Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co mam zrobić z pojebaną koleżanką z pracy?

Polecane posty

Gość gość

Otóż jeszcze w kwietniu obydwie byłyśmy grube. Ja ważyłam 80 kg przy 170 cm wzrostu, a ona 92 kg przy 173 cm. Postanowiłyśmy się razem odchudzać, ale nie pouczać się, bo każda miała na to inny pomysł. Ja się naprawdę zaczęłam lepiej odżywiać, zaczęłam ćwiczyć itd. Ona niby też, ale np coca colę zamieniała na coca colę light, jak jadła owoce, to kilka naraz, jogurty bo zdrowe, ale np z tymi czekoladkami jak Fantasia, kotleta jadła ciut ciut bo niezdrowy, ale ziemniaczki jako warzywko polewała sobie tłuszczykiem do smaku. Ja się nic nie odzywałam, bo tak jak mówiłam miałyśmy się nie pouczać. Potem mnie przenieśli na inny dział, widywałyśmy się rzadziej, od listopada razem znowu pracujemy. Ona nadal na diecie waży ile waży, ja ważę 62 kg. Wczoraj spędzałyśmy sylwestra razem. Ja zjadłam 1 kawałek pizzy ser/szynka/pieczarki, ona 3 lub 4 z warzywami bo zdrowsza. Ktoś skomplementował mój wygląd, a ona zaczęła krzyczeć, że przecież ja na odsysaniu tłuszczu byłam i mam tasiemca. Wszyscy na nią ze zdziwieniem, a przecież oni jako współpracownicy widzieli moją drogę do schudnięcia i zaczęli mnie bronić, a ona zaczęła krzyczeć, że mam pasożyty i że to rozpowie w firmie itd... chciałam się podzielić tą historią bo mnie rozwala w środku... nie wiem co z tą kobietą zrobić... teraz do mnie wypisuje o różnych dietach na przytycie abym w anoreksję nie wpadła czy tam z bulimii wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha zazdrosna wariatka, olej ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie rob, delikatnie wyciszaj znajomosc. Skoro jak piszesz Wszyscy wiedza jak bylo, to ona sie wlasnie osmiesza. Pewnie jej przejdzie, ale na razie z zazdrosci kompletnie dziewczynie odbilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SMSy olewam, ale ciężko będzie w pracy. Boję się nawet zacząć jeść przy niej, aby nie mówiła, że mam bulimię czy coś. Człowiek schudł, jest zadowolony, a tu takie coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoja droga to z ta anoreksja troche pojechala, jak wazysz 62 kilo przy tym wzroscie to wygladasz zupelnie normalnie i na pewno nie jestes wychudzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha, czym ty sie przejmujesz? :D :D :D obśmiałabym ją i poszła dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie wyglądam i chcę to utrzymać, ale bulimia? Też z tym pojechała... a teraz te smsy że się martwi... przecież to jak w komedii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrość jej d**e sciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpisz jej żeby się udała do psychiatry, najlepiej na rowerze na drugim końcu Polski, wtedy przy okazji zrzuci troche sadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze wam powiem smaczki, że ona strasznie się z tą dietą obnosiła, przynosiła sałatki do pracy z majonezem, jakieś śledzie sosie musztardowym, smakowe sucharki, chrupki Bingo... orzechy w końcu zdrowe, nie? :P A ja się ze swoją nie obnosiłam, było mi wstyd tej wagi i nawet wstydziłam się mówić, że się odchudzam. Ale już w czerwcu słyszałam na ucho różne komplementy. Ludzie to zauważyli, chwalą, ja się super czuję, a się czuję jak g****o, bo tak mnie zgnoiła wczoraj, jakbym naprawdę się pod nóż podstawiła i rzygała jednocześnie. Niby czuję satysfakcję, ale to dla mnie bolesne... nawet od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahaha skisłam xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak na serio, to u Ciebie była sama dieta czy oprócz tego faktycznie tasiemiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama dieta. Sama też sobie ją ułożyłam. Po prostu jadłam zdrowiej, regularniej i do tego duuużo się ruszałam. Rower, spacery, nawet miałam fazę na bieganie we wrześniu, kiedy nie wyglądałam już jak wielka orka. Schudnięcie zaczyna się w głowie. Ja przestałam mieć parcie na podjadanie, na słodycze, fast foody. Teraz mi się zdarzy coś zjeść, ale z głową. Kiedyś żarłam bez opamiętania, z nudów, dla smaku, od tak. Teraz jem aby żyć, aby być zdrową osobą, eksperymentuję w kuchni, aby nie było monotonii. Ona też by schudła, tylko po co, jak można jeść chipsy i popijać colą bo ma się cheap meal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale masz koleżankę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet zaraz wychodzę na spacer. Po co mam siedzieć i pierdzieć w fotel, jak można się poruszać w wolnej chwili? A ona nadal mi pisze smsy. Zacytuję jeden nawet, bo to mój ulubiony ''Asiu, ja się naprawdę o ciebie martwię, kiedyś było inaczej'' KIEDYŚ BYŁO INACZEJ... mogła dopisać ''żarłaś jak świnia tak jak ja''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo inaczej rozumują osoby grube a inaczej szczupłe, szczupłe jedzą po to by żyć a grube po to by wp*****lać, a wszystkie dziewczyny szczupłe to są głodzące się szmaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, zmotywowałaś mnie! Ja też mam kilak koleżanek, którym bym chciała utrzeć nosa! Sama aż na spacer wyjdę, a miałam przed telewizorem dzień spędzić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćc
Autorko napisz prosze dokładniej jak odchudzalas sie. Jaka to byla zmiana wzgledem poprzedniego trybu zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja biedna koleżanka jest gruba i dziwna więc najlepiej się trzymaj od niej z daleka zanim nie rozwiąże swoich problemów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kompletnie nic... mozesz jej tylko zapowiedziec, ze nie zyczysz sobie opowiastek wyssanych z palca o tasiemcach i poinformowac ją, że jak cie ladnie poprosi to mozesz jej powiedziec co jadlas zeby miec taki efekt jak masz po za tym olac, bo na zawisc nie ma lekarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćc
Napisz jeszcze cos wiecej jak kolezanka odchudza sie, please :) Kolezanka jest pewnie zwzdrosna i dlatego tak gada. Mysle ze wszyscy dookola widza jak jest i to ona robi z siebie idiotke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ona w d**e zagladala ci ze niby takie info o tasiemcu. Powiedz ze trafilo ci sie za free odsysanie. Padnie z zazdrosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daje 1/10 bo wielu to łyknęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje autorce :) a kolezaneczka to :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko :-) a ja bym jej nie olewała. jakbym od koleżanki usłyszała tekst że mam tasiemca to podeszłabym do niej i strzeliłabym ją w pysk i to niezależnie od tego czy byłoby to w towarzystwie czy na osobności.Tak moja droga :-) debili trzeba ustawiać do pionu po chamsku bo inaczej nie zrozumieją. Myślę że jeszcze nieraz ta kobieta ci "dowali"bez skrupułów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×