Wsparcie dla kobiet po rozwodzie

To niesamowite jak nasze historie są do siebie podobne. Najpierw przez kilka lat przemoc psychiczna, czasem fizyczna. Potem bolesny rozwód, samotność, strach przed przyszłością i błędne koło w pogrążaniu się w depresji. Do niedawna myślałam o sobie jako o kobiecie samotnej. Dzisiaj myślę - kobieta samodzielna. Chcę pomóc tym wszystkim kobietom, które chcą rozpocząć nowe życie, ale brakuje im motywacji i pomysłu co zrobić z odzyskaną wolnością. Czują się nieszczęśliwe i zagubione. Jeśli moje doświadczenie w wychodzeniu z depresji pomoże choć jednej osobie, będę szczęśliwa :).

Ale trzeba pomóc również tym co dalej sa w takim zwiążku i dac im do zrozumienia że nie warto w nim być

To prawda, ale niestety do tego każdy lub każda musi dojrzeć sam. Nie jest łatwo wyzwolić się z toksycznego związku, szczególnie jeśli nie ma się wsparcia bliskich osób. Dojrzewanie do decyzji o rozwodzie zajęło mi 10 lat. Dzisiaj, gdy o tym myślę wydaje mi się to niezwykle absurdalne, że zajęło mi to tyle czasu.

Widzisz ja sama byłam w takim związku do końca

Sama zdecydowałaś o rozwodzie, czy on zdecydował ?

zostalam wdową

220 lat mordegi, bicia, alkohol u nieego musiał byc codziennie , ja sama często nie miałam co jesć już nie mówiąc o depresji która do teej pory u mnie jest

20*

No to mnie zaskoczyłaś :). Jak mówią - życie pisze różne scenariusze. Mnie poruszyła wczoraj historia znajomej, która okazała się dokładną kopią mojej, nawet pasa kupiła, żeby nie czuć się samotna, dokładnie tak jak ja. Ale najgorsze jest to, że ona nie potrafi poprosić o pomoc, bo jest jej wstyd. A przecież nikt jej lepiej nie zrozumie jak druga kobieta, która przeszła przez to samo. Szkoda mi jej, a przede wszystkim szkoda jej czasu i energii jaką marnuje.

Jestem za tym żeby pomagać takim osobom . Wiem jak to jest i dziekuje Ci że zalozylas taki temat . Napewno będee tu zagladać i rozmawiać oraz wspierac takie osoby jak zajrza na ten temat żeby sięe wyżalić itp.

Kiedyś przeczytałam wywiad z jakąś kobietą, nie pamiętam czego ten artykuł dotyczył, ale zapamiętałam jedno zdanie. Kobieta zmieniła swoje życie, bo kiedy miała kiepski dzień myślała - czy chcę być nieszczęśliwa dzisiaj, czy szczęśliwa. I zawsze wybierała szczęśliwa. Chodzi o to, że to my decydujemy o tym jak wygląda nasze życie. Nikt inny nie dokonuje za nas wyborów. Ale musimy się też nauczyć wybaczać same sobie, że dokonujemy czasem złych. A ponieważ dopiero z czasem jesteśmy w stanie zrozumieć, że to był zły wybór, nie możemy siebie za to winić, bo zawsze chcemy dla siebie dobrze, tylko czasem emocje nam w tym przeszkadzają.

Zapraszam, chętnie pomogę jak tylko będę mogła :)

Ja pierdzielę, dwie tępe bezrobotne szmaty się spotkały na kafe...:O

gościu Chyba sam o sobie mówisz

Gościu bardzo proszę, jak nie masz nic konstruktywnego do dodania, to opuść to forum i hejtuj gdzieś indziej. A twoja teza co do tego, że jestem bezrobotna jest błędnie założona.

Dwie stare baby, a jakie głupie... Żeby od Nowego Roku zaczynać wypisywać takie farmazony.