Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzie mnie nie lubią, jak bardzo bym się nie starała...

Polecane posty

Gość gość

Cześć, nie wiem, czy zakładam ten wątek w dobrym miejscu, przepraszam jeśli nie. Ja po prostu czuje potrzebę wygadania się komuś, komukolwiek, a w prawdziwym życiu nie bardziej mam komu... Mój problem polega na tym, że ludzie od bardzo dawna, bo kurde chyba ostatni raz dobrze to ja się czułam w przedszkolu, nie lubią mnie, po prostu, na początku są nawet dobrze nastawieni, w sensie wydaje mi się, że mnie lubią, a potem zawsze coś spiernicze i zostaje sama, w dodatku nawet nie wiem co zrobiłam źle. Jestem otwarta, przyjacielska, zawsze wszystkim pomagam, nie odmowie pomocy, wydaje mi się, że moja jedyna wadą jest to, że uwaga : głośno mówię... Serio, staram się to zmienić, ale ja po prostu jestem głośna i nic na to nie poradzę, no nie moja wina, taka się urodziłam, taka jestem. Jestem po prostu szalona, ale zawsze wydawało mi się, że w takim pozytywnym znaczeniu. Jestem jeszcze w liceum i od praktycznie początku wszyscy sobie ze mnie kpią, dokuczają mi, łącznie z niektórymi nauczycielami, a jak nauczyciel rzuca jakaś głupia uwagę w moją stronę, to rówieśnicy są jeszcze gorsi. Na początku myślałam, że może przesadzam, wydaje mi się, jestem przewrażliwiona, ale nie, na prawdę, ja jestem osobą, która udaje, że jest ok, nie przejmuje się itp, ale bez przesady, każdy ma swoje granice, a ja na przerwach w łazience płacze zamknięta w kabinie i popadam w depresje, bo tacy ludzie jak ja, tak energiczni i towarzyscy nie mogą być samotni, bo kończą właśnie tak. Zawsze zazdrościłam mojemu tacie, mojanpewnosc siebie jest efektem tego, że się do niej zmuszam, bo ogólnie jestem nieśmiała i chce wypaść na otwartą, a on zawsze, gdzie nie pójdzie, wszyscy go znają i lubią. A mnie wszyscy znają, bo jestem głośna i ciężko mnie przegapić, ale przy okazji mnie nie lubią i ja tak osobiście nazwałbym to dręczeniem, bo jak tak można robić, ja bym nikomu tak nie zrobila. Chciałabym, żeby ludzie mnie lubili, ale jest już chyba za późno, bo wyrobili sobie o mnie zdanie i nic tego nie zmieni... Tylko, że ja właśnie im bardziej odczuwam te samotność, tym bardziej ulatuje że mnie ta moja radość i pogrążam się w smutku. Przepraszam za ten wywód, nawet żeby go miał nikt nie odczytać, to jednak w jakiś sposób pomaga, kiedy się tak wygadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Remake
Już Cię lubię . Za szczerość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Mam podobnie,ale ja unikam ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc ludzi to falszywe qrwy obrabiajace sobie doopy za plecami. Im masz wiecej znajomych tym ma kazdy bardziej doopsko obrobione. Musisz sie nauczyc miec wyje/bane na ludzi bo nic dobrego z zadnej znajomosci nie bedzie. A tylko same rozczarowania i np wciagniecie w nalogi. Ludzi lepiej unikac. Wtedy zycie jest bezproblemowe i przepiekne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Mam dosc,np biadolenia,klapania geba,wysluchiwania zawistnych plot,radowania sie,kiedy innym źle,wywyzszania sie innych,w swoim domu mam cisze,oaze,bezpieczenstwo,mam oczy i serce,widze komu pomoc anonimowo,zas karma wraca,a lubienie czy tez nie,moze byc falszywe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwól nauczycielom na takie zachowanie. Podejdź po lekcji i powiedz, że sobie nie życzysz docinek na tle klasy i że przez to jesteś odrzucona i przyjdziesz z rodzicami do dyrekcji następnym razem. Nie daj się, nie bądź zawsze miła za wszelką cenę, wykaż że masz charakter, że należy Ciebie szanować - zasługujesz na to. I odwagi, bo potem się to odbije na całe Twoje życie, będzie Ci trudno się odnaleźć w pracy itd. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój problem polega na tym, że ty sama siebie nie lubisz. Próbujesz udawać kogoś kim nie jesteś, bo wydaje ci się, że takiej jaką jesteś naprawdę, nikt cię nie zaakceptuje. A prawda jest taka, że nieważne jaka jesteś, czy jesteś introwertyczka czy ekstrawertyczka, ważne, żebyś była sobą. Ludzie nie lubią osób, które udają kogoś innego, dlatego tak cię traktują. Samoakceptacja to często długa droga, sama jestem po 30tce i nadal się z tym zmagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu dobija mnie już to, że właśnie im bardziej staram się być sobą, jest gorzej, nie moja wina, że lubię się głośno śmiać i gadam jak bym była głucha, wiem, że nie ważne jest bycie lubianym przez wszystkich, mimo tego mi ciężko i nie wiem jak sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poćwicz to ciche mówienie. Nie wierzę, że się nie da. Coś wymyślasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co drzesz jape i udajesz kogoś kim nie jesteś? To widać gdy kto udaje dlatego ludzi nie Lubia fałszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj te nastoletnie problemy,jesteś bardzo młodą osobą a wiedza przychodzi z doświadczeniem. Ja mam 23 lata i intensywne lata nauki za sobą i dużo ale to bardzo dużo relacji z ludźmi w różnych miejscach. Moge ci dać dwie rady. Skup się na odniesieniu sukcesu. Jeśli będziesz miała mentalność zwycięzcy osoby silnej, przebojowej, z siłą przebicia i będziesz odnosic sukces tzn. Będziesz miała fajnego chłopaka, nie wiem znajdziesz bardzo dobrą pracę, będziesz miała super pasję jak np. taniec i odnosić tam będziesz sukcesy to ludzie cię polubią. Po prostu tak jest że ceni się ludzi silnych ,niezależnych i z sukcesem. No i własnie to drugie też już troche opisałem Niezależność i Wyj****ie. Może źle to zabrzmi ale im bardziej masz wyj****e na to żeby komuś zrobić dobrze, dla kogoś być miłym a patrzysz w siebie tym bardziej ci się to opłaca i ludzie sami przyjdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się urodziłam drąc jape i umrę drąc jape

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy cie to pocieszy ale mnie też nikt nie lubi od czasów przedszkola. Teraz w życiu dorosłym jest tylko kontynuacja tego co w szkole. Doszło już do tego, że np. w nowej pracy nie robię sobie już na nic nadziei bo wiem, że prędzej czy później znów będę marginalizowana. Co jakiś czas też się zdarza się ktoś nowo poznany jest pozytywnie do mnie nastawiony i po jakimś czasie zaczyna mnie olewać. Czasami nawet potrafi się to zdarzyć bardzo szybko, po jednej rozmowie. Już po wielu latach doszło do tego, że jestem sceptycznie nastawiona do każdego. Fejsbuka nie mam, bo tak znienawidziłam ludzi przez całe swe życie. Nie wiem dokładnie w czym jest problem. Zawsze jestem miła dla każdego. Nie uważam się za jakąś brzydką. Coś w mojej powierzchowności jest co nie budzi respektu i ludzie mnie nie lubią i nie szanują. Może barwa głosu, może rysy twarzy, może spojrzenie, może sposób mówienia. Chyba też to ostatnie. Na dodatek nie jestem tak bystra i sprytna jak inni. Czasami mam ochotę skończyć ze sobą. Boga też znienawidziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi, osoby drące się męczą otoczenie. I być może ludzie nie unikają Cię ze względu na charakter, ale przez Twój głos, donośne gadanie, wprost i po chamsku - przez darcie ryja. Mam w pracy faceta, który ma 45-50 lat, jest przygłuchy i jest w pełni tego świadom. Jak przychodzi do naszego pokoju coś załatwić, modlimy się, aby Stachu jak najprędzej skończył i poszedł w pi#du do siebie, bo każdy głuchnie od jego wrzasku - w pokoju wielkości trzypokojowego mieszkania. Osoby głośno mówiące są także postrzegane jako napastliwi agresorzy. Bo się drze, bo chce przeforsować swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nigdy nie chce tym darciem się czegokolwiek przeforsowywac, nie wiem czemu jedni się dra i jest spoko, a ja osobiście uważam, że jestem fajna, ale nie będą mnie lubić, bo się dre, najwyraźniej muszę nad tym popracować, ale nadal nie uważam, żeby to był powód do nielubienia kogokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spytaj kogoś zaufanego co ich w tobie razi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z dobrze pisze. Ja mam 29 lat i też ciągle walczę o zaakceptowanie samej siebie. Nie pytaj ludzi co z tobą jest nie tak. Wszystko z tobą w porządku. Masz tylko mały problem ze sobą. Widzisz swojego tatę i za wszelką cenę chcesz być taka jak on, to nic złego bo na pewno bardzo go kochasz, właśnie też za to jaki jest. Tyle, że ty jesteś odrębną osobą. Jesteś kimś zupełnie innym i nieważne jak bardzo byś się starała to nigdy nie będziesz swoim ojcem. Ja mam podobnie jak ty. Moją mamę kochają wszyscy, z każdym się dogada i każdemu pomoże ale ona już taka jest i nie zastanawia się nad tym co robi. Ja w pewnym momencie myślałam, że jak będę dla wszystkich taka dobra jak ona i tak samo do wszystkich się zwracała to tak samo mnie będą lubić a to był błąd. Myślałam, że jestem zabawna i wygadana a tak właściwie to paplałam od rzeczy co mi ślina na język przyniosła. Zrobiłam porządny rachunek sumienia i mi pomogło. Prawda jest taka, że za bardzo się starałam a to ludzi odstrasza. Wyglądało to tak jakbym na siłę próbowała znaleźć sobie znajomych. Zaczęłam bardziej skupiać się na sobie i nawet polubiłam te chwile samotności. Czytałam książki, próbowałam nowych rzeczy przez co zainteresowałam się czymś o co bym się wcześniej nawet nie podejrzewała. W końcu po dłuższym czasie nawet polubiłam sama siebie. Przestałam zabiegać o uwagę innych i nie przejmuję się tym co o mnie myślą bo ich myślenia nie jestem w stanie zmienić. Jestem spokojniejsza i radosna a to właśnie przyciąga ludzi. Coraz łatwiej nawiązywać mi kontakty z ludźmi. Trzeba tylko pamiętać, że nic na siłę bo nikogo nie można zmusić aby Cię polubił. Pozdrawiam Cię serdecznie. Mam nadzieję, że uda Ci się odnaleźć prawdziwą siebie i w końcu zaczniesz żyć po swojemu :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wszystkie rady, zastanowię się nad sobą i chyba już rozumiem w czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×