Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wypada zaprosić szefa z nowej pracy na obiad?

Polecane posty

Gość gość
Powiedziałam mężowi o waszych komentarzach i był w szoku mówi że pierwszy raz się z czymś takim spotyka. Że pracował w wielu miejscach i takie coś to pierwszy raz słyszy żeby się z szefem nie spoufalac . Także dsrujcie sobie światowe Panie takie komentarze ż palca wyssane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Ty tak serio? Gdzie Twój mąż pracuje? Tzn.: biuro? warsztat? stacja benzynowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fabryka mebli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako pracownik biurowy czy fizyczny? Zresztą wszystko jedno. Szef to nie jest kolega i próby spoufalania mogą być źle przyjęte. W mojej firmie nie ma takich zwyczajów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż pierwszy raz słyszy, żeby się z szefem nie spoufalać? To gdzie on wcześniej pracował? W jakichś mini-firmach, gdzie "szef" zatrudnia maksymalnie trzy osoby i robi to samo co reszta? :D To musi być prowo, bo ciężko uwierzyć, że uchowało się gdzieś takie cebulactwo, które myśli, że jak zaprosi bogatego szefa na obiad, to dostanie awans i podwyżkę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracownik fizyczny ale to nie ma znaczenia jak sama napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym ja nigdzie nie napisałam że od razu po jednym spotkaniu będzie awans albo podwyżka... czytanie ze zrozumieniem się kłania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, szeregowy pracownik fizyczny w fabryce mebli chce zaprosić właściciela tejże fabryki do siebie na obiad i to po dwóch tygodniach od zatrudnienia. Bo liczy na szybki awans :D Przyznaj się w końcu, że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Awansu i podwyżki nie będzie po pierwszym spotkaniu, bo do spotkania nie dojdzie. Bogacze nie bratają się z zatrudnianą przez siebie biedotą. Ale proszę, niech mąż go zaprasza jeśli tak bardzo chce. Spotka się z odmową i ledwie tłumionym śmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok widzę że nie ma sensu ciągnąć tematu bp się nie zrozumiemy tu siedzą same bezrobotne na garnuszku u rodziców albo teściów które życia nie znają tylko wymadrzac się potraficie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wypraszam sobie nazywanie nas niedobra. Nie wiecie jakie mąż i ha mamy zarobki więc dsrujcie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Założyłaś temat pytając, czy wypada zaprosić szefa, więc chyba sama miałaś wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znamy życie i wiemy, że nie wypada pracownikom, tym bardziej z samego dołu firmowej hierarchii, próbować spoufalać się z właścicielem firmy. Właśnie ty życia nie znasz i obracasz się najwyżej w kręgu Januszy biznesu, którzy przy sobocie po robocie urządzają grille ze swoimi dwoma pracownikami z rodzinami. Siedzisz u rodziców lub teściów na pięterku i kombinujesz jak polepszyć swój nędzny byt. Ale nie praca ci w głowie, tylko kumoterstwo. Wybacz, ale za wysokie progi jak na wasze nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No o stało się. Mąż Zaprosił szefa. Szef podziękował za zaproszenie ale nie znajdzie czasu dla nas w ten weekend mamy być kontakcie. I co głupio wam damessy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie założyłam po to sebyscue mnie atakowały i chamsko komentowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziecie w kontakcie... Grażynko, powiedz swojemu Januszkowi, że to jest taka grzeczna forma odmowy. Szef nie znajdzie dla was czasu ani w ten weekend, ani w następny, ani za pół roku. No, ale skąd taka hołota jak wy ma wiedzieć takie rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:46 To podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytałaś, czy wypada. Każdy ci odpowiedział, że nie i dlaczego. To ty zaczęłaś wyzywać od damess i rzucać się jak wesz na grzebieniu. Idź posprzątać na pięterku u teściowej, bo przecież jesteście z szefem w kontakcie i na pewno przyjdzie, buahahahahahahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkamy na żadnym pieterku idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotów szukaj w najbliższym otoczeniu, a największą idiotkę widzisz w lustrze. Z tym pięterkiem to była ironia, bo masz mentalność typowego plebsu. No, ale skoro nie wiesz, że fizolowi nie wypada zapraszać właściciela zakładu na obiad, to innych rzeczy też nie chwytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Ci coś nie pasuje kretynko to się nie wypowiadam w temacie o którym nie masz pojęcia.nikt ci nie kazał tu wchodzić jesteś żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapitan statku widmo
Tu nie chodzi o to co wypada a co nie. Szef jest szefem i tak to juz jest. Widze to z punktu widznia i pracownika i szefa, poniewaz jestem i tym i tym. Dyrektor wpada do mnie od czasu do czasu (pracujemy w roznych miejscach), zwykle idziemy na jakies sniadanie czy lunch, ustalamy co ma byc i jak, potem jakas czesc rozrywkowa i potem czesc. Jak idziemy na jakies zakrapiane spotkania z klientami to tez sobie jakas szklaneczke razem wypijemy i pogadamy o czyms innym niz praca, ale to wlasciwie tyle. Nie oczekuje niczego wiecej ani niczego ponad to nie potrzebuje. Szanujemy sie nawzajem i to jest dla mnie najistotniejsze. Ze swoimi podwladnymi tez czasem gdzies sobie skocze i nie widze w tym zadnego problemu, to samo z wyjsciami z klientami, ale nikt nikogo do domu nie zaprasza, przynajmniej na poczatku i juz na pewno nie po to by rozmawiac o pracy... Robta co chceta, ja grzecznie bym podziekowa i odmowil na takie zaproszenie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie każdy ma pojęcie tylko nie ty. Kończ już to prowo, Grażynko, bo nudna się robisz. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypada ale do restauracji nie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet do restauracji nie wypada. Zwłaszcza że mąż autorki pracuje tam raptem dwa tygodnie. I jest szeregowym pracownikiem. Każdy pracodawca odbierze takie zaproszenie jako chęć spoufalenia się i "ugrania" czegoś na ewentualnej zażyłości. Co jest zresztą prawdą. Ale autorka wciąż tego nie rozumie i wszystkich wyzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam tylko jedną sytuację, że szef i podwładny odwiedzają się w domach i przyjaźnią. Właściciel firmy i dyrektor handlowy. Ale oni znają się 25 lat, od początku istnienia firmy, bardzo małej wtedy. Książkę można by napisać o tym, co razem przeszli. A tu mamy do czynienia z ewidentnym lizusostwem i nieznajomością elementarnych zasad. To nie warsztat, gdzie właściciel zatrudnia najwyżej parę osób, robi to samo co szeregowy pracownik i relacje są siłą rzeczy luźniejsze. Zapraszając szefa do siebie na obiad, mąż autorki bardziej sobie zaszkodzi niż pomoże, a na pewno się zbłaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i prowo, ale są takie osobniki bez kultury, które próbują zapraszać przełożonych na obiady czy kolacje, a nawet na rodzinne uroczystości typu chrzciny czy wesele. Liczą na dobre kontakty, korzyści i przywileje, a tylko robią z siebie pośmiewisko. Bo przecież żaden normalny kierownik czy pracodawca nie przyjmuje takich zaproszeń, wiedząc, czym to pachnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie zapomnij położyc na stole paluszki a szynke zostaw na swięta jak w filmie "Kogel Mogel"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×