko wózek chwilę stoi to się wydziera. Nie chcę mu czegoś dać wreszczy. Nawet we własnym łóżeczku nie chce spać tylko że mną. Pewnie sąsiedzi myślą że go bije bo on cały czas się drze. Potrafi mi się w domu już położyć twarzą do podłogi i wyć. Co za menda mnie okłamala że im dalej tym lepiej?

To chyba oczywiste że zależy od dziecka konkretnego czy nie? Już wiem czemu matki tak pyszcza na bezdzietne... Chcą by każda tego "miodu" musiała zaznać.

Ja nie pyskuje na będzietne. Nie obchodzą mnie zupełnie. Skąd ten wniosek? Obchodzi mnie moja mała wrzeszczaca pirania:)

To taki ogólny wniosek. Dzieci mają to do siebie że drą jape.

To nastepnym razem mu rzeczywiscie przywal. I do skutku. W koncu nabedzie odruchy Pawlowa i nauczy sie ze jak sie bedzie darl bez powodu to dostanie w pysk lub doopsko.

Jakieś 300 razy dziennie mów do niego bezgłośnie w myślach: kocham cię, jesteś wspaniały. Na głos też mów, ale rzadziej:)))Uśmiechaj się do niego i śmiej na głos choćby z youtubowych filmików o kotkach i innych zwierzątkach. I napisz tu nam po miesiącu, czy coś drgnąło.

Do 16 39 sam se przywal w pusty leb

Pytanie mam: przeprosiłaś sąsiadów za to że mają ciągle głośno? Jak załatwiłaś tą sprawę, bo wiadomo że każdy chce żyć normalnie w domu a takie darcie się czy płacze dziecka psują każdą wolną chwilę za ścianą