Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samniewiemkto

wciąż coś czuję ?

Polecane posty

Cześć. Nie wiem od czego zacząć. Nie wiem co mnie skłoniło o napisania tu. Byłem z dziewczyną 4 lata. nie jesteśmy razem już 2,5 roku, a ona nadal mi się śni po nocach, nadal cały czas o niej myślę, całymi dniami. Po rozstaniu miałem kilka dziewczyn, ale z żadną nie potrafiłem być dłużej niż 3 miesiące. Ona ma teraz swoje życie, a ja siedzę w tym bagnie. Dużo piłem, nie radziłem sobie z życiem i w sumie do teraz nie radzę. Nie wiem co robić. Wizyta u psychologa? Ktoś miał taką sytuację? Czy to normalne ? Mam już w głowie najgorsze myśli. A już najgorzej jest rano gdy się budzę i uświadamiam sobie, że to że przed chwilą ją widziałem, rozmawiałem z nią to tylko sen. Życie wydaje mi się jakieś szare, bezsensowne. Chyba cały czas coś do niej czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, idź do psychologa, tu nikt nie powie Ci nic na pewno. To skomplikowane sprawy. Jeśli tak przeżywasz, to mogłeś być w jakimś związku, który miał cechy np. uzależnienia, ona mogła mieć cechy narcystyczne, Ty możesz je mieć. Tu jest dużo opcji. Idź to przebadaj. Szczególnie, że miałeś jakieś problemy z alkoholem. Tu może ważyć się Twoje życie. Idź. Miałam podobnie. Jestem na terapii. Polecam. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słusznie, odezwij się i nie zwlekaj l. To jedyne lekarstwo naprawde. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli mnie wyśmieje? Jeśli nie będzie chciała kontaktu ? Przecież ja sobie z tym nie poradzę. Ja już jestem na skraju wyczerpania. Nigdy nie sądziłem, że będę mógł dojść do tak tragicznego stanu psychicznego. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja sprawa. Zależy jak ona sobie radzi, w sensie, czy jest sama czy z kimś. Jeśli to drugie... oj, lepiej psycholog. Jeśli jest sama... sama nie wiem. Widzisz, nikt Ci nie powie z pełną odpowiedzialnością co będzie dobre. Za mało danych. Zastanów się czy jesteś gotowy, czy poszedłeś do przodu, czy tylko żyjesz przeszłością. 2,5 roku to już sporo. Po co się chcesz z nią spotkać? To rzadko się udaje niestety. Zwykle 1 osoba (ta "górą" i silniejsza) idzie dalej, rozwija się, zmienia, a 2, która siedziała w przeszłości i nie mogła ruszyć dalej stoi w miejscu i jej atrakcyjność maleje. Nic nie pisałeś dlaczego się rozstaliście. Czy niedogranie, czy znudzenie (np. jej) czy błąd (np. zdrada). Naprawdę polecam psychologa (dobrego! - sprawdź np. w znany lekarz) nie po to, żebyś mógł odbudować związek, ale po to żebyś odbudował siebie i był ze sobą szczęśliwy. Lata przed Tobą. Teraz marnujesz czas, którego nie odzyskasz. To trochę tak jakbyś przekopywał pole łopatą zamiast wynająć pług. I tu i tu efekt ten sam, ale czas inny. Szkoda życia. Żegnam się, pora dla mnie spać. Może ktoś inny Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w identycznej sytuacji, tylko nikogo od rozstania nie miałem. Śni mi się nocami i na jawie w dzień. Nie jestem prawie w stanie normalnie funkcjonować. Ćpanie i picie, to jedyne co pozwala żeby chociaż przez chwilę nie bolało, a boli FIZYCZNIE. Wiem, że to równia pochyła, tylko , że tracę instynkt samozachowawczy. Nigdy się tak nie strasznie nie czułem. Płaczą jak dziecko, a jestem dorosłym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdeczne dzięki, dobrej nocy . A co do uzupełnienia danych to: Miała do niedawna chłopaka, teraz jest sama. Raczej to ja jestem tą osobą, która stoi w miejscu, a ona idzie do przodu. Nie chodzi mi o spotkanie póki co, ale o zwykły kontakt. Tyle, że nie wiem czy to ma sens.. Jeszcze raz dzięki za pomoc . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, to znowu ja. Zagadać możesz, ale musisz być gotowy ponieść skutki ew. porażki. Nie to, że szykować się na nią, ale zadaj sobie pytanie, co będzie jak ona mnie oleje, odrzuci, zwyzywa, albo, co najgorsze, okaże zupełną obojętność. Nie chciałabym, żeby ktoś cię z asfaltu pod wiaduktem zbierał. Jeśli nie jesteś gotów na coś takiego - nie uderzaj do niej. Jeśli męczy Cię ta sytuacja (że nie wiesz na czym stoisz), to spotkanie jest ok. Czasem łuski z oczu spadają, czasem obie strony czują to samo, ale najczęściej trafia się w to samo miejsce, z którego się wyszło (głównie jeśli chodzi o kłopoty). Jeśli rozstaliście się w gniewie, to emocje mogły się już uciszyć i można rozmawiać konstruktywnie, ale jeśli była jakaś przyczyna rozstania (istotna, nie błaha) i nic się w tej kwestii nie zmieniło (np. jej uczucia wygasły, nadużywałeś alkoholu, jej priorytety i plany na życie różnią się od Twoich) to takie spotkanie może tylko utwierdzić ją w przekonaniu, że dobrze się stało, że się rozstaliście. Szczególnie, jeśli pójdziesz do niej rozklejony i patrzący na nią jak zraniony pies (wtedy ucieknie szybciej niż myślisz i 2 szansy nie będzie). Lepiej przepracować (samemu abo z psychologiem) swój problem i dopiero startować. Inna sprawa, że wiecznie sama nie będzie. Jest dużo w necie fajnych i pomocnych stron, społeczności gdzie można porozmawiać z innymi (np. http://uciekamydoprzodu.blog.pl/jak-przestac-myslec-jak-nie-tesknic-jak-zapomniec/). Jak nie chcesz tego psychologa to może uderz tam. Ciągle nie daje mi spokoju ta 1 rzecz. Przemyśl czemu tak bardzo reagujesz na jej brak. Tak, to może być miłość, ale może być także uzależnienie, poczytaj o np. narcyzach, DDA, DDD, psychofagach. Powodzenia (jeśli tu w ogóle zajrzysz i to przeczytasz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×