Jestem dla niego zawsze na ostatnim miejscu

Od kilku lat mieszkam z chlopakiem. Kiedyś był czuły i romantyczny, ale jak napisałam, to było kiedyś. Teraz sytuacja jest taka że od poniedziałku do piątku nie ma czasu dla mnie bo jest w pracy, w weekend wymyśla miliardy różnych zajęć i rozciąga je do granic możliwości żeby tylko nie spędzać czasu ze mną. Oczywiście wracając do domu opowiada jaki to on biedny i czeka żeby się nad nim litować. Mnie raczej nigdy nie pyta, co u mnie czy jak minął dzień. Kiedyś rozmawialiśmy że soba a teraz wymiana zdań jest tak częsta jak tsunami w Polsce. Jak chce iść gdziekolwiek to zawsze spotykam się z wymówką albo słyszę że mu nie pasuje ale jak on na gdzieś iść to pięć minut i już go nie ma. Mam dosyć płaszczenia się i litowania bo on tego nie robi. Jest mi strasznie przykro i chciałabym spróbować coś zmienić zanim od niego odejde tylko nie wiem co i w jaki sposób skoro on nie widzi że wszystko zepsuł swoim olewactwem

skoro się wypaliło i on nie chce walczyć to go zostaw masz tylko jedno życie po co je marnować

Widać on już Cie nie kocha, ale póki co jest z Toba, pewnie dla seksu noi żebyś posprzatala w domu, ugotowała...więc jest mu wygodniej niż gdyby mieszkał sam, ale jak tylko pozna inna i sie zauroczy to dostaniesz kopa w d...e. Wyprzedz go, unies się honorem i zerwij.

Koleś widać, że traktuję Cię przedmiotowo i tutaj nic nie pozostaje i będziesz się tylko męczyć.

Zostaw go, należy Ci się prawdziwa miłość.