MP ma pretensje o prezent

Słuchajcie, mam taką sytuację, że z chłopakiem otrzymaliśmy zaproszenie na ślub i wesele razem z wierszykiem gdzie znalazło się takie stwierdzenie mniej więcej, że "młoda para ślicznie prosi by w kopercie dać jej grosik"- trochę się zdziwiłam no ale ok - zgodnie z prośbą daliśmy w kopercie kartkę z życzeniami i grosz. I teraz się dowiedziałam, że PM ma do nas pretensje, że dostała to o co sama prosiła. Nie wiem czy to ja jestem dziwna czy oni. Oprócz tego dodatkowo daliśmy prezent - zestaw różnych kieliszków i czekoladki a w zamian usłyszałam, że zachowaliśmy się jak buraki. Co o tym myślicie-mi osobiście jest przykro .

Moi znajomi tez się obrazili bo napisali o „bileciku ze znakiem wodnym” a ja miałam taki właśnie z Poznania ;) Nie martw się, może chodzi o to, ze chcieli tylko ten grosik i kieliszki im zawadzając :)

Oni wymyślili infantylny wierszyk, licząc że zrozumiecie o co im chodzi, wy, udając że nie rozumiecie wcisnęliście im bezwartościowy dla nich prezent. Wierszyki wkurzają. Tak się wkurzył kiedyś mój mąż, robiąc i mi przy okazji oborę na ślubie kuzyna. Młodzi poprosili o wino zamiast kwiatów, to om im przyniósł do kościoła całą skrzynkę. Stać nas na bogate prezenty. I dwadzieścia butelek wina stało w drewnianej skrzynce w głównym przejściu w kościele przez całą ceremonię, tuż obok czerwonego dywanu. A później mój mąż dźwigający tą skrzynkę, sporo ponad 20 kilo w kolejce do złożenia życzeń. Wszyscy się śmiali, z wyjątkiem młodych.

chcieli grosik- mają grosik i tak najbardziej żenujący wierszyk to taki o uśmiechniętej śwince- coś w stylu że jak chcesz cos podarowac to się śwince daj radowac

Tez sie zgadzam z tym ,ze wierszyki glupie.Osobiscie uwazam ze zapraszajac kogos powinnismy myslec tak ,ze co gosc da bedzie ok te zamienniki zamiast kwiatow,kupony lotto,karmy dla zwierzat masakra

Nie docenili żartu ani kieliszków. Sami zachowali się jak buraki, nie przejmuj się :) Jak nie ma kaski na droższy prezent, to się kupuje co się da.

Nie kupuje się. Czasem sto złotych w kopercie daje więcej radości, niż satynowa pościel za 200. Tylko dający prezenty tego nie rozumieją. Może oni wesele na kredyt robili i czym spłacą? Kieliszkami?

Wyprawianie wesela nie jest obowiązkowe. Ani tym bardziej spłacanie kredytu przez gości weselnych. Od razu widać, na czym naprawdę zależało młodej parze. Autorka bardzo dobrze zrobiła, że utarła nosa pazernym cebulakom.

autorka mogła powiedzieć, że nie stać jej choćby na to, żeby jakaś część talerzyka się zwróciła. Wolała się nażreć, wytańczyć przy opłaconym przez młodych zespole, a na koniec wcisnęła im niepotrzebne dla nich kieliszki. Mogła honorem się unieść i nie przyjść, jak dziad z niej i nie stać ją na kopertę.

Kto zaprasza, ten płaci. Od kiedy goście mają płacić za swoje jedzenie? Czy może klientami są? Jeśli tak, to powinni mieć chociaż możliwość wyboru menu. Jeśli nie stać kogoś, żeby wprawić wesele, to niech go nie robi zamiast licząc, że goście spłacą kredyt. Zresztą też mi atrakcja wesele. Najczęściej to przaśna impreza z kiepskim jedzeniem i disco polo. Średnia przyjemność w tym uczestniczyć i wielu robi to z grzeczności. Mają jeszcze za to płacić? :D

Piękny tekst ten powyżej. Powiedz to prosto w oczy zapraszającym cię na wesele. Będą ci naprawdę za szczerość wdzięczni.

Ale puenta bardzo cenna