Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wizyta u psychologa pomaga?

Polecane posty

Gość gość

Czy myślicie, że psycholog na prawdę może nam pomóc rozwiązać problemy? Że jego słowa mogą tak do nas dotrzeć, że zmienią nasze nastawianie do świata? Czuję, że mam problem, z którym nie umiem sobie poradzić ale też boję się, że te wizyty nic nie dadzą i że to niepotrzebne wydawanie pieniędzy.. Komuś to pomogło? PO czym poznać dobrego psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi pomogl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:10 A dużo sesji było potrzebnych? Czy już po pierwszej wizycie coś się w nas zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzilam ze 2 -3 miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholodzy są bardziej puknięci niż ich pacjenci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś psycholodzy są bardziej puknięci niż ich pacjenci" że ktoś chodzi do psychologa, nie znaczy, że jest "puknięty", każdy może mieć problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie puknięci mają problemy bo większość problemów sam sobie człowiek robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog po prostu jest jak lustro, odbija sie w nim twoje myslenie i dzieki temu sam mozesz zobaczyc gdzie popelniasz bledy. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy czy psychologn czy psychoterapeuta ten drugi nie udziala rad wprost a terazpia czasem zajmuje kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nic nie pomógł, te wizyty były beznadziejne, stracony czas. Pierwsze spotkanie-proszę opowiedzieć o problemie, drugie- opowiedzieć o sobie, trzecie i czwarte, to samo. A ileż można o sobie opowiadać? Prowadzić taki monolog do obcej osoby. Ona ciągle milczała, nawet się nie odnosiła, do tego co opowiadałam. Na piąte spotkanie już nie poszłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×