Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość aga aga

Zdradziła narzeczonego. Ku przestrodze...

Polecane posty

Gość gość aga aga

Jestem w związku 6 lat, mamy trzyletnie dziecko. Jestesmy zaręczeni ale jeszcze przed ślubem. Rok temu wyobraziłam sobie że mnie nie kocha i jest ze mną z musu bo jest dziecko. Życzliwa koleżanka zaczęła namawiać mnie do poznania jej kolegi i tak się zaczęło. Najpierw zwykła znajomość a potem to już z górki. Im gorzej w domu (sama te kwasy wywoływałam) tym lepiej z nim. Nie potrafię powiedzieć czy chciałam sobie z nim ułożyć życie czy traktowałam go jako alternatywę dla złej sytuacji w domu choć to ja byłam ich przyczyną. Zaniedbałam dom, dziecko, faceta, myślałam tylko o nim i o spotkaniach z nim. A on judził na mojego faceta, ze wszystkim się ze mną zgadzał, nie wytykał błędów i wciąż chwalił. Gdy w domu miałam pouczającą pogadankę na temat tysięcy smsów które wypisuję (mój facet wiedział że to z koleżanką piszę bo telefonu mi nie sprawdzał) i że mam pilnować domu i rodziny a nie obcych osób to od razu spotkałam się z kochankiem i wypłakiwałam mu się w rękaw że w domu wszystko mi się sypie. Nie docierało do mnie że to z mojego powodu. Do tego stopnia się w nim zakochałam/zauroczyłam że gdy mój facet napisał mi smsa że skoro ja nie zajmuję się dzieckiem, nie gotuję, nie sprzątam i nie piorę to powinnam się wyprowadzić bez namysłu napisałam smsa do kochanka żeby zabrał moje rzeczy bo będę nocować u niego. I pojechałam tam na ratowanie swojego związku przeznaczając około 30 smsów. Wydało się wtedy wszystko ale się nie przyznałam. Chciałam ratować swój związek ale nie zerwałam kontaktu z tym innym. Spotkaliśmy się jeszcze tylko raz u mnie w pracy na kilka minut (prosiłam go żeby nic nie mówił mojemu facetowi bo to że on do niego dotrze i spuści mu łomot było pewne) ale wciąż do mnie dzwonił. W jakimś sensie było mi miło że dzwoni do mnie i namawia mnie do zostawienia faceta ale odmawiałam. Niestety mój facet jest dociekliwy i zlepił sobie wszystko do kupy więc po prawie trzech miasiącach przyznałam się do tego romansu. Prosił mnie żebym mu powiedziała wszystko ale nie powiedziałam. Nie powiedziałam choć uprzedzał mnie że lepiej żeby on wiedział od razu wszystko ode mnie niż ma się potem dowiadywać od innych i wracać do tego. Nie wiem czy się wstydziłam czy bałam się że gdy się dowie wszystkiego to nie będzie chciał ze mną być ale nie dość że nie powiedziałam wszystkiego lub przedstawiłam to inaczej to na dodatek skłamałam wtedy gdy on pytał sie mnie o coś wprost. Niestety i to po trzech miesiącach się wydało. Nie chciał być ze mną na Święta i nawet prosił mnie żebym się wyprowadziła. Ja się staram jak mogę ale nie wiem już co zrobić żeby to ratować. Znajomość z tym drugim uświadomiła mi że moje miejsce jest przy ojcu mojego dziecka, że jak mówi że jestem głupia to jestem, że gdy mi coś radzi lub tłumaczy to jest to dobre i dobrze na tym wyjdę, że dom i rodzina są najważniejsze. Zerwałam kontakt z koleżanką która mi doradziła romans, ograniczyłam do minimum kontakt z rodzicami którzy od początku byli przeciwni mojemu związkowi i wciąż podpuszczali mnie na mojego faceta. Ale jemu nie potrafię udowodnić że to się już nie powtórzy i że kłamałam bo się bałam. Bo on w jakimś sensie część winy przyjął na siebie ale nie potrafi mi wybaczyć kłamstw. Pomóżcie mi w jaki sposób mam go do siebie znowu przekonać i udowodnić, że jestem jego warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aga aga
Zjadłam literke w temacie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
K***wski charakter to coś z czym się rodzimy. Ty go niestety posiadasz i ulegasz jego cechom (bo można z tym walczyć). Jeśli choć trochę szanujesz ojca swojego dziecka to daj mu spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.43 sorry ale pewna narzeczoną pewnego pana będąc żona innego tez zdradzala go, czy ona tez ma taki charakter? Konsekwencją. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wybaczy ci i nie zaufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:49 Tak ma ten charakter :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz już pozamiatane! Facet stracił do Ciebie zaufanie i w żaden ślub nie da się wmanewrowac. Terazo jesteś matka jego dziecka i nikim więcej. brawo Ty! To co zrobiłaś jemu i swojemu dziecku (rozwalilas swoją rodzine), to jest okropne. Polecialas na tanie komplementy. Może i Twój były narzeczony nie był idealny, ale jakoś nie zalil się koleżankom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu spokój. Zaufało ci a ciebie znów znudzi monotonia związku i się zabawisz. Raz wybaczył to i drugi wybaczy, zresztą będę ostrożniejsza nic się nie wyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie jesteś jednak jego warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes narzeczona, tylko konkubina, albo eks-konkubina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytłumaczę ci to na zasadzie konta bankowego. Poznajesz nową osobę wszystko jest na zero. On tobie ufał w 100% czyli konto z 10tys, pomalutku kwota się zmniejszała bo trafiłaś jego zaufanie a jak go zdradziłaś a potem jeszcze okłamywałaś, zrobiłaś debet 50 tys. Teraz siedząc spokojnie i nic nie wydając a nawet trochę dokładając nie zdobędziesz zaufania, za 5 lat okaże się że spłacasz tylko odsetki i dalej jest debet 50 tys. Przypadkowo wybrana kobieta z książki telefonicznej jest od ciebie o wiele lepsza bo jej konto jest na zero. Musisz się bardzo starać przez kilka lat a on może cię olewać i będzie to w porządku. Nie dasz rady, za pół roku powiesz przecież spłacam odsetki, wszystko jest w porządku rządam byś mi wyzerował debet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaufanie nie da się odbudować nigdy. I chodź tu o wszystkie z możliwych reakcje. Nie tylko związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
da się ale to ciężka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężką bo tak naprawdę się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
da się i znam wiele przypadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w to nie wierze. W głowie jedno, na pokaz drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko sie da o ile dwoje tego chce. Zazwyczaj chce tylko jedno wiec nie udaje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie ale się da i obie strony musza chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam inne pytanie. Dlaczego twoi rodzice go nie akceptuja? Dlaczego twoja kolezanka radzila ci poznac kogos innego (czyli ze tez go nie akceptowala). Dlaczego on mowil tobie ze jestes glupia? Tak nie mozna. Nie mozna byc z kims kto mysli ze jestes glupia. Co jest z twoim narzeczonym nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wnioskuję, że to autorka mogła trochę nagadac swoim rodzicom i tej koleżance i oni zajęli stronę, ocenili go w takim świetle w jakim autorka przedstawiła swojego narzeczonego. Może nie były to wyssane z palca oszczerstwa ale mogły to być trochę podkoloryzowane historie... To tylko moje domysły. Autorko, nie wiem czy jest już o co się starać... Schrzanilas po całości... Jak on może tobie teraz zaufać? On ci dał całego siebie... A Ty go zawiodlas. I klamalas tylko po to żeby ratować swój tylek (nie mówiłaś mu prawdy o romansie). To zrozumiałe, że się bałas ale pogorszyłas tym tylko sprawę. Twój facet teraz wie, że nie powinien cię pytać o cokolwiek bo na 99% usłyszy kłamstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie dziecko była byś sama, posiedzi z tobą aż dziecko będzie na tyle duże by mamuśka nie dała rady zerwać kontaktów i znajdzie wartościową kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aga aga
Liczę na jakieś mądre rady a nie tylko krytyka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądre rady ? przecież tak w zasadzie sytuacja jest beznadziejna , miałaś szansę jeszcze wtedy gdy mówił Ci żebyś wszystko opowiedziała , całą prawdę , wtedy jeszcze można było coś z tym zrobić . Teraz to już raczej nic z tym się nie zrobi , jedynie co to wyciągnij z tego lekcje na przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można do kogoś
wracać pod zdradzie.... nie pojmuję takich ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątpie czy w ogóle ci to kiedyś zapomni bo mnie by to prześladowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×