Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rozwaliłam związek przez swoje nerwy

Polecane posty

Gość gość

Hej wszystkim, szukam rady... byłam z chłopakiem prawie 6 lat, rozstaliśmy się tydzień temu.. głównie przez moje nerwy i chorą zazdrość. Uderzyłam go podczas kłótni w twarz, oskarżając go jednocześnie o zdrady z młodszą koleżanką. Byłam o nią strasznie zadrosna, non stop oskarżałam go że pewnie coś ich łączy kiedy mnie nie ma. Prawdę mówiąc, zdarzały się momenty kiedy się na nim wyżywałam bo coś mi się nie udawało bądź coś mi nie pasowało w jego zachowaniu. Kocham go i chcę się dla niego zmienić - umówiłam się w końcu do psychologa, biorę tabletki na uspokojenie, jednak nie wiem co zrobić żeby chciał być ze mną... Mamy ze sobą kontakt, dzwonimy do siebie i rozmawiamy, jednak za każdym razem kiedy poruszam kwestię związku mówi, że już pokazałam na co mnie stać... Jak mam znowu przekonać go do siebie? Wiem, że zawiniłam, był on jedyną bliską osobą którą miałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przekonasz. Im więcej będziesz naciskać tym większe gowno z tego bedzie. To jest raz. Dwa, że porządnie d***balas do pieca więc na początek się ogarnij a później pytaj o powrot. Nie na odwrót i nie szybciej niż sobie poradzisz z zazdrością itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potraktuj to jako lekcję. Jego już nie odzyskasz, ale będą inni, już wiesz czego nie robić. I zamiast łykać prochy idź do lekarza, taka nerwowość może być objawem chorób na tle hormonalnym, np. choroba Hashimoto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy coś tracimy to tracimy to bezpowrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Ale po co chcesz żeby on do ciebie wrócił, żebyś mu znowu dała w gębę i oskarżyła ....o no to co ci akurat przyjdzie do głowy. Ty masz problem ze sobą, a nie z nim. On uciekł, nie jest masochistą. Pomyśl, co byś zrobiła, gdyby twój partner zachowywał się tak jak ty, był ciągle zazdrosny o to , co sobie wymyśli i wyżywał się na tobie, i od czasu do czasu, aby sobie ulżyć dałby ci po buzi, a kiedy w końcu wykończona dałabyś nogę, to prosiłby o powrót, bo onnnnn taaak baaardzo cię kocha!!!! Wróciłabyś??? To pewnie z tych samych powodów twój chłopak wrócić nie chce. Chyba jesteś lekko niezrównoważona i baaardzo egoistyczna. Najpierw zrób porządek z tobą, może psychoterapeuta, może jakieś leki poprawiające nastrój, a potem sama się zastanów , czego chcesz i co TY możesz dać swojemu chłopakowi, nie on tobie, ale ty jemu!!! Pomyśl raz o nim, a nie o sobie, o tym co jest dobre dla niego, a nie dla siebie. A na dzień dzisiejszy ja bym po prostu go przeprosiła, za wszystko , co było złe, za swoje niewłaściwe zachowania i rękoczyny - no bo to jest karygodne wśród ludzi na pewnym poziomie. Powiedziałabym szczerze , że próbuje to leczyć , na chwilę obecną o nic go nie proszę , bo nie mam prawa- TAK - ty nie masz teraz prawa go o to prosić, aby wrócił i zachowałabym z nim przyjacielski kontakt, pytała co u niego, jak się czuje, co robi i SŁUCHAŁA JEGO a nie swojej wyobraźni co do wyimaginowanych zdrad, luźny przyjacielski stosunek , w którym twój partner też zauważy, że jest traktowany jak człowiek. Jeżeli cię kocha, a ty się zmienisz to być może macie jeszcze szanse. Siła i szantażem na pewno do niczego go nie zmusisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak ze wszystko przepadlo. Ale rzeczywiscie musisz zaczac od siebie. Nie przekonuj go do powrotu na razie, jesli ciagle rozmawiacie moze opowiedz mu co robisz aby emocjonalnie dojsc do siebie. Opowiedz ze zaczynasz nowe zycie I ze moze moglby ci byc przyjacielem. To na razie, potem zobaczysz jak to idzie...oni cholernie lubia pomagac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.12 zdradzający facet zawsze idiotkom wmawia, że one sobie wymyslily jego zdrady bo moc doopczyć na kilku frontach a w doornej babie wytworzyć poczucie winy, że go bezpodstawnie oskarża. Musi mieć jakieś atuty skoro godzą się na życie w obłudzie i poniżeniu, stawiam na kasę jego i slawe:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×