Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Świąteczna kłótnia, HELP!

Polecane posty

Gość gość

Cześć! To mój pierwszy wpis na jakimkolwiek forum ale poczułam, że potrzebuje opinii osób postronnych, bo czuję, że waruje (?!). Najpierw może powiem coś o sobie, poniewaz myślę, że jest to ważne, że to wpływa na mój obecny związek. Jestem kobietą (27lat) która ma dość silny charakter, sporo zarabiam, poniewaz mam własny biznes, kilku pracowników, jestem niezależna, dbam o siebie, jestem raczej ładna (tak mówią jezyk.gif ) i niestety mam wrażenie, że działa to na moją niekorzyść w związku. Zacznę od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
X (tak go nazwę, 30lat) poznałam 4 miesiące temu, całkiem przypadkiem. Krótko po tym jak się poznaliśmy X miał wypadek na motocyklu, wtedy zaczęliśmy bardziej pisać, jak wyszedł ze szpitala zaczęliśmy się spotykać, bardzo szybko poznałam jego rodzinę (musiałam odwiedzać go w domu, ponieważ aktualnie mieszka u rodziców). Na początku było cudownie- mądry, ogarnięty facet, kulturalny, grzeczny, kompletne przeciwieństwie moich poprzednich partnerów. Po miesiącu spotykania się oficjalnie zostaliśmy parą. Nie czułam jakichś większych fajerwerkow, ale myślę sobie - moze przyjdą z czasem, może potrzebuję więcej czasu. Przeszliśmy razem przez jego kolejną operację, cały czas byłam przy nim, codziennie dziękował mi za to, że jestem, mówił że dzięki mnie się nie załamał (poważny uraz nogi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszliśmy rowniez oczywiście do łóżka...i tu cios - znowu bez fajerwerków, myślę sobie - może musimy się zgrać, jest po wypadku, rozkręci się. Raz, drugi, trzeci i zadnej poprawy. Zaczęłam się trochę irytować, ponieważ jestem osobą, dla której seks jest bardzo ważny, a było go nie dość, że mało to jeszcze dość słaby, tak naprawdę ja musiałam wszystko robić, jak on się za cos zabral robił to tak nieumiejętnie, że mi się odechciewalo. Postanowiłam z nim o tym delikatnie porozmawiać, nakierowac, co lubię, co mi przeszkadza (jestem kobieta, która lubi raczej ostrzejszy seks, klapsem też nie pogardzę jezyk.gif ), natomiast on jest bardziej spokojny, klaps absolutnie nie, bo nie będzie mnie bił. Przyznał, że we wcześniejszym związku seks miał raczej słaby i to może dlatego, że musi się otworzyć i przyzwyczaić do mnie. Dziękował nawet, że mu Mówię czego oczekuję, że go to cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię ok, poczekam. Niestety w tej kwestii nie zmieniło się prawie nic, po naszej rozmowie przez kilka dni był bardziej stanowczy, przechodząc czasami klepał mnie w tyłek, pisał czasami zboczone teksciki, niestety szybko się to skończyło i wrócił dawny X. Na co dzień na wszystko się zgadzał, brak generalnie własnego zdania, inicjatywy na cokolwiek, zaczęło mnie to po prostu męczyć. Nie czulam w nim męskości, nie czułam się bezpieczna, nie czułam że mam u boku mężczyzne. I tak kolejne trzy miesiące aż to dnia przed Wigilią i naszej pierwszej kłótni. Przed Świętami miałam bardzo dużo pracy, można powiedzieć że pracowałam od rana do nocy, mało się widzieliśmy ale znał sytuację, niby rozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obraził się, przestał się odzywać, na moje wiadomości odpowiadał zdawkowo, nie dzwonił. Dodatkowo kolejnym powodem jego focha był fakt, że nie chciałam zrezygnować z Wigilii u moich rodziców na rzecz Wigilii u niego, wytłumaczylam mu, że jesteśmy bardzo krótko razem i nie czuje się na tyle żeby usiąść do Wigilii z jego rodzina, zaproponowałam obiad w pierwszy dzień Świąt. Zgodził się. Po długim milczeniu X odezwał się, od słowa do słowa zaczął mi wszystko wygadywać. Przeżyłam szok. Powiedział, że nie liczę się z nim, że się mnie boi, że czuje się przy mnie malutki, dodatkowo powiedział (!!!!) że czuje się upokorzony bo powiedziałam, że jest słaby w łóżku, że nie umie mnie zaspokoić (nigdy z moich ust nie padły takie słowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, było średnio ale rozmawialiśmy o tym, dziękował mi za wskazówki - no kurde dla mnie to normalne, że w związku rozmawia się o seksie jeśli coś jest nie tak?!?! Popsuł mi święta, po czym przyjechał do mnie usiadł i się popłakał, przepraszał i przyznał, że to wszystko przez to że mnie mniej widział ostatnio i mu odwala. Mam wrażenie, że za bardzo zaczął żyć moim życiem, (jest cały na zwolnieniu lekarskim), teraz po tej kłótni wręcz przesadza bo aż nie mogę złapać oddechu, żeby wszystko sobie przemyśleć, non stop pisze, jest przesadnie miły. Nie mam pojęcia co dalej robić. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pasujecie do siebie. Facet nie ma charakteru. Po co sie męczyć? Nawet nie poczułaś zbytnich motylków w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierz mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poczatku były jakieś tam motylki i fascynacja ale z czasem wszystko się zmieniło. Do tego ta kłótnia w same święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat tak się składa, że nic nie biorę :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p**********y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ale masz troche inne wymagania wobec faceta i nie mówie tu tylko o seksie. Jak pisałam - nie pasujecie do siebie, facet poddaje sie tobie bez refleksji. W dodatku piszesz, ze on żyje twoim życiem. Niedługo będziesz zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat tak się składa, że nic nie biorę jezyk.gif x a p********z farmazony jak zawodowy cpun..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jest wg Ciebie farmazonem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już chyba jestem zmęczona. Mój wcześniejszy partner miał mocny charakter, czułam do niego respekt (nie jestem pewna czy to dobre słowo), liczyłam się z jego zdaniem, tutaj jednak tego brakuje, mój obecny nie ma siły przebicia. Wszystko jest dla niego na tak, nie pamiętam sytuacji żebyś kiedykolwiek w jakiś sposób mi się sprzeciwił, zawsze jest tak jak ja chcę, jemy tam gdzie ja chcę, film oglądamy taki jak ja chcę, mogłabym wymieniac w nieskończoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję, ja też potrzebuję mocniejszej ręki i jakiegoś ogarniętego zdecydowania. może graj sama niezdecydowaną? i nie dawaj więcej d**y zanim nie zobaczysz pierścionka, to ni będzie Cię traktował na odwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedługo okaże się jeszcze, ze facet jest bluszczem. I, ze wszystko chce robić z toba, ciagle potrzebuje kontaktu, ze jestes jego życiem - a raczej jego zycie, to twoje zycie. Jesli wszystko robicie tak jak ty chcesz, on nie ma żadnej inicjatywy, seks nie wychodzi, to ... Ale załatw to jakos kulturalnie, jak najmniej go raniąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest właśnie to, że podobno oglądał już pierścionki zaręczynowe, pytał znajomego o radę w tej kwestii. Mieliśmy luźna rozmowe na ten temat ale w obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie przyjąć oświadczyn. Po kłótni jest dla mnie tak miły, aż przesadnie, a mój Messenger ciągle pika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj chyba nie da się nie zranić, jeśli po kłótni on był w stanie powiedzieć, że wolałaby nie żyć. Wciąż powtarza jak bardzo mnie kocha, że jestem dla niego wszystkim. Zawsze często to mówił, natomiast dziś częstotliwość tyvh wyznań przyprawia mnie o wkur*ienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brokeninside87 A może tak troche więcej kultury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę zapomnieć bo we łbie mi strzela , po tych świętach . Pożartować każdy może ...to ci przejdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój werdykt jest taki, że koleś jest zaburzony emocjonalnie. Zarządź separację, a potem delikatnie go od siebie odsuń. Nic dobrego z tego nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćxxxx
Ta pepowina jest do przegryzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zapowiadało się tak dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogoś bez własnego zdania ciężko nazwać mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet bez jaj. Uciekaj jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec czy jest sznasa na poprawę w sprawach seksu, co on myśli, co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna.Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×