Błagam pomóżcie, stara miłość.

Witam, potrzebuję waszej pomocy i doradztwa. Więc zacznę od tego, że mam najlepszego przyjaciela, którego znam od dzieciństwa. On ma drugiego najlepszego przyjaciela, który coś do mnie czuł. Zawsze gdy wychodzilismy w trójkę, ten jego przyjaciel zawsze mnie zagadywał, pomagał mi, był troskliwy i zawsze tematem żartów między nami było to, że kiedyś wyjdę za niego za mąż. Niestety mimo, że on przez lata biegał za mną, ja nie czułam nic. Wielokrotnie mówiłam mu, że nie będę z nim, że kocham innego. Był wściekły i zazdrosny. Nie dawałam mu nadzieji, nie robiłam tego specjalnie. Po tym wszystkim pokłocilam się z nim i kontakt na dłuższy czas się urwał. Nadal miałam kontakt z moim przyjacielem, ale z jego kumplem nie. Niedawno kontakt się odnowił, ale tym razem ja się zauroczyłam. Kiedy wychodzilismy w trójkę, zaczął inaczej się ubierać, dbać o siebie, zmienił się. Potrafi być oschły i zimny w storunku mnie. Raz potrafi mi patrzeć głęboko w oczy, przypadkiem mnie dotykać, dokuczac mi, rozmawiać ze mną a potem znów olewac i tak na zmianę. Ostatnio gdy wyszłam z moim przyjacielem do pubu, ten jego kumpel też przyszedł, mimo że nie był zaproszony. Najpierw mnie olewal, nie utrzymywał kontaktu wzrokowego, nie odpowiadał na moje pytania. Potem gdy już wiedziałam, że to nie ma sensu, przez całe spotkanie nie odezwałam się do niego. Gdy rozmawiał z moim przyjacielem, widziałam, że potrafił przyglądać mi się, aby potem mnie znów olać i tak na zmianę. Wiem, że jest to bardzo chaotycznie napisane. Nie wiem jak opisać nasze relacje. Raz potrafi naprawdę wydawać się zauroczony a potem mnie olewac, jest zazdrosny gdy wspominam o jakimś chłopaku, odpłaca się tym samym i mówi, że też kogoś poznał, mimo to gdy pytam się o rzekomo poznaną dziewczynę, to zmienia temat, albo mówi bardzo niewiele. Nie wiem co mam zrobić, tym razem ja się zauroczyłam, nie wiem jak zacząć i czy on też nadal coś do mnie czuje. Co byście zrobili na moim miejscu?