Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czym są dla was i dla waszej rodziny Wigilia i Święta

Polecane posty

Gość gość

są one świeckie, bardziej tradycyjne, czy również chrześcijańskie? Przeżywacie je duchowo, czytacie Biblię, idziecie do s/powiedzi a potem na Pasterkę, modlicie się? Czy jest to wyłącznie okazja do spotkania sie z rodziną, biesiadowania. Mówicie dzieciom o katolickim wymiarze świąt? o Jezusie, który się narodził? Śpiewacie kolędy? Oczywiście nie musicie opowiadać na wszystkie pytania, są one pomocnicze. Jestem ciekawa jak to u was wygląda bo ostatnio sporo sie mówi dlaczego np. a/teiści obchodzą święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu ja autorka
Nie dodałam od razu całości bo cały czas wyskakiwał mi "spam" okazało sie, ze to słowo s/powiedź jest problem dla kafeterii :/. x Dla mnie bardzo ważny jest religijny wymiar świąt, zazwyczaj ja czytam Biblię, choć powinien to robić ktoś najstarszy z rodziny. Opowiadam/czytam dzieciakom o Jezusie, oglądamy razem filmy aby im to przybliżyć, idziemy zobaczyć szopkę i idziemy również razem na pasterkę (u nas jest wcześniej, o godzinie dziesiątej więc nawet dla młodszego 7 latka to pora do zaakceptowania), śpiewamy oczywiście kolęd choć to już staje się bardziej tradycją niż czymś związanym z religią. Oprócz tego jest dużo jedzenia i zwykłego biesiadowania, spotkań z rodziną itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same święta są w miarę świeckie - po prostu okazja do spotkania się z rodzinąi dobrej zabawy. Jemy kolację, odpakowujemy prezenty, rozmawiamy, śmiejemy się. Na szczęście nikt nic nie śpiewa :P Z całej rodziny tylko ja i mój mąż jesteśmy ateistami, a święta obchodzimy bo po prostu jest fajnie. Dla mnie to jeden z ulubionych okresów w roku, uwielbiam ubierać choinkę, grzać się przy kominku (takim prawdziwym!), być mikołajem i wcinać wiligijne potrawy (ok, nie wszystkie są tradycyjne). Jak byłam mała to dziadek zawsze czytał z Biblii, ale raczej nikt nie śpiewał kolend (chyba, że ja z siostrą jako dzieciaki), nikt też nie rozmawiał o religijnym aspekcie świąt w trakcie kolacji. Raczej była to okazja żeby się spotkać i pośmiać wspólnie. Na pasterce byłam dwa razy w życiu, równiez jako dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym są dla mnie święta. W dzieciństwie były czymś o unikalnym klimacie który w życiu dorosłym już nigdy się nie powtórzy. Dziś jest to tylko ochłap dawnej radości i jakby to nazwać, zupełnie inna rzeczywistość. Nie wynika to z tego że postanowiłam nie praktykować tylko z tego, że po prostu ja się stałam dorosłym człowiekiem i dlatego, że panują zupełnie inne czasy już w moim życiu - czasy które mi się już nie podobają i nie ma szans aby mi się spodobały. Nie staram się o to aby święta miały wymiar duchowy, nie dlatego że w Boga nie wierzę, nie dlatego że nienawidzę kościoła czy coś w tym stylu. Nic z tych rzeczy. Po prostu zaakceptowanie rzeczywistości w jaką wrzucił mnie Bóg w którymś momencie stało się dla mnie tak obrzydliwie ciężkie i irytująco niezrozumiałe że porzuciłam całkowicie jakikolwiek dialog z Nim. Zresztą jakikolwiek dialog byłby i tak bez odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilkoma dniami wolnego, czasem wykorzystywanymi na wizytę u rodziny, a czasem pakujemy manatki i lecimy gdzieś, gdzie ciepło i dzień nie trwa 6 godzin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic    No1
Święta to okazja do odpoczynku, nasycona skomercjalizowaną formą zabobonu, którą omijam. W zasadzie moje święta nie mają nic wspólnego ze świętością. To spotkanie z bliskimi, spokojniejsza muzyka, więcej wyrozumiałości dla ludzkiej niedoskonałości, brak polityki i dobry powód, żeby nie musieć wychodzić z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to tez tylko czas wolny i tradycja, biorę z niej co mi pasuje. Sami w domu nie obchodzimy, tzn synek tylko poprosił o światełka wiec ma u siebie w pokoju i na tym kończą się moje "przygotowania". Nie jesteśmy chrześcijanami więc nie świętujemy narodzin Jezusa, ale oglądamy tez szopki, kościoły, słuchamy plenerowych koncertów kolęd, bo to aspekt kulturowy, w takim środowisku żyjemy i to nas wzbogaca. Spędzamy te dni co roku u moich rodziców, i takie zjazdy rodzinne są dla mnie ważne, oby jak najdłużej to trwało, ale jeśli rodziców kiedyś zabraknie, raczej nie będziemy tego kontynuować. Rodzice są katolikami, tak nas wychowywali, modlą się przed kolacją i idą na pasterkę jeśli się czują na tyle dobrze. Ale odkąd się wyprowadziłam z domu, nie wtracaja się w żaden sposób w moje życie religijne i nie komentują, mają pod opieką jeszcze młodszego brata i od niego owszem, oczekują uczestniczenia we mszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakims horrorem... Jako dziecko lubiłam je na nawet później obecnie niedobrze mi jak o nich myślę tylko robotę się spiecia kłótnie bo jest się zmęczonym bo coś trzeba bo czas goni. Bo ktoś wiecznie ma pretensje ze jest się tu a nietam. Szczerze to gdyby nie dzieci to święta spedzilabym w łóżku w piżamie zamawiając pizzę albo jedząc jakieś mrożonki popijając wino. A to udawanie wielkiej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczym. Nie obchodze świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale marudni jesteście, ja się doczekac nie mogę! Uwielbiam święta, jedzenie, prezenty, dokuczanie siostrze! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam uwielbiam święta. Ten klimat, kolędy, spotkania z bliskimi. U mnie w rodzinie nie ma żadnych zgrzytów i udawania. Dlatego te spotkania są samą przyjemnością. Mają również aspekt religijny tzn idziemy do spowiedzi, modlimy się przed kolacją czy dzielimy opłatkiem. Już się nie mogę doczekać wigilii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za wszystkie odpowiedzi! :) podbijam, dzisiaj ten wyjątkowy dzień, więc może ktoś jeszcze się wypowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie typowo świeckie. Ja jestem ateistką od dziecka, w rodzinie co najwyżej agnostycy. Prawie nikt nie chodzi do kościoła, nawet najstarsi w rodzinie. Święta nawet lubię, okazja do spotkania rodziny i wyjazdów. I sporo wolnego jak się weźmie dodatkowo urlop. Nie tyram, nie sprzątam, więc nie jestem umęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie rodzinne, dzieci ubierają choinke, zdobimy pierniczki, które wcześniej upiekłam z dziećmi. Jest troche spokojniej, więcej wolnego, wspólna wigilia z dziadkami, prezenty, potem pasterka. Ja tam bardzo lubie, szczególnie jak pada śnieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszy mnie odpowiedź o tym, że jest to okazja do "spotkania z bliskimi" :D Tylko w święta spotykacie się z bliskimi czy jak? :D To wcale nie jesteście sobie tacy bliscy... Większość ludzi raczej jest zmuszona do przebywania wtedy z rodziną bliższą czy dalszą, nawet z tymi jej członkami których nie darzy się sympatią - a w wielu rodzinach tak jest, nie oszukujmy się - co jest beznadziejne. Najchętniej spędziłabym te święta tylko z własnym partnerem, a muszę spotkać się z rodzicami faceta, własnym rodzeństwem i ojcem - z nimi wszystkimi mam beznadziejne relacje i nie wiem po co ta szopka :O Ale gdybym tego nie zrobiła to chyba by mnie wyklęli i przestali odzywać się na amen.... Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wyobraź sobie, że zasadniczo tak... Jak rodzina mieszka rozrzucona na połowie półkuli ziemskiej to święta często są jedyną okazją, kiedy większość ma jednocześnie urlopy i można się w szerokim gronie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja święta spędzam tylko z mężem. Odpoczywamy, czytamy, oglądamy stare filmy, chodzimy na spacery. Ogólnie relaks. Oboje jestesmy niewierzący, ale nie mamy nic przeciwko atmosferze świąteczności. Do niedawna jeździłam do rodziców, ze względu na tradycję, ale irytowała mnie atmosfera stresu, przemęczenia, hałas (do rodziców zjeżdża się cała rodzina) i ogólne poirytowanie wszystkich. Odkąd przestałam się przejmować oczekiwaniami innych i wybieram z tradycji to, co mi się podoba, jest mi o wiele lepiej. Czego też innych świątecznie zestresowanym życzę ❄️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.04 Nie każdy ma rodzinę za płotem albo na parterze domu, w którym mieszka :D Mam rodzeństwo i dosłownie każde mieszka w innym państwie, na różnych kontynentach, rodzice w Polsce w mieście X reszta rodziny w mieście Y, kuzynka w mieście Z. To nie takie łatwe wszystko. Jak się raz w roku uda, że wszyscy się zbiorą razem, to jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżyciem duchowym. Okazją do zebrania się rodziny przy wspólnym stole... Przytulenia, przeproszenia i obdarowania bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie Święta nie istnieją. Nie mam rodziny, żadnych bliskich, spędzam je sama, w pustym mieszkaniu. Nie idę na pasterkę, nie śpiewam kolęd. Nie mam nawet choinki. Po prostu leżę w łóżku przez 3 dni, opycham się ciastkami i oglądam czarno-białe filmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ateiści obchodzą święta bo taka jest tradycja, to po prostu dni wolne na które się robi lepsze żarcie i spotyka z rodziną. Choinka, prezenty, jedzenie, opłatek, słuchamy kolęd, bo to ładna muzyka i tyle. Żadnego religijnego podtekstu, żadnych pasterek, żadnego Jezuska . Dzieci nieochrzczone, do kościoła chodzą tylko dziadkowie, nikt poza nimi się nie spowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×