Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Natretni sasiedzi i ich dzieci

Polecane posty

Gość gość

Witam serdecznie (mam nadzieję, że dobry dział). Ostatnio przeprowadziłam się do innego mieszkania ulokowanego na parterze b loku. Problem tkwi w natrętnych sąsiadach a raczej w ich dzieciach. Te potrafią już przed 7 biegać, pukać czy "szurać" czymś po podłodze co jest bardzo wkurzające. W weekendy jest to samo, a wiadomo, że człowiek pracujący chce coś pospać, no ale niestety nie z tymi ludźmi. W ramach mojego "odezwu" na takie zachowania włączam głośniej muzykę żebym tego nie musiała słuchać, czasem zdarzy się, że, w próbie uspokojenia tych dzieciaków puknę młotkiem w pionową rurę grzejnika. Wczoraj nie dość tego "życzliwy" sąsiad z góry przyszedł do mnie z pretensjami dlaczego tak a nie inaczej się zachowuję. Swoje dzieci usprawiedliwia CUKRZYCĄ. Ludzie przecież cukrzyca to nie ADHD. Powiedział, że NIC z tym nie zrobi, ponieważ to dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana. Współczuję . Mam to samo. Codziennie od 7 do 22. Mało tego... zanim się wprowadzili codziennie przez osiem miesięcy po 16 wiercili wiertarka i walili mlotami. Plus całe soboty od rana do wieczora. Nie znoszę tych ludzi. Po wielu dywagacjach z mężem zainwestowalismu w Maty wyciszajace i zrobilismy sypialnie. Tylko sypialnie bo to bardzo drogie ale efekt jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezka sprawa. W PL nie ma jasno uregulowanych przepisow dotyczacych talkich rzeczy, po 7.00 bachorom wolno biegac, szurac, krzyczec, bawic sie. Pozostaje ci albo kupic zatyczki, albo spieprzac z tego mieszkania. Pewnie poprzedni wlasciciele mieli ten sam problem, nauczka na przyszlosc zanim sie gdzies zainstalujesz popytaj sasiadow co i jak, Wspolczuje i sorry ze nie pomoglam,a jeszcze moze Cie zdolowalam. Nie bylo to moim zamiarem, ale wole napisac szczerze jak sie sprawy maja. NIc nie zrobisz z tymi ludzmi i z tymi dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z jakiej racji ktoś ma uciekać z własnego mieszkania? Sama mam dzieci ale w życiu nie pozwoliłabym żeby biegały, skakały, wrzeszczały od rana do wieczora. Są jakieś zasady współżycia społecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 11:51 a komu można się poskarzyc? Bo na policji nie przyjęli takiego zgłoszenia. Sasiedzi na uwagi nie reaguja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego mieszkam w domu na wsi i mam spokój. Chociaz jeszcze 8 mśc temu miałam na ogrodzie cudze dzieci sąsiadki ale się skończyło jak tylko zrobiliśmy bramę na pilota bez dzwonka i domofonu :D Sąsiadom tlumacze ze nie stać mnie na takie bajery :D mam ubaw jak stoją po 20 min przed bramą i nie mogą wejść :D a ja udaje że mnie nie ma. Aha i od furtki zgunilidmy kluczyk a był tylko jeden :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11,58 dobre :D A nie probuja się wpraszać na sile kiedy Cie np. widza na spacerze albo jak przychodzisz do domu po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.58. Trzeba miec tupet zeby stac pod brama po 30 minut. Ale to dzieci, to mogly mie zalapac. Ale ich rodzice? Serio? Nie zorientowali sie, ze skoro nie zalozylas ani domofonu ani dzwonka i zamontowalas brame na pilota i jeszcze gadasz glupoty o zgubionych kluczach.do furtki, to swiadczy o tym, ze nie zyczysz sobie ich dzieci na swoim terenie? I ci idioci nadal je posylaja do was? To jakies ulomne debile serio, az wierzyc sie nie chce. A ty, zero asertywnosci, po co jakies klamstewka, zamiast wprost powiedziec, ze nie bedxiesz pilnowac ich dzieci, bo ci to nie pasuje, a przeciez odpowiedzialnosc w raxie nieszczescia spadlaby na ciebie, no i to ty decydujesz kiedy i kto przebywa u ciebie, bo cenisz sobie prywatnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się ze od 7 do 22 te dzieci biegaja autorko. W co i tak nie uwierzymy bo dzieci zapewne chodza na spacery albo maja drzemkę lub np jedza i sa okresy spokoju. Ja mam lepszych sąsiadów, jak spuszczaja wodę to słychać " je/b/n/i/e/c/i/e , słychać wyraznie jak sikaja, kobieta lazi na obcasach, jest grubasem i nawet gdy nie ma obcasów to dudni, ze ja prdl! A to wszystko po 22, do kolo północy słychać walenie, potem juz o 4 ktoś się myje, fajnie co? A dodam ze mam dziecko do ktorego minimum 2 razy w nocy wstaje. Dziecko wstaje między 6 a 7 a jak chce odespac w dzien to co mam ( ok mialam caly 2017 niemal dzien w dzien , teraz sie uspokoiło) ?? Wiercenie, walenie, stukanie, bo trzech sasiadow na okolo robilo remonty. Fajnie? Ciesz sie ze w nocy masz spokoj i spisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba trochę przesadzacie- to wina sąsiadów że słychać spuszczanie wody, sikanie, szuranie po podłodze? To budynek powinien być tak zbudowany żeby normalne, codzienne czynności nie zakłócały spokoju sąsiadów. A szuranie, stukanie w podłogę (choćby autkiem, odsuwanym krzesłem, pudełkiem z klockami), chodzenie, spuszczanie wody, to są normalne czynności. Mieszkam w starej kamienicy i trzeba się naprawdę postarać żeby słychać było jakieś odgłosy, raczej są to grubsze remonty z kuciem ścian czy podłogi, rzadko w nocy, jak jest zupełna cisza, niesie się dźwięk wirującej pralki, taki odgłos drgań. Nie słychać żadnego tupania, muzyki, upadających przedmiotów, odkurzania, a praktycznie żadni sąsiedzi nie mają dywanów na podłogach, prawie wszędzie gołe parkiety. Nie wierzę że nie wiedziałaś jaką mieszkanie ma akustykę kiedy się tam sprowadzałaś. Pewnie że bieganie może być trochę dokuczliwe, i jedynie na to można zwrócić sąsiadom uwagę- zwrócić uwagę, to znaczy uprzejmie zapytać czy dzieci nie mogłyby chodzić w miękkich kapciach albo biegać trochę mniej. Zakładając że faktycznie urządzają tam regularne biegi, a nie jest to tupanie dwulatka który rano wyjdzie z łóżka i podbiegnie do rodziców. O cukrzycy może sąsiad wspomniał bo np. dzieci muszą mieć odpowiednie posiłki o stałych godzinach, stąd poranne wstawanie? Inna sprawa że ty również masz prawo sprzątać, puszczać muzykę, tańczyć i co tam jeszcze uznasz za stosowne. Chociaż złośliwe walenie w rury tylko po to żeby komuś przeszkadzać to jednak przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam od jakiegoś czasu sąsiadów lubiących poranny, mega głośny seks. Pierwszy raz myślałam, że tej kobiecie coś się stało, tak się darła, dopiero po chwili dotarło do mnie, co to za odgłosy. Słychać na całej klatce, z góry na dół, a ja mieszkam dwa piętra nad nimi i mimo to, tylko muzyka jest w stanie zagłuszyć. Zaczynają po 5 rano i trwa to dobrą godzinę. Nie żartuję. Nigdy nie przypuszczałam, że słuchanie czyjegoś seksu jest tak bardzo krępujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:36 miałam identycznych sąsiadów, tylko dokładnie nad głową, mieliśmy nawet sypialni w tym samym miejscu. Ale seks uprawiali o tak różnych porach, bo On miał chyba jakieś zmiany, a ona była całe dnie w domu. Ale tak samo głośno jak się kochali tak samo głośno się kłócili, czasem słyszałam jak Ona płacze. Po jakimś czasie ona się wyprowadziła, potem sprzedali mieszkanie. Teraz mam nad sobą rodzinkę z dwójką małych dzieci, ale ich uwielbiam ☺️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czego Wy te domy macie, z kartonu? U nas mozna wszystko, a sasiedzi nie slysza nic, budynek z porzadnej cegly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na parterze i mamy miniogrodek i sie czepiaja sasiedzi ze sie dzieci w ogrodku bawia. Mam to w dooopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak oni te bloki buduja, ze dosłownie wszystko słychać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6.36 ja bym uradkiem napisala na tabl ogłoszenie o tym ich glosnym sexie. Cos zartobliwego ale tak żeby w piety poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.10 Współczuję mieszkania w bloku bo nawet ludziom kochać się we własnym mieszkaniu nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochać, to się ludzie w blokach raczej kochają nagminnie, jednak mało kto wydaje przy tym dźwięki, jak przy uboju. I to w dodatku w takim samym natężeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tez przez to przechodziłam! Mieszkałam w bloku 3 razy i tylko w jednym mieszkaniu bylo znośnie ale byl to 10 pietrowiec w dodatku stary jak świat, mieszkanie bylo na 10 piętrze i w kolo same dziadki! Tam dalo sie zyc. Pozniej przeprowadziłam sie do nowszego bloku, sasiedzi z góry mieli dziecko ale nie bylo go specjalnie słychać, za to pod nami byly zajęcia na pilkach dla ciężarnych, i tak dzień w dzień nawet soboty i niedziele słyszałam jak one na tych pilkach skaca, muzykę i trenerke i bylo tylko "ćwiczymy, i raz i dwa i raz i dwa" nie dalo sie w lecie otworzyć okna bo przed blokiem zrobili plac zabaw. Wynieśliśmy sie do kolejnego mieszkania.. I tam to juz byl hardcore! Z góry tupanie dzieci, z dolu wyzwiska, kłótnie patola ogólnie, z boku nigdy nie kończący sie remont. Byliśmy wykinczeni, sprzedaliśmy mieszkanie, kupiliśmy dzialke i w rok sie wybudowalismy na wsi. Teraz mam taki spokój, ze życie to przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×