Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marm

Kolejny temat o rozstaniach ...

Polecane posty

Gość marm

Witam, Temat pewno już był wałkowany ... ale, wg. mnie, co przypadek to inny. Nie można wszystkiego kwalifikować w tych samych kategoriach. Krótki ogląd sytuacji. Żona starsza o 8 lat. Poznaliśmy się kiedy szedłem na studia. Dziecko. Ukochane. Przez nas oboje. 20 lat małżeństwa. Dzieko na studiach. Od zera, zbudowane wszystko razem. Ale firmę, biznes zbudowałem sam. Finansowo wszystko zbudowane dzięki mnie, mojej ciężkiej pracy, czasem po 14-16 godzin dziennie. Firma, obowiązki, stresy. Wszelkie sprawy administracyjno-finansowe na mojej głowe. I nie chodzi mi o to, że czuję pasożyta: absolutnie. Żona, sam ją namawiam, do tego żeby wogóle nie pracowła. Wspieram w wszelkich działaniach, ale ... Dla niej, rodzina to największa wartość: dla mnie, biznes, samorealizacja ... brakuje mi wolności. Mam 40 lat, i po mimo tego iż "coś tam" w życiu się dzieje, czuję się non stop jak w klatce ... I to nie jest to, iż koniecznie chcę zamienić na nowy model. Choć nowe modele są pod ręką. Aczkolwiek niekoniecznie młode ... ale czuję z nimi "flow" ... Brakuje mi wolności. Samorealizacji. Nawet tego, żebym to ja sam sobie wyprał ciuchy. Posprzątał mieszkanie, żebym nie musiał się wiecznie tłumaczyć. Nowych "projektów" w domu realizować, skoro one są nie potrzebne ... Pomimo tego iż ją cenię, szanuję, poważam, uważam że jest idealną żoną ... czuję się jak w klatce. Jak w pułapce, osaczony, choć nie jestem do końca osaczony. Czuję że ją krzywdzę, że nie spełniam jej oczekiwań ... I mam tego dość ... Chciałbym to jakoś "rozwiązać" ... Najlepiej, chciałbym być sam. Dalej płacić, utrzymywać, dbać ... ale żeby nie było tego "warunku" że muszę kochać, być mężem ... Wiem że to ją zabije, bo mnie kocha .... jestem miłością jej życia ... Wiem że dziecko, pomimo wieku, będzie cierpieć ... bo kocha nas oboje, a my zawsze budowaliśmy dla niego cudowny świat ... Co jest lepiej: powiedzieć prawdę, że potrzebuję wolności. Spokoju? Czy trwać, zaciśnąć zęby bo minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jednak nie podoba Ci sie zona wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marm
Czy mi się nie podoba? Cóż ... pasji brakuje, brakuje owszem, podniecenia, co nieco ... nie reaguję na nią fizycznie tak jak to kiedyś było. I to nie jest do końca tak, że to albo tylko jej wina, albo tylko moja. Ten proces postępował również przez lata ... I to własnie nie jest do końca kwestia podobania, bo jak już mówiłem, to co mnie ciągnie za zewnątrz, to nie kobiety, a bardziej szeroko rozumiana wolność ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To odejdź. Wszystko lepsze niż druga na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadchodzi kryzysik wieku średniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można się brędzlować;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja żona robi tak wchodzi z drinkiem w dłoni ,siada mi na kolanach i całuje mnie z języczkiem.Moj wyprężony k***s uderza ją w jej jędrny tyłek chwytam ją i tyle a potem ciąg dalszy oj wy biedaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy całowanie waginy to niedorzeczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×