Przynosisz mi pecha...

,, Odkąd jesteśmy razem to nic mi nie wychodzi, nie wiedzie mi sie. Faktycznie jesteś jakaś pechowa. Przynosisz mi chyba tylko pecha." Taki tekst usłyszałam dzisiaj od swojego faceta, który ma 42 lata. Zamurowało mnie. Niestety nie dowiedziałam się o co tak naprawdę chodzi, bo pan wyszedł po tym stwierdzeniu z domu i nadal nie wrócił. Ostatnio nie układa nam się. Ciągle o wszystko jestem obwiniana. Odkąd zaczął pracować w nowej firmie łazi jakiś nieprzytomny i ciągle się mnie czepia. Jak próbowałam z nim porozmawiać, to usłyszałam, że jak mi nie pasuje, to nie musimy ze sobą być. Nie jesteśmy malżeństwem, tak tylko nadmienię. Nie ukrywam, że mam ochotę go spakować i wystawić torbę za drzwi. Zresztą w tamtym tygodniu sam się już spakował i niby się chciał wyprowadzać, bo stwierdził, że ja go już nie kocham. Jakbym z jakimś ufoludkiem się związała. Jesteśmy 5 lat ze sobą, ale takie jazdy są odkąd zmienił pracę. Czyżby nowa kobieta, świeży powiew powietrza?

Ewidentnie nie wiedzie mu sie w nowej pracy i szuka winnych poza soba samym. Wyjedz gdzies, jesli mozesz, tak na miesiac i przemysl sprawe. Niech on sam upora sie ze swoimi zawodowymi problemami, skoro nie potrzebuje Twojego wsparcia. Facet jest niedojrzaly, nie odroznia partnerstwa, rodziny od swiata pracy zawodowej.

po co ty siedzisz z takim facetem????? kobieto nie masz szacunku wobec samej siebie, masz niską samoocenę o to bardzo. Dlaczego z nim jesteś??? tylko nie pleć ze go kochasz.... wolisz być z kimkolwiek, z taką kanalią niz być sama. Żałosne.

nie wiedzie mu sie? raczej ktoś mu w oko wpadł :D

poznał kogos w nowej pracy, na bank

ale co to za różnica, czy ma kogoś czy nie wiedzie sie w pracy czy w jakiejś innej dziedzinie. Przecież ona nie jest workiem treningowym. Kobieto szanuj się, zostaw dziada. Tylko głupi człowiek za swoje niepowodzenia obwinia innych.