Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wiara w Boga, a niechęć do Kościoła

Polecane posty

Gość gość

Mam problem, nie potrafię sobie z tym poradzić. Zawsze byłam osobą wierzącą, uczęszczajaca do Kościoła. Od jakichś 10 lat moja wiara opiera się jedynie na wierze w Boga, natomiast nie potrafię w ogóle chodzić do Kościoła, mam straszną niechęć wobec księży i instytucji Kościoła. Kościół kojarzy mi się jedynie z hipokryzją, z obecną polityką itp. Czy ktoś z Was tak ma, ze wierzy w Boga, ale nie uznaje już instytucji Kościoła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo, wierze , modlę się , czytam ale do kościoła nie wejdę (oprócz ślubów itp bo to tradycja ) księdza tez nie przyjmę wole sama sobie pokropić woda swięconą i pomodlił się . Nie wzięłabym opłatka z łapy księży fuj! Na dodatek ksiądz z LO ( na szczęście wypisałam się. Religii bo się z nim nie zgadzałam ) siedzi w pierdlu No g****il chłopców . Kościół to tylko miejsce stworzone przez ludzi. A Bog mieszka w sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kościół ustanowił Jezus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00;08 szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzę w Boga, bo wiem, że mnie chroni i to odczuwam zawsze, modlę się do niego i czuję jego opiekę. Zostałam wychowana w wierze katolickiej i tak mi zostało. Moi dziadkowie i rodzice mi to wpoili. Odwróciłam się o 180 stopni od kościoła. Nigdy ale to nigdy nie pomógł mi kościół "czytaj księża", gdy potrzebowałam pomocy. Jako osoba chora zwracałam się o pomoc o zakup dla mnie leku, który był dostępny jeszcze w czasach komuny tylko za pomocą kościoła z tak zwanego zachodu wtedy, przez ich kontakty ( mój lekarz mnie o tym poinformował), cierpiałam, błagałam chciałam zapłacić, potraktowano mnie jak ścierkę. Kościół Jehowy i Zielonoświątgowy bardziej się przejął. Potem potrzebowałam lekarstwa na "duszę". Jedno zdanie w kazaniu przekazać coś " dla mojej rodziny", przesłanie, żebyśmy byli rodziną. Ksiądz potraktował mnie okrutnie. Przez ten pryzmat zobaczyłam jak kościół traktuje ludzi. Parafianin wpisz sobie to w słownik jakimkolwiek, polecam. Poczytaj literaturą "Rodzina Borgiów"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Księża to też ludzie. A ludzie są różni. Niestety. Z tym, że nie chodzę do kościoła do księdza czy dla niego. Jeden czy drugi ksiądz nie może też wziąć odpowiedzialności za każdego innego. Tak samo są dobzi i źli lekarze czy nauczyciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×