Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój chłopak pracuje w pogotowiu

Polecane posty

Gość gość

Witam. Jak w temacie. Mam pewne wątpliwości... mieszkamy w małym miasteczku, jednostka pogotowia i szpital znajdują się w mieście oddalonym od nas o 36 km, więc jeśli dzieję się coś z kimś u nas w miasteczku, to karetki przyjeżdżają właśnie z tamtego miasta i tak było 3 dni temu, a mianowicie mój chłopak transportował do szpitala swoją byłą dziewczynę, z którą był ponad 3 lata, od półtora roku nie są ze sobą, a ze mną jest od 4 miesięcy. Owa dziewczyna zaczęła trochę chorować, wiem to od koleżanki, która ją zna. 3 dni temu źle się poczuła i wezwano pogotowie, akurat tak się zdążyło, że wypadło na mojego chłopaka. Dziewczyna od dawna ma złe wyniki krwi, coś z nerkami i sercem, jest w czwartym miesiącu ciąży ze swoim obecnym facetem. Podobno nie jest z nią dobrze, opowiadał mi to mój chłopak co mnie bardzo zdziwiło bo rzadko chce rozmawiać o swojej pracy, dlatego że nie są to łatwe tematy, kiedy ktoś schodzi a on nie może nic zrobić. Od trzech dni jest jakiś dziwny jakby nieobecny, zamyślony, wiem że myśli o niej, pewnie się martwi nawet trochę rozumiem, ale mam wątpliwości, czy on może jeszcze coś czuć do niej... nie wiem co mam myśleć, zależy mi na nim i zaangazowałam się w tę relacje. Wydaje mi się ze jemu na mnie również zależy, mamy po 28 lat. Moje pytanie, czy powinnam mieć wątpliwości względem jego uczuć do tej dziewczyny? Wiem, dziwny temat ale musiałam gdzieś spytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoncz k***a o tym pogotowiu bo to juz zalosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona przeciez też ma faceta i w drodze dziecko, jej stan zdrowia jest zły, byli ze sobą 3 lata to chyba normalne że sie o nią niepokoi, wg. mnie bardziej by mnie niepokoiło jego zachowanie gdyby nic a nic nie przejał sie jej stanem, że jest chamem bez uczuc, jednak 3 lata to kawał życia i chcąc nie chcac taki związek nawet jezeli sie nie kocha tamtej osoby to sie pamięta do konca zycia, to chyba zwykła empata i tyle, zresztą wybrał taki zawód to chyba jednak jest uczuciowy i wrażliwy, i w końcu to on widział swoją była w cieżkim stanie, nie trzeba kochac juz tej osoby by jej współczuć i martwic sie o nią i myśleć o jej stanie zdrowia tym bardziej ze sie ma taki zawód, tak naprawde w tych czasach to można byc pewnym tylko śmierci więc pewna na 100% nie bedziesz, ale po mojemu to ich związek trwał dawno temu i chyba jej nie kocha skoro sie jednak zwiazał z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję mu zawodu. Mam w rodzinie ratownika medycznego i wiem co oni przeżywają. Większość z nich korzysta z psychologa. Nie dziw mu się ze martwi się o nią, przecież to jego była, tym bardziej jej wspolczuje, pewnie dlatego tak to przeżywa i wcale nie musi jej kochać. Podziwiam tych ludzi bo ratują życie innych kosztem własnego zdrowia psychicznego. Wyobraź sobie ze on na codzień jeździ to ludzi którzy zatrzymują się np w karetce i wtedy trzeba działać a czasem się nie udaje. Współczuję mu przyjazdu po kobietę którą jeszcze niedawno się kochalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.16 Wybierając taki zawód nie możesz być uczuciowy i wrażliwy, bo zwyczajnie nie dasz rady tam pracować. To praca dla ludzi twardych psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam koleżankę której mąż pracuje w pogotowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiadała Ci o nim? Jaki jest po pracy? Zaciekawił mnie ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie zaś zastanawia jak wyglądała jego "wizyta" u niej w domu w końcu długo razem byli na pewno się zdziwiła ze akurat on przyjechał bo on raczej wiedział do kogo jedzie adres pewnie zna i ciekawe co w karetce do siebie mówili wydaje mi się ze musiało być nieco niezręcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To właściwie tylko znajoma, taka tylko "na cześć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam świadkiem dwóch reanimacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewne on co dnia reanimuje kilka osób. Myślę że najgorzej jest jechać do wypadków tam to w ogóle trzeba mieć nerwy. Mój kolega jest ratownikiem medycznym kiedyś opowiadał jAK to wygląda, mówił ze dużo osób nie daje rady i odchodzą po krótkim czasie bo się zalamuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybierając taki zawód nie możesz być uczuciowy i wrażliwy, bo zwyczajnie nie dasz rady tam pracować. T xx Gwóno prawda, potrzebne jest odpowiednie nastawienie. Moja siostra pracuje w PR, nie znam bardziej uczuciowej i empatycznej osoby na świecie a jednak w robocie jest konkretna, stanowcza i bardzo profesjonalna. Z psychologa korzystała 2 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pewnością nie jest przyjemne przyjeżdżać po osobę którą się bardzo dobrze zna lub w przypadku takim jak tu że było się z nią i to tyle czasu. Ja napewno nie dałabym rady w tym zawodzie. A oni przecież wcale dużo nie zarabiają a jakie poświęcenie pracują długo prawie nie jedzą w pracy bo co chwila jakieś wezwanie. I na pewno psycholog to konieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×