Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gabrielka

Fatum dzieci alkoholików

Polecane posty

Gość Gabrielka

Wszystkim tutaj Heej! :) przejdę od razu do mojego problemu. Ojciec alkoholik z którym mam dramat, na szczęście nie mieszka już ze mną, jednak dalej informację o jego istnieniu mnie spotykają. Mama okazuje miłość poprzez pracę, uważa, że dając pieniądze mnie i rodzeństwu na życie to jest przecież miłość, brak ciepła, również ucieka w nałóg i telefony do koleżanek. Bardzo boję się, że spotka mnie identyczne życie. Matka powiedziała, że nigdy nie będzie mnie ciągło do spokojnych mężczyzn tylko będę szukać adrenaliny w związku, znajomy to samo potwierdził, że poszukam sobie takiego chłopaka jak mój ojciec. Mam 19 lat różnych znajomych, nigsy nie miałam chłopaka chyba właśnie przez takie gadanie. Czy mam wierzyć w to fatum które skreśla mi uczuciowe życie? Jak do tego podejść żeby bie zrobić głupich błędów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :) Nie musi tak być. Też mam ojca alkoholika i masę problemów ale na partnera życiowego wybrałam człowieka dobrego przede wszystkim i jestem szczęśliwa Więc jak miałabym dac mała ale szczera radę to zmień otoczenie. Ja tak zrobiłam. Jestem między ludźmi którzy są optymistami, są ambitni , mają plany i marzenia które realizują. Między takimi ludźmi warto być. Od lepszych się uczyć i uczuć na błędach innych. Pomogła mi też wyprowadzka we wczesnych latach życia. Dziś mimo że problemy są ogromne i jest mi ciężko, to nauczyłam się żyć swoim życiem i stawiać granice. Wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrielka
Dziękuję bardzo, to miłe słowa, rozważam wyprowadzkę po maturze :) dałaś mi nadzieję, nawet wiarę w lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam z chłopakiem (dzieckiem alkoholika). Uciekał w pracę, nie umiał okazywać uczuć, nie chciał się spotykać, rozmawiać.. Nie potrafił rozmawiać. Kiedy chciałam porozmawiać o jakimś problemie tworzył z tego kłótnie. Był strasznie wybuchowy, kilka dni w tygodniu musiała być awantura. Mieszkał z rodzicami. Tata nałogowy pijak. On 23 letni chłopak, jego mama zrzucała na niego cały ciężar pijactwa ojca. Sama uciekała do koleżanek, kiedy ojciec masakrował mieszkanie po pijaku (rozwalone meble, łazienka) i kazała synowi opiekować się ojcem. Ja wielokrotnie widziałam jego ojca pijanego i byłam bardzo wystraszona. Ta matka zamiast powiedzieć: Jedzcie sobie na spacer, do kina, uciekajcie stąd! To kazała mi i mojemu chłopakowi zostawać w domu i pilnować ojca, a sama się wynosiła z domu. Jak byliśmy 3 dni nad morzem jego matka dzwoniła do niego krzycząc, że zostawił ją z ojcem pijącym i płakała, że ma wracać! Krzyczała: Leżycie sobie na plaży ! Leżcie k*wa sobie. Zostawiłeś mnie z tym wszystkim! Nie wiedziałam co mam zrobić. Ta kobieta zniszczyła mój związek! Cały czas nie pozwoliła mu jeździć do mnie (300km od siebie mieszkaliśmy). A kiedy przyjeżdzałam raz na 3 tyg zamiast dać nam wolny czas, zarzucała go obowiązkami ! Kazała myć samochody, jeździć w różne miejsca, a sama przed TV siedziała. Nienormalna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że wychowałaś się w takiej a nie innej rodzinie nie skazuje Cię na nic:). Super,że wiesz już teraz jak ich mężczyzn powinnaś unikać i niekiedy,jak będzie trzeba,staraj się omijać takich na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrielka
Myślę, że kobieta po prostu wpadła we współuzależnienie, ciężki temat. Ja właśnie nie chcę tak żyć. Ale, również jestem wybuchowa, małymi kroczkami staram się to ograniczać. Dziękuję za wypowiedź, bardzooo dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiscie, dzieci alkoholikow czesto powielaja bledy z rodziny. Jednak robia to NIESWIADOMIE. Skoro jestes juz swiadoma ze moze sie to zdarzyc, to znaczy ze masz wielkie szanse, by wyjsc na prosta. Duzo wieksza niz gdybys o tym nie myslala, tylko dziala instynktownie, automatycznie. Widac, ze jestes swiadoma, inteligentna - takie dzieci dochodza daleko. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrielka
Dziękuję, życzę Ci wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobny problem. W zasadzie miałam. Pomogła terapia Dda. Bardzo pomogła. Poszukaj w swoim mieście. Jest bezpłatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrielka
Zastanawiałam się nad psychologiem, bo oddychają mnie terapie grupowe, chociaż to chyba jest nieuniknione. Bo wolałabym konkrety, wskazówki, niż meetingi i wylwanie żali. (Tsaa, a na kafeterii to się zwierzyłam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawabi
Jestem DDA. Mój mąż również. Jesteśmy ze sobą prawie 24 lata. Mimo niemiłych doświadczeń z domu rodzinnego, tworzymy naprawdę udany związek. Nie mamy żadnych nałogów, kochamy siebie i swoje dzieci. Wiadomo, że coś w człowieku zawsze zostaje, np. Ogromna nieśmiałość, przejmowanie się wszystkim, lęki, itd., to tak wyszliśmy na ludzi. Nie martw się, dasz radę, szukaj dobrych wzorców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, osoba z 20:19 ma rację. Cholernie ważni są ludzie wokół Ciebie. Mi (a też jestem DDA, s**t jak ja nie lubię tego skrótu ;) bardzo pomogło dobre otoczenie i dobre wzorce, taka w sumie pozytywna zazdrość, że chcę żyć jak ludzie których znam a nie jak...No właśnie. Jedna jeszcze ważna i bardzo trudna rzecz: trzeba się KOMPLETNIE odciąć od pijącej osoby, lub trzymać się zasady, że kontakt jest WYŁĄCZNIE, gdy ta osoba jest trzeźwa. PS. Zazdroszczę CI, że masz tego świadomość w tak młodym wieku - ja popsułem sobie kawał zdrowia nerwami i jeden związek przez własną nieumiejętność panowania nad emocjami Uszy do góry! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się dowiedziałam że jest coś takiego jak syndrom dda w wieku 27 lat. Wielu rzeczy nie cofne, wiele błędów popełniłam ale to" normalne" bo mimo tego,że chciałam sama zbudować sobie poczucie wartości to jak mogłam mierzyć wysoko towarzystwo /mężczyzna z dobrego domu JAK MIALAM ŁATKĘ CORKI PIJAKA??? Tak się zapatrzylam na to żeby mój facet nie pił że nie zauważyłam źr on na trzeźwo robi mi z zycia piekło... Przed przeznaczeniem nie uciekniesz. To oblepia Cie jak maz, smola to jest z Tobą zawsze... Jak Ci ktoś ręki nie poda to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WŻ
Ja z 21:17 Jest smoła, owszem i zostaje na całe życie, ale to nie jest wyrok. Ważna jest samoświadomość. U Autorki na szczęście przyszła bardzo wcześnie i to jest wilki plus! U mnie też przyszła ok.27 roku życia i było to sporo za późno. Spieprzyłem mnóstwo ważnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrielka
Czy później czy wcześniej...to nieważne, lepiej skupić się aby skutecznie zmienić postępowanie. Dziękuję jeszcze raz wszystkim tutaj, moc uścisków i zdrowia życzę!❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:59 również pozdrawiam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×