Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zająć czymś roczniaka

Polecane posty

Gość gość

Jakie macie pomysły na zajęcie czymś rocznego dziecka. Chodzi mi o max pół godzinki żeby np zrobić obiad w spokoju. Mój syn już chodzi samodzielnie czasem zajmie się zabawkami i sam sobie radzi ale jak tylko zobaczy że robię coś przy blacie kuchennym to chce na rączki. Nie wiem jak go zająć w kojcu płacze, w krzesełku do karmienia też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomoge.Mam 2 latke i jest tak samo.Jedynie rysowanie po lodowce lub puszczam jej "Milosc w Zakopanem"uwielbia i slucha kilka razy pod rzad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włącz bajki daj tablet dziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój czasami dawał się usadzić przy sorterze, takich kubeczkach do wkładania jeden w drugi albo przy klockach (takie zwykłe, tylko nie drewniane, bo jak rzuci w okno, to stłucze :P), ale nie zawsze na długo. Okres 1-2 lat wspominam jako najbardziej męczący, niestety. Dało się zrobić obiad głównie w czasie drzemki. Jedyną zabawą, która potrafiła zająć synka na min. pół godziny były babki z piasku, ale oczywiście nie mogłam zostawić dziecka na placu zabaw i wrócić do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo. Jak robię obiad to go zabieram do kuchni, zapinam w foteliku do karmienia takim ikeowskim i daje mu do ręki przybory kuchenne typu łyżki , chochle, cedzak. On ogląda dłużej lub krócej , wyrzuca na podłogę i tak w kółko. Ale obiad idzie zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo z półtoraroczna dziewczynka. Bawi się sama pod warunkiem że jestem obok. Jak tylko się czymś zajmę to "apa!" Angażuje ja wiec w gotowanie obiadu. Jak obieram ziemniaki siedzę razem z nią na podłodze, podaje mi po jednym ziemniaku do obrania, obranego wrzuca do garnka z wodą. Wyciągam jej garnki, daje trochę kaszy, ryżu, makaronu, łyżki, miski. Przesypuje sobie to i miesza. Jak idziemy robić pranie wkłada ubrania do pralki, wyciąga z pudełka kapsułkę i wkłada do bębna, potem naciska przycisk który jej pokaże i cieszy się, że pralka rusza. Nie zawsze jest różowo ale generalnie staram się ją angażować w domowe sprawy. Ona jest zachwycona że robi to co mama a ja mogę zrobić obiad czy inne obowiązki. Jasne, że można dać tableta i mieć spokój ale potem powstają tematy typu "moje dziecko nie sprząta po sobie" bo jest nauczone od małego że on przed tabletem a matka haruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie działają garnki, drewniane łyżki, a najwiecej czasu spędza przed lodówka zdejmując i naklejając magnesy, im więcej i bardziej kolorowo, tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:50 brawo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21.50 a nie boisz się że dziecko połknie kaszę albo ryż i zacznie się krztusić? To samo tyczy się tych kapsułek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dawaj kapsulki do reki. bedzie wadliwa dziecko scisnie wyszczeli. poparzy oczka. nie pokazuj kapsulki. nie ucz ze mozna to brac. to jakbys dala gwozdzia w kontakt wkladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kapsulki nie polknie jest za duza ale jakby pekla. dziecko nie powinno miec stycznosci z chemia gospodarcza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ja właśnie boję sie takich zabaw z chemią i sypkimi rzeczami jak kasza. Syn nadal wkłada dużo rzeczy do ust. Garnki i łyżki sa ok. Ale przecież ni posadze go na blacie bo spadnie a na podłodze siedzieć nie chce jak ja coś robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 21:50 Kapsułkę wyciąga przy mnie, normalnie nie ma jej w zasięgu nawet wzroku. Potem myjemy rączki. A co do zakrztuszenia się makaronem... Przecież jestem obok. Mnóstwo innych rzeczy też może wziąć do buzi i się zakrztusić, dziecko trzeba mieć na oku. Autorko, dlaczego nie chcesz usiąść na podłodze? Na tym polega wychowanie dziecka, znizyć się czasem do jego poziomu, pomóc mu poznawać świat z jego perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja siedze z nim na podłodze źle mni zrozumiałaś on nawet na minute nie chce być na podłodze gdy widzi ze ja robie cos w kuchni. A jak gotuje to na sekunde moge go stracic z oczu i zakrztusic się ryżem. Twoje metody są super. Wyprubuję ale za pół roku. Niepotrzebnie sie unosisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie unosze się, źle zrozumiałam Twoja wcześniejszą wypowiedź :) trzymam kciuki, są takie dzieci jak nasze i jest czasem mega ciężko, na szczęście widzę po mojej że z wiekiem jest coraz lepiej. Może jeszcze trochę i nawet ciasto przy nich upieczemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×