Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak wplynela na was bieda w dziecinstwie? powielacie ten schemat?

Polecane posty

Gość gość
Dla mamy kupię prezent za 500 zł, a sobie żałuję 30 zł na podkład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dzieciństwie bardzo dużo pieniędzy szło na specjalistyczne, dietetyczne jedzenie. Wtedy jedzenie bezglutenowe było mega drogie (teraz też bywa ale ja mówię o podstawach typu chleb, bułka, ryż etc). Często biedowaliśmy. Wakacje albo w mieście, albo w sanatoriach. Zabawki czasami ale rzadko. Rodzice mieli ogromne kredyty wtedy (na szczęście już spłacili). Teraz kończę jeden kierunek, zaczynam drugi, znam 4 języki i uczę się kolejnego, kupiłam mieszkanie z narzeczonym i za kilka miesięcy mamy ślub. Bieda nauczyła mnie, że zawsze dam sobie radę. W każdej sytuacji. Ciuchy zazwyczaj kupuje w lumpeksach, ale także w drogich, firmowych. Książki wypożyczam, czasami kupuje. Mam kota, który potrzebuje mega drogiej karmy (liczne alergeny) i wydaję na niego ok. 100 zł mc. W ciągu 3 mc jesteśmy w stanie odłożyć +/- 5 tysięcy złotych. Nie kupuję zbytnio kosmetyków mega prestiżowych. Same potrzebne rzeczy. Doceniam wartość pieniądza i staram się przemyśleć kilka razy czy powinnam daną rzecz kupić. Chociaż czasami mnie poniesie z zakupami - na sumę do 100 /200 zł. Nie mam nałogów - nie wliczając w to... kubków. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi zostało to ze zawsze mi szkoda kasy na siebie tzn.fryzjera ciuchy wiem ze to głupie i staram się dbać o siebie a jednak zawsze gdzieś to tam wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo co niektóre z Was. Przesadna (chyba) oszczędność. Mam 32 lata i jestem singielką. Zarabiam minimum 6300 na rękę, czasem więcej jak są delegacje i diety. Żyję w wynajętym pokoju, ciuchów prawie nie kupuję, a jak już to w ciucholandzie. Większość jedzenia, prawie wszystkie kosmetyki i chemię kupuję na promocjach. Nie jadam na mieście, nie chodzę do kina, książki wypożyczam z biblioteki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie powielam tego schematu bo cierpiałam głód czasami i to pamiętam najbardziej , mimo że mieszkałam koło ciotek i babci to przy pijących rodzicach często po prostu byłam głodna . Najbardziej nie lubiłam piątku bo wtedy wiedziałam , że dopiero w poniedziałek w szkole będzie pyszny ciepły obiad miałam je załatwione jakoś za darmo czasem to był mój jedyny posiłek w ciągu dnia a weekend zależy jak byli trzeźwi jadłam jak pijani czasem babcia mi coś dała czy ciotka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama do tej pory kupuje setki butow i pelno kurtek a ja mase kosmetykow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na sobie raczej oszczędzam, ale za to dzieciom daje wszystko, tak jak bym chciała w jakiś sposób zrekompensować sobie to że ja tego nie mialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiejś tam biedy nie mielismy, rodzice pracowali i mieli też małę gospodarstwo, ale np nie bylam ani ja ani brat nigsy na wakacjach nawet nad jeziorem czy coś; praca na polu w wakacje; ale było co jeść itd, bez przesady. dom był duży ale rzadko remonty, łazienka była paskudna stara (ale czysta). remont mieli rodzice duży jak ja juz bylam na studiach. Jak teraz (juz po 30stce) dobrze zarabiam, mąż też dobrze zarabia (on pochodzi z miasta 300 tys) , to sobie pozwalam na różne rzeczy,ale znam granice. nie musze non stop ciuchów kupowac, czy perfum. dziecko am rzeczy dobrej jakości ale wcale nie musi mieć tylko markowych (po co? to dziecko malutkie). ale lubię mieć ładne mieszkanie, ładne meble, różne obrazy, dodatki. lubimy też podróże. kocham Tatry, ale też lubię cieple kraje, na razie tlyko Europa - Portugalia, Grecja, Hiszpania. zabralam też raz rodziców do faro. żeby coś też w życiu mieli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:51 Skoro nie mialas biedy to po co tu sie wypowiadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na mnie bieda tak wpłynęła, że obecnie przeklinam 500+, bo ja musiałam żyć skromnie, a już jako 14-16 latka zarabiać na książki, zeszyty, ubrania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można powiedzieć że przeskoczylam lewel wyzej Mam normalna rodzine, normalny dom a pochodzę z patologii Skończyłam studia, mama zawodowke Pracuje w urzędzie mama na produkcji całe życie Mam wygodny dom, niczego mi nie brakuje, często coś z wypłaty zostaje, nie jest źle Ale Jestem oszczędna, żyjemy skromnie. Uważam że jestem poukładan, wartościowa osoba. Lubię pomagać innym. Przestałam wszystkim wszystkiego zazdrościć. Na pewno jakbym pochodziła z normalnej rodziny to byłabym zupełnie w innym miejscu w życiu, a tak niczego szczególnego nie osiągnęłam - przynajmniej z punktu widzenia innych, bo dla mnie moje życie obecne to duży wyczyn okupiony ciężka praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21:57 to ja z 21:51 - wypowiadam się, bo moim zdaniem, sumując moje dzieciństwo/okres szkoly sredniej , bylismy biedni. Było co jeść, ubrać itd., ale jednak jedni z najbiedniejszych w klasie w liceum to na pewno. i ja i brat. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
D0 18:26 Czym sie zajmujesz/ jaki zawod wykpnujesz ze zarabiasz 6300? Brawo to duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieszy mnie to tłumaczenie swojego stosunku do pieniędzy biedą w dzieciństwie. Oszczędzam nadmiernie ? To przez biedę w dzieciństwie. Wydaję kasę lekką ręką ? To przez biedę w dzieciństwie. A ja raz wydaję lekką ręką a kiedy indziej oszczędzam nadmiernie. Nie miałam biedy w dzieciństwie. Bogactwa też nie. Byliśmy zwykłą rodziną. A ten kto wychował sie w bogactwie to też wydaje lekką ręką, a i znam koleżankę z bogatym dzieciństwem która lubi zaoszczędzić. Takie tam pierdzielenie teorii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6300 to nie jest mało, ale znam ludzi mających tyle w dwa tygodnie. Moja koleżanka (pracuje dla wielkiego korpo, ważne stanowisko) zarabia prawie 14 tys zł netto na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę bardzo -dwie siostry po rozwodzie rodziców jedna pojechała do USA z jednym z nich druga klepała biedę z drugim w PL .Rodzina tej w USA otoczyła ja opieka i sponsorowała .Tam odniosła sukces ..z pomocą rodzinki . A druga owszem skończyła studia lecz takie przyk tórych mogła pracować na utrzymanie pracuje w urzędzie gminy ,ale przy tej pierwszej to tak sobie ...bieda jednak różnicuje i rzutuje na dalsze życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja właśnie niestety powieliłam ten schemat. Wyszłam z mąż za biednego faceta, długo żyliśmy na wynajmie, pracowaliśmy za grosze. Nie potrafiliśmy nic odłożyć. Mieliśmy stare auto które ciagle się psuło a to tez kosztowało. A do tego zrobiłam artystyczne studia po których miałam słabo płatna prace na cześć etatu. Odbiliśmy się jak wyjechaliśmy za granice i zrobiłam studia w branży IT. Ale żyliśmy tak skromnie ze kłóciliśmy się nawet o moje nowe buty na zimę co pewnie dla niektórych jest czymś normalnym. Czasem aż ludzie fałszywie nam współczuli i pytali jak można w tak żyć? Kiedy wyprowadzimy się na swoje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co kupowałaś nowe buty na zimę, skoro stare były jeszcze dobre? rozrzutność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×