Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mama mnie ciągle krytykuje i rozkazuje

Polecane posty

Gość gość

Pochlałam się z moją mamą. Poszlo oczywiście o głupotę, ale już nie mam sił i się odszczekuje. Ciągle mnie krytykuje i wydaje rozkazy a mam juz 30 lat!!! W niedziele byliśmy u niej z mężem i 4 miesieczną córka. Oczywiście mała poszła na ręce do babci i pierwsze co usłyszałam ze ją źle ubralam. Ubrałam w bodziaka, leginsy i sweterek a powinnam byla w pajaca bo w pajacu wygodniej. Nic sie nie odezwałam. Ok. Na drugi dzień mialam wizyte u fizjoterapeuty i zalecenie żeby więcej bawić się stópkami. Na to moja matka że źle że w domu jest w pajacach bo nie ma gołych stópek i mam ja ubierać w bodziaki! Spokojnie jej powiedzialam, że nie bo wole na codzień ja ubierać w pajace a podczas zabawy rozpinam i bawimy sie gołymi stópkami. To zle robie i muszę bo ona tak mowi. Oczywiscie to byl rozkaz a nie sugestia czy porada. Pojechala do sklepu i kupiła bodziaka chociaż mam kilka "od święta". Po kilku nieprzespanych nocach łeb mi pękał i nie wytrzymalam i sie wydarlam i to tak ostro. Ona ciągle mnie krytykuje i co gorsza rozkazuje. Pewnie chce dobrze ale nie umie inaczej tylko rozkazem. Traktuje mnie jak gowniarza ktory ma dziecko przez przypadek i nie umie sie nim zająć. Niestety ale ona autorytetem w sprawie wychowania dzieci to nie jest. Pamietam jak na wszystko nam pozwalała i byliśmy rozwydrzeni do granic możliwości a potem posłuszeństwo i wymuszla kablem od żelazka. Wiem ze to moja matka ale czasami mam jej dosyc. Dobrze przynajmniej ze z nami nie mieszka ale musze ją znosic co kilka dni. Nie wiem jak mam sobie z nią radzić bo wiem ze im dziecko bedzie starsze tym będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorosła jesteś, dziecko masz, a powiedzieć matce: 'mamo, jak będę potrzebowała rady, to o nią poproszę' to już za ciężko? Jak moja matka się wpieprzała w mój związek, to jej powiedziałam wprost: odp*****l się od niego i ode mnie i zajmij swoim życiem. Podziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja juz nie raz nie dwa jej tak mówiłam. Ale ona tego poprostu nie przyjmuje do wiadomości. To też nie pierwszy raz jak sie wydarłam tylko teraz juz bylo naprawdę ostro. Jej sie wydaje ze ona wie najlepiej i tyle. Jest bezkompromisowa, a każdy sprzeciw odbiera jako atak i sie obraża. A teraz jak urodzilam dziecko to juz w ogole masakra. Nie raz mowilam, ze mi przykro jak mowila do córci jak zaplakala niby w zartach "ojoj robią dziecku krzywde", albo "no i co maciora juz cie nakarmila?" .ale ona twierdzi ze mowi to pieszczotliwie a ja przesadzam. A mi poprostu ciezko i przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przestań ją zapraszać do swojego domu. spotykaj się np raz w miesiącu. a jak przyjdzie bez zapowiedzi, to powiedz ze musisz wyjsc do dentysty/fryzjera/urzędu/kolezanki ubierz siebie i dzieciaka i ja grzecznie wypros

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz się pogodzić bo takie matki się nie zmienią nigdy. Po prostu olewaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i oczywiście o rozpieszczaniu tez jest mowa "jak bedziesz duża to babcia będzie cię rozpieszczac i pozwalać na wszystko" Powiedziałam że na pewno nie pozwolę na to, to ona sie odwróciła dupą do mnie i mowi do dziecka niby do uszka ale tak zebym słyszała" a właśnie że tak". I co ja mam jej zrobić? Nie chce dziecka izolować od niej ale chyba bede musiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wlasnie ze nie powinnas sie zgadzac na jej zachowanie. To tak jakby ci plula w twarz a ty udawalabys ze to deszcz. Nikt normalny nie godzi sie na traktowanie bez szacunku i kultury ani szantaze emocjonalne w imie spokoju, robia tak tylko mocno uzaleznieni i slabi ludzie, uzaleznione ofiary swoich oprawcow. Jestes dorosla to sie tak zachowuj. Jak postepuje dorosly czlowiek? Stanowczo protestuje, tlumaczy i ostrzega przed konsekwencjami, typu wyjde/zerwe kontakt/zaczne cie tak samo nie szanowac. I nstepny krok to wlasnie konsekwencja. Prawda jest taka, ze takie osoby jak twoja matka pozwalaja sobie zawsze na tyle na ile ktos im pozwoli wobec swojej osoby. Skoro etap tlumaczenia sie nie sprawdzil, to pozostal ci etap "lustra" cxyli traktowania matki w identyczny sposob w jaki ona ciebie traktuje, najczesciej ten etap wlasnie sie sprawdza, tylko ludzie nie potrafia byc wytrwali i boja sie przeciwstawic swoim oprawcom i wybieraja latwizne typu zerwanie kontaktow. Zacznij matce za kazdym razem gdy cie skrytykuje dogryzac, i z samej siebie tez ja krytykuj, zanie takie firanki, za nie taka bluzke, za nie takie odzywki, za nie ta godzine wizyty, a nastepnie na jej wonty strzelaj fochami, lamentem i szantazuj ja emocjonalnie. A na koniec zawsze przypominaj, ze ty tylko traktujesz ja tak samo jak ona ciebie i duzo mowisz jej z troski, no i bierzesz z niej przyklad, a zachowania ktore prezentujesz nie powinny ja denerwowac bo skoro sam tak sie zachowuje to znaczy ze powinna to akceptowac, inaczej bylaby hipokrytka. Nie rozumiem, masz wyrzuty ze na nia nakrzyczysz, ale ona nie musi miec wyrzutow ze cie atakuje pierwsza, ze krytykuje i podwaza twoj autorytet jako matki? Masz syndrom ofiary w tym toksycznym ukladzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona cale życie używała szantażu emocjonalnego. Na przykład jak chciałam isc na impreze to haslo "ok idź a ja tu będę w domu zupełnie sama siedzieć. Tak jak całe życie jestem sama." No i mi sie robilo szkoda mamy i zostawałam w domu. Teraz jak mam swoja rodzine to staram się to olewać ale jest mi cholernie przykro ze ona sie tak zachowuje. Ona cale zycie uważała sie za cierpietnice i ofiarę bo tkwila i dalej tkwi w toksycznym związku z moim ojcem. Przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są typowe zagrywki ludzi którzy lubią zgrywac ofiary losu. Spróbuj tylko mieć inna koncepcje czegokolwiek to fochy i obraza majestatu. Oczywiście wina leży po twojej stronie... Po tylu latach jeszcze na to reagujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest moja matka. Swoje w zyciu wycierpiała chociaż większość na swoje własne życzenie (teraz jako dorosła kobieta to wiem ale zupełnie tego nie rozumiem jak mozna dac siebie i dziecko tak poniewierac). Nie chce jej dowalać. Czasami poprostu tego nie wytrzymuje i wybuchne bo ileż można. Jest mi ch.olernie ciężko z mysla ze teraz siedzi w domu sama i pewnie placze bo dosyć ostro było. Ale nie pozwole sobie bo to zbieralo sie juz od urodzenia malej. Ona ma racje a wszyscy są przeciwko niej i kazdy na niej sie wyżyje. Jest przeszczesliwa że ma wnuczkę i nie chce jej tego szczęścia odbierać. Chcialabym tylko zeby mnie szanowala jako matke mojego dziecka i nie krytykowała i nie rozkazywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co się z nią spotykacie? Ja ze swoją mam kontakt raz na pół roku i jakoś żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw jej dziecko na kilka godzin a ty się zajmij sobą w tym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×