Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Byłam adoptowana smutno

Polecane posty

Gość gość

Zostałam oddana do adopcji jako półsierota.Mama zmarła na gruźlicę,a ojciec po raz drugi się ożenił,ale macocha mnie nie chciała,urodziła ojcu syna i postanowili oddać mnie do domu dziecka.Byłam tam krótko,potem trafiłam do wspaniałej kochającej się rodziny.Rodzina,która mnie adoptowała miała swoją biologiczną córkę,chcieli mieć też drugie dziecko,ale ponieważ adpopcyjna mama miała problem z ponownym zajściem w ciążę zdecydowali,że mnie adoptują.Oni byli wspaniali,nie robili żadnych różnic między nami,ale przybrana siostra zamieniła mi życie w piekło.Nigdy nie pogodziła się z tym,że jestem w ich rodzinie,uważała,że kradnę jej miłość rodziców.Zawsze wyzywała mnie od znajd i podrzutków,biła,upokarzała,drwiła ze mnie przy ludziach,niszczyła moje rzeczy,nastawiała wrogo rówieśników na mnie.Rodzice zawsze starali się jakoś załagodzić sytuację,ale nic to nie dało.Gdy byłyśmy w maturalnej klasie zaciągnęła mojego chłopaka do łóżka.Po tym fakcie zadecydowałam,że jestem dorosła(przybrana siostra też mi powiedziała,że jak wreszcie skończę 18 to mam spadać),nie pozwolę dłużej deptać swojej godności i wyprowadziłam się z domu.Podjęłam pracę,trochę pomieszkiwałam kątem u koleżanki,potem wynajęłam sobie malutki pokoik.Teraz to ja zapraszałam rodziców do siebie,mimo ich próśb nigdy już nie odwiedziłam swojego domu.Po pewnym czasie postanowiłam odwiedzić ojca,macochę i przyrodniego brata.Ale jak widać historia lubi się powtarzać,tam też nikt się nie ucieszył na mój widok.Ojciec uśmiechnął się na przymus,spytał co u mnie słychać.Macocha nawet nie wyszła się przywitać.Gdy wychodziłam przyrodni brat zapytał-co tamci cię wygonili to tu przychodzisz .I tak niczego nie odziedziczysz.Wtedy poszłam na grób matki i zaczęłam płakać na to całe moje z****** życie.Żałuję,że moja prawdziwa mama nie poddała się aborcji.Najgorsza zbrodnia na świecie to urodzić niekochane dziecko,którego nikt nie chce na tym świecie i które jest tak jak ja nikomu niepotrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie smutna ta Twoja historia. Nikt nie powinien tego przeżywać. Nikt nie dał Ci tego, czego potrzebowałaś najbardziej: bezwzględnej miłości, poczucia bycia kochanym i potrzebnym, przynależności i tożsamości. To bardzo ciężkie do pokonania w dorosłości, ale nie poddawaj się. Póki życia, póty nadziei. Cudownie byłoby, gdybyś mogła dostać pomoc psychologiczną. Jeśli znajdziesz dobrego psychologa to naprawdę może wiele zmienić, a to, co możesz zrobić dziś... ... uświadom sobie, że każdy jest samotny, rodzi się (pierwsze oddzielenie, a potem tylko gorzej), boryka z problemami, odchodzi. Jest tylko jeden człowiek, który będzie z Tobą zawsze. Wyciągnij ręce przed siebie i spójrz na nie - to ręce, które będą się zmieniać, ale będą z Tobą do końca Twoich dni, tylko Ty będziesz ze sobą do końca i zawsze, tylko Ty możesz siebie pokochać tak, jak nie potrzebowałaś tego wcześniej. Jeśli Twoja mam Cię kochała - buduj na tym, miej świadomość, że byłaś dla niej kimś najważniejszym na świecie, nie jej wina, że umarła, ale wierzę, że gdzieś patrzy na Ciebie i nadal Cię kocha i boli ją Twój ból. Jeśli jesteś wierząca albo poszukująca spróbuj zanurzać się w ciszę adoracji i tam szukać miłości, ale najważniejsze - kochaj samą siebie, bo jak Ty siebie nie pokochasz, to kto Cię pokocha? Zacznij małymi kroczkami, ból i żal nie znikną, ale one mogą być podwaliną Twojej siły. Musisz mieć miłość w sobie, żeby móc dawać ją innym. Buduj na uczuciu Twoich przybranych rodziców, wprowadzaj do swojego życia ludzi dobrych, kochających, dbających. Miej otwarte serce na to, że ktoś może cię lubić, a nawet kochać za to, jaka jesteś. Ale zacznij Ty, daj innym dobry przykład ;) Wierzę, że Ci się uda, żałuję, że nie mam jak pomóc inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama Cię kocha tam na górze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiło mi się tak strasznie przykro, po przeczytaniu Twojej historii :-( nie zasluzylas na taki los, nie zrobiłaś nic, by ludzie tak Cię traktowali... Mimo wszystko pamiętaj, że adopcyjni rodzice bardzo Cię kochają, oni nie mają wpływu na to, jak wredną i złą osobą jest ich druga córka... Wierz jedno-życie nigdy nie jest tylko okrutne. Przyjdzie czas, że poznasz mężczyznę, dla którego będziesz całym życiem, założysz własną rodzinę i będziesz szczęśliwa! Zobaczysz! Może wydawać Ci się to niemożliwe, ale przekonasz się, że tak będzie :-) życzę Ci dużo siły kochana :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:43 Sama jesteś prowo kretynko. Nie masz ani krzty empatii i ludzkich odruchów. Dziewczynie jest źle i przykro, napisała kilka słów, by się wygadac i już przychodzi jakaś idiotka z tym swoim "prowo". Co za bezmozg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś sama. Masz też mnie 🌻 jestem Twoim bliźnim. I jestem z Ciebie bardzo dumna. Pamiętaj, gdy czujesz się samotna, jakbyś była całkiem sama to chociaż nie widzisz Go to On jest i BĘDZIE I BARDZO CIĘ KOCHA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jednak chyba przybrani rodzicie Cię kochali i nadal kochają? Założysz swoja rodzinę i będziesz miała kogoś kto Cię kocha. Przeszłości nie zmienisz ale na swoją przyszłość masz wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0/10 A idiotki się podniecają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzicie naiwniaczki że to post pro aborcji tylko? ☺ Życie to nie tylko rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Żałuję,że moja prawdziwa mama nie poddała się aborcji.Najgorsza zbrodnia na świecie to urodzić niekochane dziecko,którego nikt nie chce na tym świecie i które jest tak jak ja nikomu niepotrzebne " To jest nie w porządku zachowanie. Poza tym twoja mama skąd miała wiedzieć, że umrze. Zastanów się nad sobą. Masz pretensje do innych że cię traktują jak cie traktują, a jaką masz postawe wobec nieżyjącej matki co nic ci nie zawiniła i pewne rzeczy okazały się poza jej wolą. Może gdyby żyła to też byś jej wymyślała czego tu się czepić. Co do siostry przybranej to cóż. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Spróbuj ją zrozumieć. Pomyśl jakbyś ty sie czuła będąc na jej miejscu gdybyś miała żyjących i kochających rodziców, a którym twoja obecność by jednak nie wystarczała. Jakbyś ty się z tym czuła. Jakbyście wszystkie kafeterianki się czuły. Zamiast brać do siebie nienawiść siostry pomyśl raczej, że tu nie chodzi o ciebie jako człowieka tylko o zwyczajny konflikt interesów. Z cały szacunkiem, ale uważam, że rodzice którzy mają biologiczne dziecko nie powinni adoptować właśnie przez wzgląd na takie sytuacje, bo można swoje własne dziecko tym skrzywdzić, a nie pomnażać miłość. Co do ojca twojego to on najwięcej spieprzył sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie prowo. Tanie prowo jakiejś gnidy które "heroicznie" walczy o skrobanie płodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytaj książki Reginy Brett, np; "Jesteś cudem" ona tez wiele przeszła, w sumie ma trochę poodbną historię do twojej i poradziła sobie z tym psychicznie. Nie myśl o tym co było, nie masz wpływu na przeszłość, ale za to masz wpływ na przyszłość. To zalezy tylko od ciebie. Na złość innym bądź szczęśliwa. Skup się na tym co przed tobą. TY jesteś wspaniałą osobą, walczysz, nie poddałaś się, mimo takich strasznych przejść wyrwałaś się z tego horroru, nie stoczyłaś się na dno. Jesteś silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co małpy cholerne te co karzą rodzić i oddawać do domu dziecka dzieci, tu jest wypowiedz dziecka oddanego, proszę jakie jest zadowolone z życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana pomodl się na Rozancu i zawierz się Maryji lub Jezusowi w modlitwie. Wiem jedno Twoje życie całkiem się odmieni i zobaczysz będziesz jeszcze bardzo szczęśliwa, bo tak to jest. Po burzy kiedyś wyjdzie słońce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - spieprzaj, jedno wiem, odkąd zapieprzam na cudze bachory tj, 500+ to przeklinam tych wszystkich co dostają je razem z brochą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraź sobie, że ja nie dostaje 500 plus, weź to pod uwagę że te dzieci z 500 plus będą kiedyś pracować na twoją emeryturę. Zresztą czego można wymagać od takiego poziomu jak Ty reprezentujesz. Gdyby każdy był taki to świat byłby totalnie zdemoralizowany jak siostra autorki. Kiedyś karma wróci o ile wiesz co to takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jesteś sama. Masz też mnie xx Aśka, ogarnij się :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - spieprzaj, ja pracuję już na swoją emeryturę 42 lata, a, że takie mam słownictwo bo mam dosyć pracy przez tyle lat dla tego j******o kraju, rozumiesz, praca mnie wykończyła i będę się tak wypowiadać bo ja na swoje dzieci pracowałem, nikt mi nawet złotówki nie dał na nich za darmo, dociera, czy dla ciebie to jest za trudne, nie mam zamiaru stary z chorobami pracować na cudze bachory. Obecnie codziennie ja wstaję to się modlę o to by szlag trafił tych na których muśże pracować. Ja na swoją emeryturę pracuję i niech mi rząd odda co moje i s***********e wszyscy od mnie, napewno nie będę na czterech z powodu chorób szedł do pracy i pracował na kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm autorka niby ma około 20 lat , kto pod koniec lat 90tych umierał na gruzlice nie będąc starcem itp. Gdyby napisała że ma 50 lat to by można wierzyć a tak 50/50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok temu w 2017 na gruźlicę zmarł mój brat. Miał 30 lat.To prawda,że od dawna na gruźlicę są leki,ale brat był nosicielem wirusa HIV i gruźlica rozwinęła u niego całe AIDS.Żadne leki,które brał nie pomogły.Gruźlica go wykończyła.Kaszlał z krwią,razem z gruźlicą wyszło z niego całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to prowo. Poznaje autorkę, ona nigdy nie używa spacji po przecinku, pisze ciągiem i jest charakterystyczna. Tak samo jak ta od wielokropków, ona zakancza zdania trzema kropkami... O tak...:D jest tez Trol kolejny, co przed przecinkiem maniakalnie stawia spacje. Żadna z nich nie zmienia stylu, moze wtedy by miały nabite wiecej stron, a tak po chwili i tak kazdy sie łapie, ze to prowo, Poza nieścisłościami, które w prowokacjach szybko wychodzą i sa oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszą mnie naiwni ludzie,którzy myślą,że na gruźlicę umierano tylko w dawnych czasach.To straszni ignoranci.Np. moja babcia,57 lat zmarła na zapalenie płuc.Może to trochę jej wina,bo od 16r życia paliła papierosy i pojawił się nowotwór płuc.A niestety nowotwór+zapalenie płuc to mieszanka wybuchowa,która automatycznie powoduje śmierć.A poczytajcie sobie ile noworodków umiera na zachłystowe zapalenie płuc.I nawet w dzisiejszych czasach zdarza się,że kobiety umierają przy porodzie.Owszem to sporadyczne przypadki,ale są.Więc niech jakiś laik nie pieprzy,że tylko w dawnych czasach ludzie umierali na wymienione choroby,bo leki nie zawsze pomagają,mimo,że jest ich wiele.Ten co się z tego śmieje może umrzeć na grypę,która też jest uleczalne i ciekawe czy jak będzie umierał to nadal będzie taki dowcipny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo! Osoba adoptowana nigdy nie wie z jakiej rodziny pochodzi a tym bardziej nie zna danych rodowych i tylko przy dużym uporze może do tego dojść i to nie zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same sobie zaprzeczacie usiłując błysnać wiedzą medyczną . Jedna pisze że grużlica -i zaraz dodaje że HIV i to była podstawowa przyczyna zgonu .Druga -rak .Zawsze więc w tych przykładach była przyczyna wiodąca .A temat prowo trollicy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość adoptowanych osób wie o tym. Nikt tego nie ukrywa przed nimi, bo mogą dowiedzieć się od życzliwych. Fakt, z dokładnym określeniem swojej tożsamości mają jedynie osoby oddane do Okna Życia gdzie brak jest jakiejkolwiek dokumentacji o biologicznych rodzicach. Dlatego jest tak wielu przeciwników tych okien, bo każdy ma prawo poznać swoje korzenie. W pozostałych przypadkach bardzo łatwo jest odnaleźć biologicznych rodziców. Znajoma wynajęła prywatnego detektywa i on odnalazł jej matkę w ciągu pięciu dni. Ojciec pozostał nieznany, matka nie wiedziała z kim zaszła w ciążę. Jednak charakterystyczne jest to,że większości osób bardziej zależy na znalezieniu matki niż ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×