Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćro

Słabe relacje z rodzeństwem męża i moim

Polecane posty

Gość gośćro

Mamy słabe relacje zarówno z rodzeństwem moim, jak i męża. Zastanawiam co jest tego przyczyną...choć raczej jest uch wiele... Myślicie że warto się postarać żeby to zmienić, czy nic na siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic na siłę zdecydowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćro
Coś tam swego czasu próbowaliśmy, trochę brat męża też próbował, ale to są odległe czasy...teraz nikomu się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że jako dorosłe osoby każdy ma swoją rodzinę i te stosunki coraz bardziej są powierzchowne. Dlatego tak się dzieje że macie taki słaby kontakt w mojej rodzinie jest bardzo podobnie z rodzeństwem męża identycznie. Można powiedzieć że z niektórymi znajomymi mam lepszy kontakt niż z rodzeństwem moimi męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo to smutne jest... az chce się mieć rodzeństwo....u mnie tez tak samo. Mam 4 rodzeństwa i az żal na nas patrzeć:( zawiść, obgadywanie... bardzo to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest 9 rodzeństwa i to samo :( straszne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokaże chyba ten temat mojemu mężowi, który nie rozumie, ze stosunki z rodzeństwem mogą być różne i twierdzi, ze robię krzywdę naszemu dziecku, bo nie chce drugiego, a może i trzeciego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokaż, pokaż.... posiadanie rodzenstwa nic nie gwarantuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A matki jedynaków to takie egoistki... Rodzeństwa dziecku dać nie chcą... Trzeba mieć minimum dwójkę, będą się razem bawić, lepiej chować, bla bla bla. Jak widać posiadanie rodzeństwa nie procentuje w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 2 siostry które są mi mega bliskie i wiele dla mnie znaczą, nie potrzebuje kolezaneczek , widujemy się min 1 raz tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moim bratem nie utrzymuję żadnych relacji już od lat. Zresztą nigdy się nie lubiliśmy. Mój mąż był do ok. 25. roku życia bardzo zżyty ze swoim bratem, ale potem ich drogi nieco się rozeszły. Mieszkają w różnych miastach, każdy ma swoją rodzinę (szwagier nawet patchworkową). Po prostu mają mniej czasu na pielęgnowanie braterskiej więzi i co innego jest teraz priorytetem. Mąż na początku nieco nad tym ubolewał, ale takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj relacje z rodzeństwem osłabiają się w dorosłym życiu, ale znam też odwrotne sytuacje. Dwie moje koleżanki mają po dwie dużo starsze siostry. Ze względu na różnicę wieku nie miały z nimi nic wspólnego. One szły do podstawówki, a siostry wyjeżdżały na studia albo wychodziły za mąż Dopiero teraz, kiedy wszystkie są na podobnym etapie życia - mąż, dzieci, praca, mają o czym ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A ja mam 2 siostry które są mi mega bliskie i wiele dla mnie znaczą, nie potrzebuje kolezaneczek , widujemy się min 1 raz tygodniu " : miałam identycznie, uwierz mi. aż po czasie okazało się, że tylko mi zależy na tak bliskiej relacji... od kiedy siostrzyczki mają swoje rodziny mnie mają....do wpychania dzieci na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dwóch braci i nie wyobrażam sobie ze mam z nimi zle relacje tak samo mój mąż ma brata i siostrę i stosunki idealne. Trzeba się starać i walczyć wyciągnąć ręke może. To wasze rodzeństwo smutne jest to że zle jest między wami. Postarajcie się to zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Niektorych slow i czynow nie da sie poprostu cofnac,ani naprawić,zwlaszcza,kiedy sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sìe ale znasz powiedzenie bo w tym cały jest ambaras zeby dwoje chciało na raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Postarajcie się" jakie to banalne, jak jesteście zupełnie innymi ludzmi to nic nie pomoże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd to przekonanie, że bliskie relacje z rodzeństwem są obowiązkowe? macie swoje rodziny, swój krąg znajomych - czy jest jakiś przymus towarzyski, zeby się spotykać z rodziną? Jak ludzie nadają na tych samych falach, to się dzieje automatycznie i nie trzeba nad tym pracować - jeśli nie, to nawet spotkania 2 x dziennie nie sprawią, że ludzie staną się sobie bliscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rodzeństwa sobie nikt nie wybiera i czasami po prostu nie da się porozumieć. Zwłaszcza, jeśli druga strona nie ma na to ochoty. Ja mam znacznie lepsze relacje z bratem mojego męża niż z własnym i nie płaczę z tego powodu. Nie będę wyciągała ręki do kogoś, kto mnie w dzieciństwie i młodości notorycznie okradał, oszukiwał, bił i lżył. W imię czego? Bo mamy tych samych rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:48 autorka nie pisała o jakichś patologicznych relacjach z rodzeństwem w dzieciństwie. Jeśli relacje były prawidłowe to mogą być fajne w dorosłym życiu. Ja mam takie z moim rodzeństwem mój mąż ze swoim także myślę że to się trochę wynosi z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:14 autorko i to jest też ważne że się starasz i straj się dalej ludzie się zmieniają z wiekiem a nóż coś się rodzeństwu odmieni i też się zacznie starać... Ale oczywiście nic na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa ciągle mnie namawia do częstszych wizyt u mojej rodziny i przyjazdu moich bliskich do nas, gotowa nawet swojego domu mojej rodzinie użyczać bezpłatnie, byle byłabym blisko ze swoimi [do rodzinnego domu mam ponad 400 km]. Nie mieszkamy z teściową[chociaż w tym samym mieście], ale ją podziwiam - fantastycznie integruje swoją rodzinę. Rodzina mojego męża to jedność, chociażby skłóceni byli, to sobie nawzajem pomagają, najwyżej odmówią poczęstunku po pracy u skłóconego krewniaka, ale następnego dnia znów stają do pracy. To męża rodzina, nieco zwaśniona, ale w potrzebie zawsze pomocna.Kocham tę nieco porypaną rodzinę. Niestety, moja taka nie jest, chociaż usiłuję brać przykład z teściowej. Moja żadnej gafy nie wybaczy, rozmowy tylko na "poziomie" - najlepiej o literaturze, którą nikt nie czytał, , ale która była komentowana na forum radia, telewizji, prasy no i o serialach, drożyźnie, skokach narciarskich - i są gorsze kłótnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze raz ja, ta z gość dziś Nigdy nie zapomnę chrzci naszej pierworodnej. Rodzicami chrzestnymi był mój brat i kuzynka mojego męża, której mama była w konflikcie z moją teściową.Matka kuzynki była również zaproszona na tę uroczystość, ale się nie stawiła. Moja teściowa pofatygowała się do niej, "wyciągnęła" ją z domu, przyprowadziła, usadowiła na poczesnym miejscu po czym oznajmiła, że one są w konflikcie i lepiej niech ja omija z daleka. Po skończonym obiedzie [odbywał się w domu teściowej] obie panie zmyły się. W wyśmienitych humorach [chyba nalewka pomogła] już sami domownicy mogli podziwiać je po całym przyjęciu, obie chichotały, i nadal twierdziły, że sobie czegoś tam nie wybaczą i nadal się gniewają na siebie. I taka jest moja teściowa, za ryzy trzyma całą rodzinę, najbardziej nie lubianemu szwagrowi pomogła uruchomić warsztat stolarski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moim bratem zawsze miałam fajne relacje ale niestety odległość robi swoje .Nadal utrzymujemy kontakty dzwonimy raz w tyg .krótkie rozmowy przez kmunikatory ale jednak to już nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam z serca twoją teàciową ;) w każdej rodzinie powininien byc ktoś kto ją integruje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 36 ale z******ta tesciowa. serio. mam nadzieje, ze sama kiedyś taka będę chociaż konfliktowa jestem strasznie i klotliwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wg mnie kwestia relacji między rodzeństwem to w dużej mierze praca rodziców w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×