Nie chce mi sie rozmawiac z facetem jesli nie widze zainteresowania moja osoba.

Nie wiem z czego to wynika, ale jesli nie widze zeby byl mna zachwycony to robie sie oschla i normalnie czegos takiego nie robie ale zaraz szukam haka na niego, a jak cos mu sie nie uda to mnie to ogromnie cieszy i dowartosciowuje. Nie wiem skad takie zachowanie, ale bardzo utrudnia mi np prace. Mam tak w stosunku do kazdego faceta(i tylko faceta, na kobiety mam wylane) , a prawda jest taka, ze zaden z nich mi sie nawet nie podoba ani nie czuje chocby zwyklej sympatii, czasami nawet odraze ale zadam takiego zainteresowania. Wiem, ze to troche glupie i dziecinne podejscie ale jak probuje myslec normalnie to wpadam w depresje. Naprawde.

Ja mam podobnie ale tylko z tymi co mi się podobają chociaż troche. Czyli praktycznie nie masz kumpli, takich zwykłych neutralnych kolegów którzy nigdy nie dali Ci odczuć ze są zainteresowani? Ja mam takich kolegów, po prostu tylko ich lubie, nic więcej. A Ty chyba każdego faceta trkatujesz jak potencjalnego partnera. To utrudnia zycie, to przejaw próżności kobiecej, chęć do wartościowania się za wszelka cenę.

Nie, wlasnie nie traktuje nikogo jak potencjalnego partnera. Kiedys szukalam chlopaka faktycznie troche na sile, ale teraz juz nikogo nie chce i nie wyobrazam sobie byc w zwiazku. Sama mysl o tym mnie przeraza. Bardzo wygodnie zyje mi sie jako singielka, a podoba mi sie naprawde niewielu i mysle, ze nie bylabym w stanie zniesc dluzszej obecnosci ktoregos z facetow .

Mam znajomych, ale tylko tych, ktorzy mnie dowartosciowuja caly czas.

Czuli czujesz się niepewna siebie i niedowartosciowana wiec ciągle szuaksz atencji w oczach facetów. A co widzisz patrząc w lustro, czujesz się nieatrakcyjna, masz kompleksy?

Mam podobnie. To sie chyba bierze z poczucia, ze chcialabys sie podobac kazdemu, przynajmniej ja tak mam.

Mam podobnie. Nawet ostatnio znajomy zaprosił mnie na spacer, ale ponieważ nie usłyszałam od niego wcześniej ani jednego komplementu ani słowa zachwytu, lekceważę go, omijam i czuje, ze go nie lubię. Ogólnie odcinam się od wszystkich mężczyzn którzy mnie nie otaczają uwaga.

Idiotki

Jesteście prozne. Nie ma takiej kobiety która by się podobała wszystkim, nawet jeśli jest atrakcyjna. Ja tez jak spotykam niektórych obiektywnie ladnych z twarzy mężczyzn to niekoniecznie mnie kręcą, po prostu tylko oceniam ze ktoś jest ladny ale jeden z nich mnie pociąga a inny juz nie. Faceci maja podobnie z kobietami, to ze was Nie adoruja to nie znaczy ze uważają was za nie atrakcyjne ale inne kobiety działają na nich bardziej a inne są raczej obojetne i nie ma ,,tego czegoś". Nie da się czuć chemii do każdego. Tak juz jest, pogodzcie się z tym.

Dokładnie

Myślę, ze możesz być nieco zaburzona.

Poszukaj psychoterapeuty

jak ciebie traktuja tak ty ich to normalne

Trochę to dziwne. Moze masz jakiś wewnętrzny żal o to, że jesteś sama? Próbujesz sobie coś w ten sposób "wynagrodzić /zadośćuczynic"?

Skoro uważasz, że ktoś nie jest Tobą zainteresowany to może czymś go odrzucasz? Tak samo jak niektórzy jak napisałaś odrzucają Ciebie zapewne swoim zachowaniem lub wyglądem.. Nikt nie jest idealny, czasem też trzeba u siebie zrobić porządek. Poczytaj https://psychomedic.pl/5-sposobow-stac-sie-bardziej-atrakcyjnym-dla-innych/ i się zastanów :)