Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość RK25

"Wieczni nieudacznicy" w sprawach damskomęskich

Polecane posty

Gość RK25

Mam 25 lat. Zastanawiam się nad swoim dotychczasowym życiem. Doszłam do wniosku, że jestem totalnie nieudolna w sprawach damsko-męskich. Seks znam tylko z telewizji. Całowałam się tylko raz w życiu, w wieku 22 lat. Byłam na jednej, jedynej, nieudanej randce. Niektórzy moi koledzy, koleżanki, planują już śluby. Etap pierwszej miłości, szczeniackiego uczucia, mają już dawno za sobą. Do niedawna podejrzewałam, że jestem aseksualna, dużo czytałam na ten temat. Jednak wydaje mi się, że jednak chyba to określenie do mnie nie pasuje. "Asom" seks jest zupełnie obojętny, nie interesują się nim, nie jest im potrzebny do życia. Ja jednak jestem zainteresowana tą tematyką, ciekawi mnie, jest to taki "zakazany owoc". Ale boję się, z jednej strony mnie ciekawi, z drugiej przeraża. Coraz bardziej ta moja nieudolność mi doskwiera. Mam wrażenie, że tracę coś bardzo ważnego, że jestem wybrakowana. Że nigdy nie poznam, co to miłość do drugiego człowieka, umrę, nie zaznawszy bliskości fizycznej. A skrycie chciałabym uprawiać seks, ale wiem, że to nie jest w zasięgu mojej ręki. Znam kilku ludzi, którzy są takimi "nieudolniakami" w tych sprawach, co ja. Mój kolega ma 34 lata, jest prawiczkiem, nigdy nie był na randce, wiecznie był sam. Co ciekawe, jego rodzeństwo pozakładało rodziny, tylko on ma z tym problem. Inna koleżanka, lat 31, nigdy nie była na randce, nigdy nie chciała mieć męża ani dzieci, twierdzi, że życie w pojedynkę to jej wybór i chce, żeby tak było do końca życia. Niektórzy zostają dziewicami i prawiczkami do końca życia. Nie chodzi mi o ludzi, którzy świadomie podjęli taką decyzję. Chodzi mi o ludzi, którzy chcieliby spróbować seksu, miłości, a nie mogą, nie potrafią zabrać się za ten temat. Dlaczego tak wielu ludzi potrafi, a ja nic? Moja koleżanka od 14. roku życia miała chłopaka, co nie przeszkadzało jej w osiąganiu bardzo dobrych wyników w nauce. Tak bardzo bym chciała być swobodniejsza w kontaktach damsko-męskich. Ale nie potrafię. Czuję się, jakby rzucono na mnie klątwę. Jak myślicie, skąd się biorą tacy ludzie, jak ja? Wpływy środowiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego uważasz seks za zakazany owoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak oceniasz masz powodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RK25
Nie mam powodzenia, żaden mężczyzna nie zwraca na mnie uwagi, jestem niewidzialna. Hmmm....."zakazany owoc"...Może dlatego, że w mojej rodzinie zabraniano mi interesować się seksem i o nim czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam to samo... ja już się poddałam. Jestem starsza od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RK25
Naprawdę nie ma już dla nas żadnej nadziei w tym temacie? Chcę iść na psychoterapię, nie poddam się. Zrobię to, aby poznać smak miłości fizycznej. Wbrew pozorom ta sfera życia jest bardzo ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli zalezy Ci tylko na seksie popros kolege prawiczka, bedzie Wam latwiej we dwoje- znacie sie, oboje spróbujecie 1 raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napiszę osobie. Boję się odrzucenia że ktoś mnie zrani, skrzywdzi, wykorzysta i zostawi jak zużytą rzecz. Nigdy nie byłem na randce, nie całowałem się itd. Podejść do kobiety zagadać i poprosić o numer to dla mnie zupełna abstrakcja. Wiem że byłbym spławiony na 100%( nie jestem przystojny, mam lustro w domu) więc moje poczucie wartości zostało by zrujnowane i poczułbym się jak śmieć nic nie warty. Wolę sobie takich negatywnych emocji oszczędzić. To smutne wiem ale strach przed porażką jest silniejszy niż ewentualne(czysto hipotetyczne) korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze trzeba się sugerować tym, że jesteście "przeklęci" czy taki wasz już los i absolutnie nic nie da się z tym zrobić. Weźcie pod uwagę fakt, że wiele ścieżek sobie nie wydeptaliście więc nie wiecie co się na nich kryje. I to z różnych powodów. Przed nadmierną nieśmiałością, strachem przed porażką. Rozumiem te emocje aczkolwiek jeśli nie zostaliście jeszcze zranieni w takiej sytuacji niepotrzebnie dorabiacie sobie do tego beznadziejną filozofię jakby nie patrzeć. Nie ma co zakładać, że gdy podejdziecie do kogoś i zagadacie bo nie jesteście olśniewająco piękni (według was, zapewne przez kompleksy, nadmierną nieśmiałość i tak dalej...) to na pewno ktoś wam zrobi największą przykrość w życiu. Trzeba liczyć się z faktem, że niewielu jest ludzi, którzy otwarcie i bezczelnie powiedzieliby nieznajomej osobie na ulicy "Hahahah wez spie*dalaj! w ogole jak ty wygladasz i co sobie wyobrażasz podchodząc i mówiąc do mnie", bo to raczej pokaz niewyobrażalnego chamstwa albo scenerii z trudnych spraw i innych chłamów. Miażdżąca większość podejdzie do tego bardzo neutralnie i nie powie nic złego. Nawet więcej - sporo ludzi będzie zaskoczonych, że ktoś do nich podszedł i zagadał, bo mu wpadł w oko. Takie trochę... "ŁAŁ" że taka sytuacja przydarzyła się naprawdę i komuś to się spodoba, ale będzie po prostu zdziwiony tym faktem. Ogółem ci co mają takie problemy niech popatrzą na to z innej perspektywy. Nie wychodzicie z domów, do pracy/szkoły, na zakupy czy gdziekolwiek indziej bo czujecie się zawstydzeni tym, że nie jesteście idealni? Nie kierują wami myśli, że "dopiero jak będę mieć idealne ciało, twarz, super mądrość i bajere to wtedy pokażę się światu i zacznę żyć wśród innych bo na razie na to nie zasługuje żeby wyjść po je*aną bułkę do sklepu". Raczej to się ogranicza zwykle do miłości/ związku. Poza tym serio wygląd to nie wszystko. Jest sporo ładnych ludzi wbrew pozorom tylko nie umieją lub nie chcą wyglądać lepiej. Część jest nawet tego nieświadoma, że może wyglądać milion razy lepiej tylko myśli, że to co widzi to już maksimum możliwości. Pracujcie nad charakterem. Jeśli wam to pomoże czy da do myślenia to ludzie z poczuciem humoru, którzy są świadomi swoich wad i zalet odnajdują się lepiej w towarzystwie. Wiedzą co i czym mają nadrobić, nawet w razie jakiejś wpadki. I to też nie są osoby dłutem poprawiane. Nie ma co się bać, NAWET GDYBY trafiło się wam na jakiegoś przygłupa to nie ma co się przejmować. Musicie mieć świadomość, że są i takie beznadziejne przypadki i nie robią tego bo tak zawiniliście tylko przy porodzie w łeb ich lekarze pie*dolneli no i tak się utrwaliło. Z resztą... nikt nie dokona na was egzekucji nawet jakbyście podrywali kogoś na memy czy bili się pięściami w klate jak goryl na przystanku. Trzeba nabrać więcej luzu i śmiałości do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RK25
Zazdroszczę tym ludziom, którzy w tej dziedzinie sobie swobodnie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnei tacy ludzie jak ty wynajduja tylko powody dla ktorych im sie nie powodzi z kobietami/mezczyznami. A po prostu sa brzydcy albo maja bardzo wysokie oczekiwania sami za malo oferujac. Ładna kobieta ma cala mase propozycji i chocby byla "wiecznym nieudacznikiemm" :) to w koncu i tak prewnie sypia z facetami. Tylko szukasz wytlumaczneia swoich niepowodzen. A powod jest prosty i brutalny jestes brzydka albo wydaje ci sie ze jestes przecietna bo ci tak jakis durne ciotki rodzina wmawia (ze ktos z rodziny ci powie ze jako w miare ladna dziewczyna dziwne ze sie za toba faceci nie ogladaja to naprawde nic nie znaczy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz wzrostu? Ile wazysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×