Kto zrozumiał że jazda do Polski to strata czasu

i kasy? nawet na urlop jest to miejsce mało atrakcyjne, a rodzina..... która tylko woła daj też nie lepsza, nic po tych relacjach

Zgadzam sie z Toba w pelni. Lepiej odpoczac po pracy gdzies na wczasach.

Ale nie macie tak ze mieszkajac za granica musicie raz na jakis czas przyjechac bo mozg tego potrzebuje?

Nie. Jest tylko tesknota za najblizszymi, czy by sie mieszkalo za granica, czy na drugim koncu Polski. Teraz tylko dodatkowo widze, odkad zabraklo rodzicow, ze rodzenstwo jakos nie kwapi sie z odwiedzinami chociaz taka sama droga. To tylko my jedziemy w odwiedziny i na groby, juz coraz rzadziej.

Nie tylko o to chodzi. Coraz mniej rzeczy łączy, a tego co było, szkoda. Nie ma kolegów, rodzina się odsunęła, mieszkanie dawno temu sprzedane, niby ta Polska taka kochana, ale trochę i obca się zrobiła. No i spojrzenie na wiele spraw, na Zachodzie żyjesz spokojniej, w Polsce tylko polityka, ten za PiSem, tamten za PO, czy nowoczesną, łby chcą sobie pourywać, zamiast razem wódki się napić. A i wódka nie taka, jak kiedyś. A może smak się po prostu zmienił, nie wiem.

smutne i niestety prawdziwe. sama teraz stoję przed przymusem wyjazdu za granicę, nie mam tu dosłownie żadnych szans na godne życie. Nawet wyprawienie wesela jest poza moim zasięgiem, a co dopiero kupno mieszkania, chocby na kredyt bo i władu własnego nie mam.

Wodke chleja tylko pedalskie nedzne ryje

Ja od kilku miesięcy przechodziłam kryzys. Strasznie chciałam wrócić do Polski na stałe. Pojechałam więc na 2 tyg, żeby się zresetować i rozejrzeć za mieszkaniem. Powiem Wam, że bardzo szybko ochłonęłam i z chęcią wróciłam. Rzeczywistość okazała się zdecydowanie inna, żyłam jakimiś śmiesznymi wyobrażeniami. Drożyzna okropna, inna mentalność ludzi. Wszyscy się spieszą, wykłócają, starzy znajomi się odsunęli, rodzina wyciąga tylko ręce po pieniądze, bo jak wiadomo my tutaj na nich śpimy.... Bolesny był ten upadek, bo w głowie miałam już plan, jak to wszystko będzie super, kiedy wrócę do DOMU. Tego już nie ma.

gość dziś Ale nie macie tak ze mieszkajac za granica musicie raz na jakis czas przyjechac bo mozg tego potrzebuje? Zgłoś Nie byłem w PL ponad 15 lat i jakoś mnie nie ciągnie, obawiam się jednak że zastałbym w PL tylko tanią imitacje zachodu z mieszkańcami o mentalności jak za komuny, czyli mieszanka nieokreślona, więć nic nie trace tam nie jeżdżąc. A rodzina, no cóż, określiłbym ich jako bierni pasywni, nic tylko narzekanie, strata czasu aby to słuchać.

PL to stracony kraj

gość dziś Problem jest taki że to Ty się zmieniasz przez swoje doświadczenia a oni zostają w tyle, szczególnie ze swoją mentalnością. Sam kraj niestety sporo przeszedł i dalej przechodzi, a ludzie są tym wszystkim psychicznie dobici. Nie bez powodu jest prawie 20,000 samobójstw rocznie, zmiany dla niektórych są nie do przeskoczenia. Pozatym kapitalizm w wykonaniu słowiańskim to nic tylko porażka, większość ludzi nie nadaje się do tego.

gość wczoraj Jak ktoś był poza PL i wrócił to się zastanawia jak ci ludzie żyją w tym PL, a wyobrażenia i realia to dwie różne rzeczy, niestety realia szybko sprowadzą cie na ziemie i zrozumiesz dlaczego tam już nie jesteś.

gość wczoraj rodzina i znajomi to zazdrosne wścibskie kur/wy, jak by ci było gorzej to by z tobą pili, a tak, zęby zaciskają i udają że cie nie znają, i hooj im w doope, nie są ci potrzebne te nędzne kur/wy, więc nic nie tracisz.

Nie chcemy was osrusy w pl. Wy macie ryc dla angoli za bezdurno i morda w kubeł. My w pl mamy dzis lepiej niz wy dzieki madremu rzadowi.

PL to dno i 10m mułu, kraj sprzedany, kraj stracony, Amen!!!

jechać do PL aby uchlewać ryja z rodzinką i znajomymi??? ehhh... dzięki ale mam to w du!pie bo nawet nie pije